Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

CHODZIEŻANIN - Oddali siano za darmo?

Bożena Wolska
Nowa suszarnia w Ciszewie powstała 3 lata temu
Nowa suszarnia w Ciszewie powstała 3 lata temu fot. Archiwum Redakcyjne
Czy kilkuset kontrahentów spółki Polstar International – właściciela suszarni w Ciszewie – otrzyma swoje pieniądze, na które czekają od trzech lat? Niektórzy tracą wiarę, ale główny udziałowiec spółki uspokaja: – Wychodzimy na prostą – mówi.

Trzy lata temu w Ciszewie powstała nowoczesna, wybudowana od podstaw za 25 milionów złotych, suszarnia pasz, która należy do polsko-hiszpańskiej spółki Polstar. Byliśmy przy jej uruchomieniu. Wówczas prezes spółki Tadeusz Głowacki – niegdyś kierownik starej suszarni, a później jej właściciel – był bardzo zadowolony i dumny. Mówił, że suszarnia będzie przerabiać siano z kilkunastu tysięcy hektarów nadnoteckich łąk i że już podpisano umowę z 250 rolnikami z powiatu chodzieskiego, pilskiego i wągrowieckiego na dostarczenie surowca.

Właścicielami łąk nadnoteckich są nie tylko rolnicy, ale także osoby, które inwestycję w ziemię uznały za dobrą lokatę kapitału. To oni głównie stali się kontrahentami Ciszewa. Wszak żadną hodowlą się nie zajmują, a wiadomo, by otrzymać unijną dopłatę na ziemię trzeba przynajmniej raz w roku skosić łąkę i zagospodarować powstałe siano. Wśród rolników handlujących z Polstarem jest nawet senator RP Piotr Głowski, który również posiada nad Notecią łąki.

Niektórzy właściciele łąk nadnoteckich mówią wprost, że stali się ofiarami spółki Polstar, że od wielu miesięcy czekają na swoje pieniądze. Kilku z nich czeka na bardzo duże pieniądze, nawet do 260 tysięcy złotych. Podobno lista tych osób jest bardzo długa, niektórzy mówią, że nawet jest na niej czterysta nazwisk.
Na tej liście znajduje się między innymi nazwisko Piotra Wojnickiego z Trzcianki. Mówi on, że od początku powstania suszarni dostarczał tam siano ze swoich łąk.
– W pierwszym roku płatności spływały regularnie – mówi P. Wojnicki. – Za dwa kolejne lata nie otrzymałem w ogóle zapłaty. W tym roku nie zawiozłem już tam siana.

Piotr Wojnicki mówi, że sprawą zajmuje się już Komenda Wojewódzka Policji w Poznaniu; składał on już zeznania. Zapytaliśmy o to rzecznika prasowego KWP podinsp. Andrzeja Borowiaka. Rzeczywiście, policjanci z wydziału ds. przestępczości gospodarczej przesłuchiwali kontrahentów Polstaru, ale jak wyjaśnili w sprawie nieprawidłowości jakie powstały przy staraniu się o dotacje unijne. Suszarnia w Ciszewie bowiem do swojej działalności otrzymuje dopłaty z UE.
Jak poinformował nas prokurator Jacek Derda, Prokuratura Okręgowa w Poznaniu od dwóch lat prowadzi dochodzenie w sprawie tych nieprawidłowości.
– Nie zajmujemy się natomiast sprawą rozliczeń pomiędzy spółką a rolnikami – dodaje. – Rolnicy musieliby w procesie cywilnym starać się o zapłaty, albo mogliby złożyć doniesienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, wówczas byśmy sprawdzili czy działalność miała znamiona przestępstwa. Nie każde bowiem nie płacenie za towar jest przestępstwem.

