Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Krajobraz po chodzieskich wyborach. Ludzie - podzieleni, narzekający i działający

Bożena Wolska
Bożena Wolska
Chodzieski krajobraz po wyborach...
Chodzieski krajobraz po wyborach... B. Wolska
Jacek Gursz po wyborach wrócił do pracy burmistrza w Urzędzie Miejskim. Kamil Sobkowiak zapowiedział stworzenie formalnej grupy opozycyjnej poza radą. Mieszkańcy Chodzieży są podzieleni i na dwa sposoby oceniają rzeczywistość, jak ktoś zauważył, zupełnie jakby żyli w dwóch różnych miastach...

Jacek Gursza otrzymał - 3 950 głosów, 50,37%, Piotr Jankowski - 1 051 głosów, 13,40%, a Kamil Sobkowiak - 2 841 głosów, 36,23%. Tak zakończyła się bardzo ostra kampania wyborcza, w której główne role grali Gursz i Sobkowiak.
Burmistrz Jacek Gursz w jednej z wypowiedzi stwierdził, że jeszcze nigdy, w żadnej kampanii, hej i ataki na niego nie były tak ostre. Kamil Sobkowiak w powyborczym oświadczeniu stwierdził także, że od końca lat 90 nie było tak brutalnej kampanii. Obaj uważają, że to oni byli ofiarami hejtu.
Wszystko wskazuje też na to, że wybory nie zakończyły konfliktu, a właściwie - zgodnie z tym co od lat powtarzają politycy i samorządowcy - kampania wyborcza zaczęła się dzień po wyborach. Wygląda więc na to, że kolejna kampania wyborcza w Chodzieży właśnie się rozpoczęła.

To nie koniec, to początek

Kamil Sobkowiak pojawił się w wieczór wyborczy i obiecał podanie cząstkowych wyników, później zamilkł na wiele godzin. We wtorek wygłosił zaś oświadczenie powyborcze, w którym odniósł się do kampanii, do kontrkandydata Jacka Gursza, do przyszłości ,,jego” ekipy i zapewnił, że to nie koniec, to dopiero początek.
- Czeka nas pięć ciężkich lat - mówił.
Kilka tygodni temu powiedział nam, że obojętnie jaki wynik by nie był, to dzień po wyborach będzie najszczęśliwszym człowiekiem. Bo albo wygra, albo wróci do swoich spraw i dawnego życia. Wygląda na to, że choć nie wygrał, to zamierza pozostać w grze.

- Zwykle po wyborach kandydaci i ich ekipy znikali, wycofywali się z działalności. My, nasza ekipa, chcemy dalej działać. Dlatego najprawdopodobniej powołamy fundację i stowarzyszenie - mówi Kamil Sobkowiak i dodaje: - Mam zobowiązania wobec swoich ludzi, mam zobowiązania, wobec tych którzy na mnie głosowali i chcę doprowadzić do końca sprawę Kamionki. Zamierzam także rozliczyć osoby, które w kampanii naruszyły moje dobra osobiste, które ujawniły informacje o mnie choć nie miały do tego prawa.

Kamil Sobkowiak twierdzi także, że docierają do niego niepokojące głosy z komisji wyborczych. A ponieważ wygrana Jacka Gursza była niewielka i niewiele brakowało, aby doszło do drugiej tury, jego ekipa rozważa możliwość wniesienia protestu wyborczego oraz wystąpienia z wnioskiem o kolejne przeliczenie głosów.

- Zdecydujemy o tym w ciągu dwóch, trzech dni - mówił w środę Kamil Sobkowiak.

To było święto, święto demokracji

Jacek Gursz zaraz po opublikowaniu wyników przez PKW na swoim profilu FB podziękował za oddane głosy. I zaczął pracę: spotkania, uroczystości, itp.

Zapytaliśmy go jak ocenia zapowiedź jeszcze do niedawna jego kontrkandydata utworzenia opozycji, która będzie funkcjonować poza radą.

- Mamy demokrację i każdy ma dostęp do informacji - mówi burmistrz Gursz i dodaje: Ja jednak zawsze powtarzam, że nie ważne co się mówi, ale kto mówi. Pan Sobkowiak powinien mieć teraz inne priorytety. Powinien się skupić przede wszystkim na uregulowaniu swoich spraw prywatnych. Wszystkim pozostałym kandydującym na burmistrza i radnych dziękuję za to, że wzięliście udział w święcie demokracji, jakim były wybory. Teraz należy stwierdzić, że ludzie wybrali i ocenili rzeczywistość uznając, że jednak w mieście dużo się dzieje w sferze inwestycji, kultury, sportu, rozrywki.

Zwracając się do osób narzekający, zachęcił do korzystania z bogatej oferty jaką miasto i stowarzyszenia proponują.

- Zachęcam także do składania swoich propozycji, nikt nie blokuje inicjatyw, a będzie ku temu wiele okazji. Między innymi przy Budżecie Obywatelskim, rewitalizacji miasta , czy strategii - mówi.

Pierwsza sesja nowej Rady Miejskiej odbędzie się prawdopodobnie 6 maja.

Dwa miasta?

Od wyborów w social mediach pojawiło się wiele postów krytykujących to co się w mieście dzieje.
Były też i takie:
,,Jak tylko nadarzy się okazja, uciekam z tego miasta”. Ale były też i inne.

W środę post na FB zamieściła Olga Żądło, czytam w nim:
,,Ej, ja nie wiem. Czy tylko ja nie mam ochoty uciekać z Chodzieży? Czy tylko mnie się tu podoba i czy tylko ja uważam, że tu DZIEJE SIĘ BARDZO DUŻO???
Wróciliśmy do Chodzieży ponad 4 lata temu po ponad dziesięcioletniej nieobecności.
To miasto jest fajne! Ludzie, zacznijcie wreszcie doceniać to, co macie, zamiast wiecznie jojczyć - tego się już nie da słuchać! ?? A może tak sami byście coś zmienili wokół siebie? Idę o zakład, że przez te cztery lata, jak jestem tu z powrotem, udało mi się zrobić więcej i zaangażować w większą liczbę projektów społecznych i miejskich niż większość z tych narzekaczy przez całe życie (nawiasem mówiąc, część z nich dawno w Chodzieży już nie mieszka ??).
Nie mogę już znieść wszechogarniającego p..., że tu się nic nie dzieje. Trzeba być kompletnym ignorantem, żeby gadać takie farmazony. Imprezy w domy kultury, wydarzenia organizowane przez miasto czy starostwo, że o konkursach już nie wspomnę. Koncerty, mnóstwo (caaałe mnóstwo) wydarzeń w bibliotece, ostatnio full wydarzeń sportowych, imprezy PTTK to tylko część tego, co non stop wyświetla mi się na fejsie.”

Ktoś nawet zauważył, że chyba są dwa miasta Chodzież...

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chodziez.naszemiasto.pl Nasze Miasto