Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Irek Rewers i Piotr Pasternak pobiegli w Wings for Life w Poznaniu

Piotr Ślęzak
Piotr Ślęzak
Irek Rewers z prawej
Irek Rewers z prawej Pasternak/Rewers
Irek Rewers przebiegł 36 km, a Piotr Pasternak 41km, podczas Wings for Life w Poznaniu

W ubiegła niedzielę w Poznaniu odbył się bieg Wings for Life w którym uczestniczyli mieszkańcy powiatu chodzieskiego, a swoimi wrażeniami z biegu podzielili się z nami Irek Rewers z Chodzieży i Piotr Pasternak z Margonina.

Wings for Life to bieg wyjątkowy. Główny celem biegu jest zebranie funduszy na badania nad rdzeniem kręgowym, na co idzie całe wpisowe. Środowisko biegowe jest znane z wielkich chęci udziału w akcjach charytatywnych, więc nic dziwnego, że z roku na rok to wydarzenie bije kolejne rekordy uczestników chętnych pomagać. W tym roku było to blisko 207 tysięcy osób na całym świecie i udało się zebrać 5,8 mln€

Zapisy na bieg ruszyły 15 listopada o godzinie 12:00 i w ciągu dwóch godzin było po zapisach. Na bieg limit wynosił 8000 zawodników, oczywiście była opcja zapisu na bieg wirtualny, ale to już nie to samo. W 2023 była to 10 edycja biegu w Polsce.

Irek Rewers:

Moim celem w tegorocznym biegu było pobić swój najdłuższy dystans z poprzednich biegów czyli ponad 29 km. Celowałem w 32 km czyli za Tarnowo Podgórne. Są tzw kalkulatory biegu które obliczają jakim tempem trzeba biec. Był plan żeby biec tempem 4:40, wiedziałem jak rozłożyć siły na cały bieg. Na bieg pojechałem pociągiem z kolegą, opcja ta ma zalety bo nie trzeba martwić się parking a start jest od MTP więc dwa kroki ze stacji. Start był o godzinie 13:00, 20 minut przed startem udaliśmy się do swojej strefy ze względu na dużą ilość ludzi byliśmy podzieleni na kilka stref i tak najszybsi strefa 1, wolniejsi w dalszych strefach.

Sam początek biegu to duży ścisk i wyprzedzanie wolniejszych i to przez jakieś 2- 3 km wtedy trzeba naprawdę uważać żeby się nie wywrócić czy nie zachaczyć o kogoś. Jedną z najlepszych rzeczy podczas biegu są kibice stojący wzdłuż biegu, ci w Poznaniu są najlepsi przybijają piątki, biją brawo, pozdrawiają itd.

Po 3 km już mogłem biec swoim tempem a wyszło nawet lepiej bo biegłem szybciej. Startowałem z kolegą z grupy WATAHA po jakiś 500 metrach od startu w tym tłumie się rozdzieliliśmy, dogoniłem go na 5 kilometrze i tak razem biegliśmy do 15 kilometra. Kolega ze względu ból kolana musiał zwolnić ale i tak dobiegł do 25 km więc brawo dla niego. Pogoda dopisała było koło 8 stopni i pochmurno czyli idealnie. Ja biegłem dalej już sam pilnując tylko tempa cel 30 km, kilometry szybko uciekały i gdy przekroczyłem 30 km wiedziałem że cel mam osiągnięty. Na 30 kilometrze jeden z biegnących obok mnie powiedział, że Adam Małysz bo on kierował samochodem pościgowym będzie za 20 minut na 35 kilometrze. Dla mnie to oznaczało że jeszcze z 20 minut muszę biec, więc biegłem.

Od 34 kilometra było już słychać klakson samochodu pościgowego co dawało nam jeszcze kopa do dalszego biegu, biegliśmy w małej grupce i jeden z biegnących stwierdził że damy radę nie tylko 35 ale nawet 36 km zrobić. I daliśmy mimo że końcówka była pod górkę przekroczyłem 36 km.

Fajnie było także pomachać Adamowi Małyszowi który również mi pomachał i pogratulował dystansu, no i wtedy to już był koniec biegu dla mnie. Oczywiście wszyscy robili sobie zdjęcia przy chorągiewce aby zapamiętać tę chwilę. Po 10 -15 minutach jechał bus i dawali folię termiczną która naprawdę się przydała. Staliśmy w szczerym polu gdzie wiało i było już chłodno. Po busie przyjechał autobus który zabrał nas na linię startu,a tam odebraliśmy medale.

Osobiście jestem bardzo zadowolony ze swojego wyniku, poprawiłem o 7 km swój najlepszy start a to naprawdę dużo, jednocześnie oznacza to że za rok będę musiał pobiec minimum 37 km hehe-

dodaje Irek

Piotr Pasternak:

Drugi rok z rzędu udało mi się zapisać na bieg flagowy w Poznaniu (na tegoroczną edycję zapisy skończyły się w ciągu 2 godzin). Osoby, którym nie uda się zapisać na biegi główne mogą dołączyć do biegu z aplikacją i również pomóc biegając sami albo spotkać się ze znajomymi i razem pobiec po własnych trasach tak jak zrobili to w tym roku członkowie grupy Aktywny Margonin.

Praktycznie na całej długości trasy stoją tłumy kibiców, dopingują, życzą powodzenia, dzieciaki wyciągają ręce aby zbić z nimi piątkę. Takie drobne gesty na prawdę dodają kopa i bieg staje się przyjemniejszy. Rok temu przebiegłem 33,5km i chciałem to poprawić.
Liczyłem, że uda mi się dotrwać do dystansu maratonu tj. 42km 195m ale jednak odpuszczenie typowo maratońskich treningów dało o sobie znać. W okolicach 33 km mimo, że wydolnościowo wciąż czułem się świetnie, tak moje nogi już nie pozwalały utrzymywać odpowiedniego tempa, musiałem trochę zwolnić. Bieg zakończyłem na dystansie 41,04km więc dużo nie zabrakło.

Jestem bardzo zadowolony z osiągniętego wyniku oraz tego, że po raz kolejny mogłem być częścią tego największego biegu charytatywnego na świecie. Każdy z uczestników zasługuje na słowa uznania. Każdy kto dołożył swoją cegiełkę może być z siebie dumny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chodziez.naszemiasto.pl Nasze Miasto