Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dzień Kobiet 2023. O czym marzą kobiety? Czyli babskie rozmowy na Dzień Kobiet

Bożena Wolska
Bożena Wolska
Monika Bykowska
Monika Bykowska Prywatne/M. Bykowska
Dzisiaj 8 marca - czyli Dzień Kobiet, poprosiłam kilka pani, o wyrazistych poglądach i spojrzeniu na życie - o podzielenie się opiniami na temat świata, cywilizacji, współczucia, problemów kobiet.

MONIKA BYKOWSKA

Prowadzi Pani firmę ,,Kulturalna Misja na pasję-animacja, warsztaty i pokazy”, zajmuje się ekologią - np. ratuje żaby, ostatnio zaś moją uwagę zwrócił Pani komentarz po pewnym postem. Post dotyczył wypowiedzi działacza Greenpeace Polska, a właściwie krytyki jego zdaniem potrzeby drastycznego ograniczenia rozpasania życiowego. Komentarze pod nim były - mówiąc bardzo delikatnie - obraźliwe. Pani w swoim zwróciła m.in. uwagę na to, że wszyscy u nas są fachowcami bez zgłębiania tematu. Denerwuje to panią?
Oczywiście, że tak. Choć dążę to tego, by ignorować to na co nie mamy wpływu. Razi mnie, gdy osoby bez znajomości tematu wydają zero jedynkowy werdykt, tylko dlatego, że „tak mi się wydaje”. Często zapominamy, że sprawy kontrowersyjne nigdy nie są tylko białe albo czarne, jest w nich dużo odcieni szarości. W wyrażaniu opinii staram się być zawsze ostrożna, nie dlatego, że nie mam zdania, albo się boję. Dla mnie twarde stanowisko zawsze kojarzyło się z zamkniętym umysłem, nie dopuszczającym nowych możliwości. A ja chcę być otwarta i uważna. Społeczeństwo często oczekuje, żeby się określić - czarne czy białe, a ja zawsze uważałam, że każda skrajność jest zła. W każdej sprawie chciałabym znaleźć kompromis, harmonię i balans. To trudne, bo żaden z dwóch biegunów sprawy nie będzie zadowolony. Wśród skandali i krzyków kto ma rację, spokojnego troskliwego głosu się nie słyszy. Zresztą my za dużo mówimy, a za mało słuchamy.

Boi się Pani o świat?

Nie wiem czy to strach, ale rzeczywiście bacznie obserwuje to gdzie my tak właściwie zmierzamy. Gdzie jest człowiek teraz? Co chce osiągnąć? Mam wrażenie, że jako ludzkość trochę się w tym wszystkim pogubiliśmy. Zapomnieliśmy kim jesteśmy, po co żyjemy, czego jesteśmy częścią, dzięki czemu możemy istnieć. Żyjemy na jeszcze przepięknej planecie, której przyroda cały czas zapiera dech w piersiach. Planecie, która daje nam wszystko czego potrzebujemy do życia - jedzenie, wodę i powietrze. Więcej nie potrzebujemy. Zapominamy o tym. W pogoni zatraciliśmy swoją uważność, a bez niej bardzo łatwo jest się zgubić. Pisząc to uśmiecham się sama do siebie, bo wiem, że takie spojrzenie na świat wyzwala w ludziach uśmieszki i stwierdzenia „nawiedzona”. Na szczęście mam narzędzia i możliwości, by pokazywać najmłodszym i tym trochę starszym też, przyrodę taką jaka jest. Warsztaty przyrodnicze oraz autorski spektakl „Kulturka w naturze” są moją małą osobistą misją „ratowania” świata.

Jest Pani matką, jakiego świata chciałaby Pani dla swoich dzieci? Czego pani ich uczy, czy ukierunkowuje w jakiś sposób ich myślenie?

Jest jedna rzecz, która jest dla mnie bardzo ważna - akceptacja siebie. Bardzo bym chciała, żeby moje córki kochały siebie. Lubiły same ze sobą przebywać, umiały słuchać swojej intuicji, swojego głosu. Jest to dla mnie sprawa fundamentalna, do której ja dochodziłam latami. Nie kochasz siebie - jesteś wciąż nieszczęśliwa, nie możesz się rozwijać, gonisz za spełnianiem oczekiwań innych. Kiedyś moja córka mówiła „mama wiesz, kogo kocham najbardziej? Ciebie”. Teraz mówi „mama wiesz kogo kocham najbardziej? Siebie, ale Ciebie też bardzo kocham” - i to jest cudowne. Miłość do siebie postrzegana jest jako egoizm, ale dla mnie to największe dobro, które można sobie podarować. Akceptacja siebie otwiera nas na innych. Zgadzam się ze stwierdzeniem „aby pokochać innych, musisz najpierw pokochać siebie.”

