Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gontyniec i jego tajemnice. Co archeolodzy odkryli na Gontyńcu?

Marek Wolski
Marek Wolski
Jedną z atrakcji tegorocznej akcji „Zaloguj się do lasu”, której uczestnicy spędzili noc na Gontyńcu, było spotkanie z archeologiem Katarzyną Alagierską, która opowiedziała o efektach badań archeologicznych prowadzonych na Gontyńcu w ramach projektu Chodzieskiego Domu Kultury "Rozpoznanie zasobów dziedzictwa kulturowego Ziemi Chodzieskiej".

Gontyniec jest wyjątkowym miejscem nie tylko pod względem przyrodniczym i krajoznawczym, ale także historycznym. Jakie są wyniki badań archeologicznych, które Państwo tutaj do tej pory prowadziliście?

Katarzyna Alagierska, archeolog:

To miejsce interesowało nas praktycznie od samego początku naszych działań tutaj, na terenie Chodzieży i Ziemi Chodzieskiej. Już sama nazwa Gontyniec, wywodząca się od Gontyny, czy też nazwa znana z dokumentów niemieckich Tempelberg, świadczyły o tym, że być może faktycznie mieliśmy tutaj do czynienia kiedyś z jakąś ingerencję człowieka właśnie na tym wzgórzu.
Zresztą to najwyższe wzgórze Północnej Wielkopolski musiało zawsze przyciągać ludzi, dlatego postanowiliśmy poszukać tutaj tych pozostałości archeologicznie. Nasze dwusezonowe badania przyniosły ciekawe rozwiązania. Udało nam się m.in. odkryć strukturę ziemną, która wykonana była kiedyś z drewnianych słupów. Mamy zachowane cztery ogromne obiekty, pozostałości drewnianych słupów, które tutaj niegdyś stały. Nie przebadaliśmy jeszcze całego terenu, więc być może kontynuacja właśnie tego obiektu gdzieś się tutaj znajduje.

Co można powiedzieć o tych obiektach, których ślady udało się odkryć? Czy potwierdzają obecność legendarnej świątyni, która tutaj miała kiedyś się znajdować?

Te obiekty, które udało nam się odkryć, formują się do kształtu półkola, więc być może mamy tutaj do czynienia z wolno stojącą budowlą o konstrukcji słupowej, która być może faktycznie mogła być jakimś rodzajem świątyni w tym okresie, o którym mówię. Nie był to jednak, jak możemy sobie wyobrażać, obiekt zamknięty, jakby odcięty od środowiska naturalnego. Dla ówczesnych ludzi to środowisko naturalne było właśnie obszarem, strefą sacrum. Natomiast być może tutaj właśnie znajdował się taki fragment terenu, który był tym sacrum bardziej naznaczony, w którym można było oddawać cześć bogom. Dookoła tej konstrukcji słupowej udało nam się odkryć poćwiartowane szczątki dwóch osobników, dwójki ludzi. To górne partie szkieletów człowieka dorosłego i dziecka, którzy prawdopodobnie zostali złożeni w ofierze.

Z jakiego okresu pochodzą te ślady?

Ogólnie udało nam się ten teren wydatować na mniej więcej rok 400 naszej ery. Te badania wymagają oczywiście kontynuacji. Mam nadzieję, że w przyszłości uda nam się doprowadzić do kolejnych odkryć na tym obszarze. Zresztą teren Ziemi Chodzieskiej jest naprawdę bardzo ciekawy. Jest on skrupulatnie przez nas badany archeologicznie i mamy nadzieję, że temat będzie się przez następne lata rozwijał.

Kiedy konkretnie Państwo prowadzili te badania wykopaliskowe?

Trwały one przez dwa sezony badawcze w roku 2017 i 2019. Teraz natomiast jest na ukończeniu publikacja, która będzie opowiadała o siedmiu latach badań archeologicznych prowadzonych na terenie całej Chodzieży. Były to pierwszy badania prowadzono na tak szeroką skalę.
Zanim rozpoczęliśmy te prace, to praktycznie ten teren był archeologicznie w ogóle nieznany. Mam przy tym nadzieję, że ta publikacja nie będzie zakończeniem naszych działań, tylko tak właściwie wstępem do kolejnych. To ma być materiał przekrojowy, który uświadomi mieszkańcom jak cenne archeologicznie są nasze tereny.

Czy oprócz pozostałości po, być może, świątyni i tych szkieletach udało się Państwu coś jeszcze odnaleźć w tym miejscu?

Bardzo ciekawym tematem, który jest zdecydowanie bliższy naszym czasom i który wielu osobom może się wydać ciekawszy, jest to że właśnie w tym samym wykopie, w którym mieliśmy do czynienia z tą półkolistą konstrukcją, znaleźliśmy pozostałości obozowiska żołnierzy Armii Czerwonej, pochodzące prawdopodobnie z lata 1945 roku. Co ciekawe w okolicach Gontyńca mniej więcej w tym okresie miał miejsce upadek pocisku V2. W czasie II wojny światowej były one testowane przez naukowców niemieckich i jeden najwyraźniej spadł właśnie pod Gontyńcem. Jest zachowany lej po tym pocisku oraz znalezione zostały jego fragmenty, m.in. grafitowe stery. Istnieje prawdopodobieństwo, że żołnierze Armii Czerwonej, których ślady bytności odkryliśmy, byli spadochroniarzami, którzy znaleźli się na Gontyńcu właśnie w związku z upadkiem tej rakiety.

Mówiła Pani o wydawnictwie, która jest przygotowywane. Czy jest już termin, kiedy ta publikacja się ukaże?

Całkiem niedawno trafiła ona drukarni. Obecnie odbywają się korekty językowe. Myślę, że w okolicach połowy października być może już będziemy mogli się pochwalić tą książką. Jej wydawcą jest Chodzieski Dom Kultury.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chodziez.naszemiasto.pl Nasze Miasto