Sprawdziliśmy, czy teraz można wciąż sprzedać siano w Ciszewie. Poinformowano nas, że siano można sprzedać za 120 złotych za tonę, że 40 procent pieniędzy otrzymuje się w ciągu miesiąca, a w ciągu kolejnego pozostałe 60 procent. Przy dostarczeniu towaru należy przedstawić wniosek na dopłaty, numer konta i dowód osobisty.

Z prezesem Polstaru Tadeuszem Głowackim nie udało się nam skontaktować. Za to na e-maila wysłanego na firmową skrzynkę odpowiedział tłumacz, który umówił nas z głównym udziałowcem spółki, członkiem zarządu, którym jest Jose Maria Fabregat Vidal. Przebywa on w Ciszewie każdego miesiąca po dwa tygodnie i to on prowadzi rozmowy z kontrahentami, rolnikami, bankami, itp.

– Czuję się odpowiedzialny za to, co dobre i złe – tłumaczy.
Jose Maria Fabregat Vidal zapewnia, że spółka nie ma nic do ukrycia, działa jawnie i drzwi dla każdego interesanta są otwarte.
Hiszpan przyznaje, że suszarnia miała ciężkie lata, szczególnie 2008 i 2009. Mówił jednak, że ma nadzieję, że kryzys ma już za sobą.
Wymienia kilka powodów złej kondycji firmy. Przede wszystkim niekorzystny kurs złotówki, który znacznie utrudnił spłatę kredytów zaciągniętych na budowę fabryki. Nie poprawiły kondycji także niskie ceny zbóż na światowych rynkach, co przyczyniło się do tego, że i Polstar za swoją paszę otrzymywał niższą cenę niż zakładano. Hiszpan narzeka także na podejście Agnecji Rolnej, która za winy niektórych rolników nakłada kary na spółkę i nie wypłaca jej dotacji.
– Obecnie jesteśmy w sporze administracyjnym z Agencją o kilka milionów złotych – mówi Jose M. Fabregat.

Te niekorzystne czynniki zdaniem Hiszpana spowodowały, że rolnicy muszą czekać na swoje płatności, które – jak podkreśla – słusznie im się należą. Choć dodaje także, że dzięki współpracy z Polstarem kontrahenci mogli uzyskać dopłaty unijne, w sumie otrzymali 22,5 miliona złotych. Mówi, że niektórzy rolnicy też nie byli w porządku, jest grupa która podpisała z nimi umowy, otrzymała dopłaty, a siana nie dostarczyła. Spółka nałożyła kary umowne, ale na razie nie egzekwuje ich.

Twierdzi także, że z 80-procentami rolników zawarta została ugoda. Pozostali woleli iść do sądu i tam walczyć o swoje pieniądze, albo zgłosili sprawę na policję.
– W tym roku chcemy wywiązać się ze wszystkich zaległości – mówi. – Bez rolników przecież nie mamy racji bytu, jesteśmy od nich zależni.
Dodaje także, że w tym roku wszystkie należności płacone są na bieżąco i że wielu rolników uwierzyło w dobre intencje firmy. W tym roku podpisali umowy z 250 kontrahentami.

Zapytany o prokuratorskie śledztwo, twierdzi, że nie wie o co chodzi. Przyznaje, że kiedyś przez osiem godzin wyjaśniał na policji – dobrowolnie – wszelkie zawiłości. I jego zdaniem wszystko zostało wyjaśnione, a gdyby rzeczywiście Polstar otrzymał dopłaty nieprawidłowo, to kłopoty będzie miała nie tylko suszarnia, ale i Agencja, która je przyznawała.

Spółka, jak twierdzi Fabregat, nie zamierza zwinąć interesu i wyjechać.
– Chcemy tutaj funkcjonować – mówi i chwali się, że suszarnia w Ciszewie jest najbardziej nowoczesna w Polsce.
Jednak dla dostawców siana z nadnoteckich łąk pewnie jest to marne pocieszeniem. Wszak czekają na pieniądze, które im się zwyczajnie należą.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chodziez.naszemiasto.pl Nasze Miasto