Dzisiaj Dzień Kobiet, nie można w związku z tym nie zapytać o równouprawnienie. Czy spotkała się Pani z dyskryminacją ze względu na płeć?

Bardzo długo wypierałam temat dyskryminacji kobiet. Wszystko się zmieniło, gdy stałam się mamą i zaczęłam pracować w miejscach gdzie w większości pracowali mężczyźni. Okres ciąży, macierzyństwa, łączenie pracy zawodowej z prowadzeniem domu, zdobywanie pozycji w pracy to wszystko jest naprawdę ciężkie. Cały czas się śmieję, że kobieta to centrum zarządzania światem.
Kobiety mają do przejścia niełatwą drogę, niezależnie jaka ona jest. Przeciwności sprawiają, że jesteśmy silne. Wydaje mi się, że kobiety teraz to nie te same kobiety sprzed kilku lat. Chyba zaczynamy się budzić i wierzyć w to, że mamy głos. To co się wydarzyło kilka lat temu podczas strajku kobiet, pokazuje że coś w nas pękło. Do tej pory stojące w cieniu i raczej milczące wyszłyśmy na ulice. Pierwszy raz widziałam tyle zjednoczonych kobiet. Lwice, walczące o godność kobiet. To było piękne i wzruszające, niestety później doszły do głosu skrajności - walka białego z czarnym, a tego większość kobiet mam wrażenie nie chciała.
Walkę z dyskryminacją kobiet powinnyśmy zacząć od siebie. Powinnyśmy nauczyć się kochać, wierzyć w to, że jesteśmy wartościowe, że wnosimy do świata wiele dobra, wiele pomysłów. Jeśli my w to nie uwierzymy, to nikt nam nie uwierzy.
Pamiętam swoją pracę jako nadzór przyrodniczy podczas budowy, gdzie 99 procent to byli mężczyźni. Wściekałam się, że jestem lekceważona, że jestem traktowana jak mała dziewczynka, którą można poklepać po główce i dalej robić swoje. Problem przestał być problemem, gdy wzięłam się w garść i powiedziałam dość. Konsekwentnie budowałam swoją pozycję. Nie dałam już sobie w kasze dmuchać. Było ciężko, ale też wiele mnie to nauczyło.
Takie zmiany nie dzieją się od zaraz. Potrzeba czasu. Tylko, żebyśmy znowu się w tym nie zagubili.
W ostatnim czasie jestem bardzo osadzona w temacie kobiet, niby przypadkiem, ale przypadki chyba nie istnieją. Zbliża się dzień kobiet, dzień silnych, inspirujących i niesamowitych kobiet. Kobiet walczących o swoją pozycję, o głos, o rodzinę, o kondycję, o zdrowie, o spokój. Życzę wszystkim kobietom, by w tej walce się za mocno nie zatraciły, a odnalazły i pokochały siebie.

ZUZANNA WYPUSZ

Dała się Pani poznać jako wspaniała organizatorka (pomoc dla Ukrainy, finał WOŚP, harcerstwo), ale ma także Pani ,,życie” poznańskie. Czym Pani się zajmuje zawodowo?

W ubiegłym roku skończyłam studia licencjackie na kierunku pielęgniarstwo i aktualnie kontynuuje naukę na studiach magisterskich. Oprócz tego pracuję jako pielęgniarka na oddziale psychiatrycznym.
Jest Pani młodą osobą, podejrzewam, że z Pokolenia Z . Jego przedstawiciele - jak często osoby starsze określają- mało czasu przebywają w realu. Pani zdaje się temu przeczyć. Co sprawia, że realny świat może być dla pokolenia Z również atrakcyjny?
Dla mnie osobiście najbardziej atrakcyjna w realnym świecie jest obecność drugiego człowieka. Oczywiście za pośrednictwem świata wirtualnego również można się komunikować- sama korzystam z tych elektronicznych metod. Natomiast nic nie zastąpi spotkania w świecie rzeczywistym, szczerej rozmowy, wysłuchania i bycia wysłuchanym. Internet otwiera przed nami wiele możliwości, inspiruje, jest także źródłem wiedzy i umożliwia rozwój na wielu płaszczyznach, jednak najważniejsze jest to, aby zachować balans pomiędzy funkcjonowaniem w realu i w wirtualnej rzeczywistości.

