Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zabił siekierą psa, teraz trafił za kraty

Bożena Wolska
Na rok bezwzględnego pozbawienia wolności skazał sąd wągrowiecki 53-letniego mieszkańca gminy Budzyń. Kilka miesięcy temu zabił siekierą swojego psa.

W miniony poniedziałek w wągrowieckim sądzie odbyła się rozprawa sądowa, w której wyniku mężczyzna został skazany. Oskarżycielem posiłkowym było Pogotowie dla zwierząt.
- Jako Pogotowie dla Zwierząt codziennie odbieramy nie tylko zagłodzone zwierzęta, ale taże bierzemy udział w sprawach karnych, gdzie występujemy jako oskarżyciel posiłkowy. Tak było i tym razem, gdzie wnosiliśmy o ukaranie właściciela psa, który zabił zwierzę na swoim podwórku - powiedział nam przedstawiciel organizacji Grzegorz Bielawski.
Bestialski czyn, którego dopuścił się Dariusz K. miał miejsce kilka miesięcy temu. Mężczyzna, będąc pod wpływem alkoholu zabił swoją suczkę przy pomocy siekiery. Pies zginął od jednego ciosu w głowę.
- Nie wahał się odebrać życia psu, nie wiadomo więc, jak mógłby się zachować w stosunku do innych ludzi . Należy dodać, że ten mężczyzna wielokrotnie był karany m.in. za włamania, dlatego kiedy policja przyjechała na miejsce zdarzenia, został on od razu aresztowany - dodaje przedstawiciel Pogotowia dla Zwierząt.
Na rozprawę oskarżonego dowieziono z zakładu karnego. Po wysłuchaniu stron i mów końcowych zapadł wyrok. Mężczyzna dostał rok kary bezwzględnego więzienia, zakaz posiadania zwierząt na 8 lat oraz nawiązkę 600 zł na cel związany z ochroną zwierząt. Wyrok podany zostanie także do publicznej wiadomości.
- Wina sprawcy jest oczywista. Kto podnosi rękę na zwierzę jest osobą nieobliczalną; jest w stanie skrzywdzić także człowieka. W społeczeństwie brak jest zrozumienia dla czynu oskarżonego i to dyskwalifikuje go jako opiekuna zwierząt czy ludzi - mówiła w uzasadnieniu wyroku Anna Filipiak, sędzia Sądu Rejonowego w Wągrowcu.
- Z informacji od oskarżonego złożonej w czasie rozprawy, na sali sądowej wynika, iż nie będzie składał apelacji od wyroku, tak przynajmniej mówił. Z rozprawy wyprowadzono go w kajdankach i przewieziono do zakładu karnego, gdzie będzie przebywać przez prawie rok. Sąd zaliczył mu bowiem kilkutygodniowy areszt na poczet kary pozbawienia wolności - wyjaśnia dalej Grzegorz Bielawski.
Jak się okazuje, spraw dotyczących znęcania się nad zwierzętami jest w naszym regionie dużo więcej. Przedstawiciel organizacji przyznaje, że na naszym terenie interweniował już kilkadziesiąt razy. W tym przypadku było jednak za późno na uratowanie bezbronnego stworzenia. Pies stracił życie, bo jego pan był pijany.
- Najgorsze jest to, że oskarżony nie okazał skruchy przed sądem. Szkoda, że nie potrafił racjonalnie wytłumaczyć, dlaczego dopuścił się takiego bestialskiego czynu- mówi Grzegorz Bielawski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chodziez.naszemiasto.pl Nasze Miasto