Poseł Najder nie przyjął mandatu od strażników miejskich w Margoninie

Koncert Lady Pank w Margoninie przyciągnął tłumy. Wśród widzów był także poseł Jacek Najder (Ruch Palikota) z Wągrowca. Poseł Najder, jak się okazało, nie mógł znaleźć miejsca dla swojego auta, więc zaparkował go na trawniku. Strażnik miejski chciał go ukarać - musiałby zapłacić 50 zł - poseł jednak zasłonił się immunitetem. Katarzyna Kurnik, komendant Straży Miejskiej, potwierdza zdarzenie. Mówi, że strażnik podczas koncertu włożył za
wycieraczkę źle zaparkowanego auta zawiadomienie o popełnieniu wykroczenia. Po koncercie podszedł do niego poseł Najder i zapytał, czy nie widział jego legitymacji poselskiej na desce rozdzielczej. No i po-wiedział, że chroni go immunitet.
- Tylko od dobrej woli posła zależy to, czy mandat przyjmie - mówi K. Kurnik.

Całemu zdarzeniu nie zaprzecza poseł Najder.
- Auto było faktycznie częściowo zaparkowane na pasie ziele-ni. Jednak nie jest prawdą, że włożyłem legitymację poselską na deskę rozdzielczą auta. Nigdy tego nie robię. Poza tym poprosiłem strażnika miejskiego, aby za pośrednictwem swoich przełożonych skierował pismo do komisji regulaminowej sejmu. Wówczas wezwany przez komisję mógłbym wyrazić zgodę na pociągnięcie mnie do odpowiedzialności - zapłaciłbym mandat. Aktualne przepisy prawa nie pozwalają mi, ani każdemu innemu posłowi na przyjęcie mandatu na miejscu. Martwi mnie, że Straż Miejska nie zna przepisów. Jeśli pojawi się inicjatywa ze zmianą tych przepisów na pewno je poprę, zaś 50 złotych przekażę na bardziej szczytny cel taki jak hospicjum - mówi poseł.

Co do przyjmowania mandatów, to zdania wśród posłów są podzielone. Niektórzy posłowie mówią jednak, że jeśli posła strażnik nie pozna, o on nie wspomni o immunitecie, to mandat może przyjąć i zapłacić. Na przykład całkiem niedawno poseł Maks Kraczkowski ,,chwalił się", że otrzymał 200-złotowy mandat. BOŻ, ADK