Jakiego świata chciałaby Pani dla siebie, gdy będzie pani miała 60, 70, 80... lat? Jaki świat chciałaby Pani zostawić młodszym pokoleniom (swoim dzieciom)?

Za te kilkadziesiąt lat chciałabym żyć w świecie bez granic, otwartym na drugiego człowieka niezależnie od jego pochodzenia, statusu materialnego, rasy czy płci. To jak wiele mamy jeszcze do zrobienia w Polsce w tym zakresie w ostatnim czasie obnażyła wojna na Ukrainie czy sytuacja na granicy z Białorusią. Jest taki punkt Prawa Harcerskiego: „Harcerz w każdym widzi bliźniego […]”- uważam, że jest to hasło którym powinni kierować się nie tylko harcerze.
Chciałabym, aby młodsze pokolenia żyły w świecie, w którym odważnie można głosić swoje poglądy i zostać zrozumianym, a co najważniejsze akceptowanym. Co zauważam zawodowo, ale także jako komendantka Hufca dzieci i młodzież mierzą się z ogromną ilością problemów- często wynikają one z braku poczucia akceptacji, braku wsparcia w najbliższych osobach oraz braku zrozumienia. Uważam, że kluczem do tego, aby to się zmieniło jest oferowanie siebie i swojej uwagi. Kiedy ktoś poświęca im czas i mogą podzielić się swoimi problemami często okazuje się, że te problemy wcale tak duże nie są i wspólnie można je rozwiązać.
Moim celem jest właśnie to, aby nauczyć moich podopiecznych, że nie ma takich spraw, których nie można razem „rozgryźć” i zawsze mogą liczyć na moją pomoc.

Dzisiaj Dzień Kobiet, nie można w związku z tym nie zapytać o równouprawnienie. Czy spotkała się Pani z dyskryminacją ze względu na płeć?

Jak wiadomo grupa zawodowa pielęgniarek i pielęgniarzy jest znacznie zdominowana przez kobiety. Na szczęście osobiście nie doświadczyłam dyskryminacji ze względu na płeć, niestety mam świadomość, że jest to problem także w moich kręgach zawodowych. Z pewnością można sobie poradzić z tym problemem, a nawet trzeba. Mimo, że takie zachowania dla osoby dyskryminowanej są nieprzyjemne to należy pamiętać o tym, że kluczem do eliminacji tych zachowań jest zgłaszanie takich sytuacji i wyciąganie z nich konsekwencji. Przysłowiowe „zamiatanie pod dywan” powoduje, że osoby dyskryminujące czują się bezkarne i będą stosować te zachowania wobec kolejnych osób.
Z okazji Dnia Kobiet chciałabym życzyć wszystkim Kobietom, aby odważnie spełniały swoje marzenia i znalazły siłę do tego aby każdego dnia zmieniać świat na lepsze

DOMINIKA CHRUŚCIEL

Prowadzi Pani profil na FB Dominika Chruściel - Moja historia z Mózgowym Porażeniem Dziecięcym, który obserwują także mieszkańcy naszego powiatu. Co zainspirowało Panią do dzielenia się swoimi przemyśleniami, historiami?
Zaczęłam prowadzić stronę na fb, ponieważ chciałam pokazać innym, że osoba z niepełnosprawnością może być pełnowartościowym człowiekiem w społeczeństwie. Tak samo ma prawo do realizacji swoich marzeń, być szczęśliwa. Pokonywać słabości, a przede wszystkim żyć normalnie. Wszystko zaczyna się w naszej głowie, jeżeli my nie pokażemy, że takie osoby jak my istnieją to nikt o nas nie usłyszy.
To my musimy wyjść z inicjatywą do Świata. Dlaczego też powstał program asystent osoby niepełnosprawnej, który ma na celu pomoc osobą niepełnosprawnym wyjść z domu do ludzi. Często bywa tak, że osoby niepełnosprawne czują się osamotnione nie mają przyjaciół, są zamknięci. A gdy poznają osobę która chce im pomóc, boją się jej zaufać i boją się jej stracić. Ja najbardziej boję się, że gdy moich rodziców zabraknie nie będę miała takiej osoby.
Ja chcę być traktowana tak samo jak zwykły człowiek, który tak samo oddycha, i śmieje się, chodzi do kina, ma tatuaże, prowadzi normalne życie. Moim zdaniem wszystko jest dla każdego i wszystkiego trzeba w życiu spróbować, bo życie jest jedno.
Przez swoją stronę chcę pokazać że życie z niepełnosprawnością nie musi być szare, wręcz przeciwnie- może być piękne. Wystarczy uwierzyć.

