Realny problem czy może przysłowiowa „burza w szklance wody”? Po jubileuszu szkoły w Strzelcach jeden z rodziców skrytykował jego organizatorów za to, że - jego zdaniem - źle potraktowali dzieci występujące na uroczystości. W piśmie, które trafiło do wójt gminy Chodzież Kamili Szejner oraz do naszej redakcji, rodzic skarży się na to, że jego dziecko wróciło z obchodów „okropnie znudzone, głodne i spragnione”.
- Patrząc na zdjęcia zamieszczone w sieci przez kucharza obsługującego uroczystość(...), odnoszę wrażenie, że coś tu jest nie tak. Czy dzieci nie zasłużyły choćby na szklankę wody? - pyta mężczyzna w swoim liście.
Święto zorganizowano w związku z 20. rocznicą nadania szkole imienia Henryka Sienkiewicza oraz z 10. rocznicą wręczenia sztandaru. Na jubileuszową galę, która odbyła się w Słomkach, przybyło wiele osób: uczniowie i ich rodzice, absolwenci, przedstawiciele władz gminy oraz były dyrektor. Jak zapewnia dyrektor Elżbieta Grzelaczyk, całość trwała nie więcej niż 2,5 godziny. Bezpośrednio po gali dzieci zostały odwiezione do domu, a goście udali się do szkoły w celu zwiedzenia ekspozycji jubileuszowej. Przygotowano też dla nich kawę i poczęstunek. Dlaczego w tym ostatnim nie wzięli udział uczniowie?
- Gala stanowiła tylko jeden z elementów obchodów, które trwały w sumie przez kilka dni. Uczniowie brali udział w konkursach związanych z osobą patrona, zwiedzali izbę pamięci, a w sali gimnastycznej mogli obejrzeć wystawę, na której udokumentowaliśmy nasze sukcesy i historię. Ze względu na organizację święta i na to, że nasza szkoła mieści się w dwóch budynkach: w Strzelcach i Zacharzynie, poczęstunek dla dzieci mógł odbyć się dopiero na drugi dzień. W obu przypadkach catering zapewniała Rada Rodziców. Szkoła nie poniosła w związku z tym żadnych kosztów - tłumaczy dyrektor.
W piśmie, którego autorem jest niezadowolony rodzic, padł też zarzut, że jego dziecko po uroczystości wróciło do domu samo.
- To pomówienie, gdyż zapewniliśmy uczniom transport autobusowy. Wszyscy rodzice byli też szczegółowo poinformowani o programie święta - podkreśla Elżbieta Grzelaczyk. Jak zapewnia, nikt nie kontaktował się z nią, aby w bezpośredni sposób przekazać jej swoje negatywne uwagi - było za to wiele podziękowań, życzeń i gratulacji. Również dzieci w trakcie obchodów nie zgłaszały, że są głodne albo zmęczone.
- Staraliśmy się, aby święto miało walor edukacyjny, dlatego towarzyszyła mu „żywa lekcja historii”. Zaprosiliśmy przedstawicieli Kujawskiej Braci Szlacheckiej, którzy pokazali dzieciom jakie stroje noszono w okresie, w którym rozgrywała się akcja „Trylogii” oraz jaką posługiwano się wtedy bronią - mówi E. Grzelaczyk. Wedługniej uczniowie byli zachwyceni prezentacją, co udokumentowane zostało również na zdjęciach.
Do sprawy postanowili ustosunkować się również przedstawiciele Rady Rodziców. W piśmie, które od nich otrzymaliśmy, podkreślają że „nie można oceniać sytuacji (...), nie będąc w pełni zaznajomionym z procesem przygotowawczym uroczystości”. „Część gastronomiczna przygotowana była w uzgodnieniu z całym prezydium Rady Rodziców, bez udziału dyrektora, jednak za jego zgodą. Środki, jakie zostały przeznaczone na ten cel, pochodziły z prowizji i od darczyńców (...)”.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?