Walentynki w Chodzieży. Przeczytaj pięć historii o miłości [FOTO]
Aniela i Janusz Piechoccy
Janusz Piechocki żartuje niekiedy, że aby poznać swoją żonę Anielę - rodowitą szamociniankę - musiał pokonać aż 700 kilometrów. Para po raz pierwszy spotkała się bowiem za granicą, na terenie ówczesnej NRD. O wszystkim zadecydował oczywiście przypadek. I z tego przypadku zrodziła się miłość, która swój finał znalazła przy ołtarzu. - W latach 80. pracowałem jako geodeta w Wojewódzkim Biurze Geodezji i Terenów Rolnych. Razem z kolegami, wzięliśmy udział w międzyzakładowych rozgrywkach piłki nożnej. W chodzieskim etapie rozgrywek, nasza drużyna okazała się bezkonkurencyjna i zajęła pierwsze miejsce, a nagrodą za zwycięstwo były bilety na zagraniczny wyjazd. Pojechaliśmy wtedy do Plau am See - miejscowości, z którą Chodzież miała kontakty - i to właśnie tam po raz pierwszy spotkaliśmy się z żoną - opowiada Janusz Piechocki. Już po powrocie do Polski, para kontynuowała znajomość i regularnie widywała się. Ich miłość dojrzewała jednak powoli - pobrali się bowiem dopiero po sześciu latach znajomości. - O tym, że chcemy wstąpić w związek małżeński, zdecydowaliśmy 8 marca - a więc w dniu kobiet - wspomina Janusz Piechocki. Z kolei ślub pary miał miejsce w przeddzień pierwszych wolnych wyborów w powojennej Polsce, które odbyły się 4 czerwca 1989 roku. Do urn państwo Piechoccy poszli zatem już jako małżeństwo. I ze względu na tę szczególną datę, chyba nie zdarza im się zapominać o kolejnych rocznicach ślubu. Dodajmy, że para ma trójkę dzieci - dwie córki i syna. - Córki studiują, a syn jest jeszcze uczniem szkoły średniej. Ze wszystkich dzieci jesteśmy z żoną bardzo dumni - mówi Janusz Piechocki. Na fot. Janusz Piechocki z jedną z córek i Cezarym Pazurą