PATRYCJA DORĘGOWSKA

Jestest Pani reprezentantką określanego jako Pokolenie Z. Jego przedstawiciele - jak często osoby starsze określają - mało czasu przebywają w realu. Pani zdaje się temu przeczyć. Co sprawia, że realny świat może być dla pokolenia Z również atrakcyjny?

Mogę zgodzić się z tym, że moje pokolenie dużo czasu spędza w Internecie. Wydaje mi się, że młodzi ludzie czują się w nim dużo swobodniej niż w realu. Mogą stworzyć w nim nową wersję siebie, a nawet ich kilka - to chyba jest coś, co najbardziej przyciąga do siebie młodzież. A co atrakcyjnego jest w realu? Najlepszą odpowiedzią chyba będzie: wszystko. Mimo, że duża część naszego życia wiąże się ze światem wirtualnym, to jednak najważniejsze nadal są prawdziwe relacje, które udaje nam się zacieśnić także przy pomocy Internetu. Poza tym, jak wszyscy młodzi ludzie, jesteśmy ciekawi świata, a poznać go najlepiej można właśnie dzięki realnym przeżyciom i rzeczom „namacalnym” - to dopiero tutaj możemy wszystko tak naprawdę poczuć i się z tym zmierzyć.

Działa Pani na wielu płaszczyznach (m.in. w Młodzieżowej Radzie Miejskiej, TMZCh, wolontariacie), czy wśród swoich rówieśników spotyka się z podziwem, czy raczej niezrozumieniem?

Wśród znajomych raczej spotykam się z podziwem kiedy opowiadam o swoich działaniach. Często słyszę zdanie „podziwiam Cię za to, że Ci się chce”. Głosy niezrozumienia oczywiście także się pojawiają, ale najczęściej po dłuższej rozmowie ludzie dochodzą do wniosku, że rzeczywiście jest to coś godnego uwagi. Najbardziej cieszy mnie to, że jestem w stanie „zarazić” innych młodych ludzi aktywnością. Mimo, że nie chwalę się każdej nowo poznanej osobie swoimi działaniami, to bardzo lubię o nich opowiadać jeśli ktoś mnie zapyta.

Jakiego świata chciałaby Pani dla siebie, gdy będziesz miała 60, 70, 80... lat?

Jest to bardzo trudne pytanie, ale myślę, że przede wszystkim chciałabym spokojnego świata. Takiego, w którym ludzie mają naprawdę tylko te podstawowe i małe zmartwienia, aby nie bano się wychodzić na ulicę i żeby móc zwyczajnie odpocząć ze świadomością, że otacza nas bezpieczne środowisko. Mam też nadzieję, że za te kilkadziesiąt lat nadal będziemy żyć w takim międzypokoleniowym szacunku i zrozumieniu - już dzisiaj zdarza nam się o tym zapominać, więc liczę na to, że kiedyś zawsze będzie to na porządku dziennym.

Czy w Pani pokoleniu dyskryminacja ze względu na płeć to problem? Czy czuje Pani nad sobą ten ,,szklany sufit”?

Osobiście nie odczuwam, żebym nie mogła czegoś robić ze względu na moją płeć. Uważam, że obecnie zdecydowanie więcej osób jest świadomych tego, że w pewien sposób nadal walczymy o równouprawnienie. W dzisiejszych czasach mamy także o wiele więcej narzędzi i możliwości, które możemy wykorzystywać do tej „walki”. Wydaje mi się, że młodzież bardzo często obraca komentarze dotyczące równouprawnienia w żart, ale myślę, że właśnie tym pokazujemy, że nie powinno być to problemem, tylko częścią naszego życia - tak jak żarty. Z pewnością młodzi nie pozostają w tej sprawie obojętni, wręcz przez takie, a nie inne podejście docierają do każdej grupy społecznej. Brak równouprawnienia zdecydowanie nadal stanowi problem, jednak sądzę, że jesteśmy na dobrej drodze aby to zmienić.

Nawiązując do moich poprzednich wypowiedzi, chciałabym złożyć wszystkim kobietom najserdeczniejsze życzenia i przekazać, aby pamiętały, że mają w sobie siłę. Życzę, aby zawsze były szanowane i nie bały się wychodzić ze swoimi pomysłami do ludzi, bo mogą zdziałać naprawdę wiele.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chodziez.naszemiasto.pl Nasze Miasto