Co Strażnicy Miejscy z Szamocina mają wspólnego ze znaną ekologiczną organizacją Greenpeace? Okazuje się, że całkiem sporo - systematycznie już bowiem ratują zwierzęta.
- W mieście pytają nas, czy nie jesteśmy czasami z Greenpeace. Ciągle bowiem wybawiamy jakieś zwierzęta z opresji - mówi ze śmiechem Mariusz Pałaszyński.
Zobacz też: Straż Miejska w Szamocinie uratowała... bobra! [ZDJĘCIA]
Na swoim koncie szamocińscy strażnicy mają uratowanego bobra i psa, który włożył głowę w otwór w ścianie i nie mógł jej wyjąć. A kilka dni temu na przykład ktoś podrzucił im szczeniaka, któremu właściciela ostatecznie znalazł gminny pracownik. Ponadto, strażnicy musieli wspinać się do bocianiego gniazda, aby wyplątać ze sznurka dorosłego bociana. Wcześniej, ratowali także łabędzia, który nieszczęśliwie wylądował przy blokowisku i nie mógł wzbić się w powietrze.
Tym razem w tarapatach znalazł się znowu ptak. Przy ulicy Szpitalnej w Szamocinie na linię wysokiego napięcia wpadł łabędź. W konsekwencji tego, okoliczni mieszkańcy przez jakiś czas pozbawieni byli prądu. Ptak na szczęście cudem uniknął śmierci, a jedynie stracił kilka piór.
Strażnicy udali się na miejsce, gdzie zastali - jak mówią - lekko oszołomionego i zdezorientowanego młodego łabędzia.
- Najpierw próbował uciekać, a gdy się zmęczył przystąpił do ataku - twierdzi młodszy stopniem Mariusz Pałaszyński. Strażnicy jednak nie dali za wygraną i pieszo postanowili eskortować ptaka na pobliskie jezioro, przy ul. Tartacznej. I jak postanowili, tak zrobili.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
