Szamocin: Chodnik przy Marcinkowskiego się "sypie". Czy będzie remont?

- Tak dalej być nie może. To skandal! - mówią mieszkańcy ulicy Marcinkowskiego w Szamocinie, którzy dość już mają chodzenia po nierównościach i ciągłego potykania się.

Nasze Miasto Szamocin - zobacz, co ciekawego działo się w Szamocinie!

Marcinkowskiego to najdłuższa i najbardziej pokazowa ulica w Szamocinie. Niestety, zamiast przyciągać uwagę przyjezdnych rosnącymi alejami kasztanowcami, to straszy nierównymi chodnikami. Koszmar dla pieszych mieszkańców zaczyna się gdzieś w połowie ulicy, po lewej stronie chodnika, w kierunku Białośliwia. Tam gołym okiem widać, że chodnik ma swoje lata. Nawierzchnia jest spękana i nierówna, albo w ogóle jej brakuje. Wystają za to kamienie, o które nie trudno przewrócić się i nogi połamać.

- Chodnik po prawej stronie też zaczyna się wybrzuszać i zapadać, ale jest jeszcze w dobrym stanie. Gmina kilkanaście lat temu, wyłożyła go bowiem nową kostką brukową, a o nas zwyczajnie zapomniała - mówi jedna z oburzonych stanem drogi mieszkanek Marcinkowskiego.

A przytakują jej dwie inne i dodają, że od czasu naprawy prawej strony, gmina obiecuje im wyłożyć kostką lewy odcinek chodnika. Ale niestety, na obiecankach się kończy.

Rzeczywiście, chodnik jest w fatalnym stanie. A właściwie, to co tam pozostało trudno nazwać chodnikiem - są to raczej jego bardzo mizerne pozostałości! Burmistrz Szamocina, Eugeniusz Kucner, szybko jednak wyjaśnia sytuację prawna i umywa ręce.

- Naprawa chodnika należy do obowiązków jego właściciela, a jest nim Wielkopolski Zarząd Dróg Wojewódzkich w Poznaniu, a nie szamocińska gmina - mówi burmistrz.

Dlaczego więc gmina wyremontowała chodnik po prawej stronie ulicy? Burmistrz tłumaczy, że zrobiła to tylko i wyłącznie ze swojej dobrej i nie przymuszonej woli. A kiedy przedstawiła rejonowi dróg projekt renowacji pozostałego odcinka drogi, ten zwyczajnie się na to nie zgodził.

Przypomnijmy, że o ulicy Marcinkowskiego głośno było też podczas jednej z zimowych sesji miejskich. Wówczas, chodziło o odśnieżanie chodników. Już wtedy, burmistrz obowiązek wysypania żwiru pozostawił zarządowi dróg. Nie zadowolony był również z tego, jak zarząd wyznaczył przejścia dla pieszych w mieście.