Dlaczego chodzieski cmentarz jest zamieniany w kamienną pustynię? Przed laty naszą nekropolię podziwiano jako swoisty, wielogatunkowy park, emanujący ciszą i powagą. Dzisiaj można odnieść wrażenie, że jesteśmy na zupełnie innym cmentarzu. A wszystko to za sprawą wycinania i niewłaściwej pielęgnacji drzew - uważa jeden z mieszkańców Chodzieży.
Mężczyznę, który napisał w tej sprawie list do naszej redakcji, szczególnie zbulwersowały zmiany, które zaszły w tzw. Zakątku Katyńskim. Według naszego czytelnika, to właśnie wieloletnie drzewa tworzyły do niedawna szczególny klimat tego miejsca. Dzięki nim Zakątek stanowił na cmentarzu swego rodzaju enklawę zieleni, rzeczywiście przypominającą nieco wyglądem katyńskie lasy. Niestety - jak mówi mężczyzna - niewiele z tego zostało po tym, gdy wycięto kilka dużych sosen i klonów.
- Oczywiście stare, zagrażające drzewa muszą być usuwane. Pod tym samym pretekstem wycina się jednak również wiele zdrowych drzew. Tak jak w całym mieście, na cmentarzu stosuje się też w stosunku do starych drzew metodę ogławiania, czyli likwidacji koron i grubych konarów. Z reguły kończy się to ich śmiercią... - oburza się chodzieżanin.
Bezpieczeństwo jest najważniejsze
Czy rzeczywiście zarządzająca chodzieskim cmentarzem firma „Zydor” źle dba o tamtejszą zieleń? Według jej właściciela Grzegorza Zydora, wszystkim odbywającym się na terenie nekropolii pracom pielęgnacyjnym przyświeca jeden cel: dbałość o bezpieczeństwo mieszkańców oraz infrastruktury.
- Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, że ze względu na bliskość nagrobków trzeba podcinać korzenie drzew - w przeciwnym razie rozsadzałyby one grobowce. Po takim zabiegu osłabiony jest jednak system korzeniowy i drzewa, szczególnie te duże, mogą z biegiem lat stawać się mniej stabilne i stanowić zagrożenie - tłumaczy Grzegorz Zydor.
W przypadku Zakątka Katyńskiego sprawę badała komisja z Urzędu Miejskiego, która zezwoliła na wycinkę. Wszystko - jak podkreśla Grzegorz Zydor - odbyło się więc zgodnie z prawem. W zamian na skarpie i przy głównym ganku posadzono nową roślinność. Tego także wymagają bowiem przepisy.
- Parafia nie odpowiada za uszkodzenia nagrobków, wyrządzone np. przez przewrócone drzewa czy połamane gałęzie. Moim zdaniem bezpieczeństwo ludzi i mienia powinno być priorytetem, ale to nie znaczy, że zamierzamy całkiem pozbywać się zieleni. Stosujemy jedynie zasadę, zgodnie z którą staramy się obecnie sadzić na cmentarzu takie gatunki roślin, które nie będą osiągały dużej wysokości. Dodatkową korzyścią jest też ich łatwiejsza pielęgnacja - dodaje Grzegorz Zydor.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?