MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Olbrzymi amur z Jeziora Margonińskiego. Ważył 21 kilogramów!

Bożena Wolska
Bożena Wolska
Bartosz Żuchowski złowił wczoraj w Jeziorze Margonińskim amura, który wazył 21 kilogramy. Ryba po zważeniu wróciła do wody, wędkarz zapewnia, że nadal będzie w nim spokojnie żyć.

Wczoraj Bartosz Żuchowski złowił nad Jeziorem Margonińskim amura o wadze 21 kilogramów. Pobił swój rekord i oto jak opisuje zdarzenie:

- Ten rok jest dla mnie naprawdę szczęśliwy jeśli chodzi o karpiowanie na Jeziorze Margonińskim, ale to co się stało tego dnia, jest dla mnie do tej pory nie do pojęcia. Minęło dosłownie 40 minut od wyrzucenia zestawów, sygnalizator na wędce maksymalnie się naprężył, ruszyłem do wędki, ale nagle się opuścił, po czym znów zaczął delikatnie się unosić. Zaciąłem i poczułem opór, ale nie wielkiej ryby. Pomyślałem, że to lin, ale gdy zacząłem go przyholowywać, stwierdziłem, że to nie może być lin, bo jednak opór jest zbyt duży, ale byłem pewny, że będzie to nieduży karp, taki maksymalnie 3-4 kilogramowy. Miałem rybę już praktycznie przy podbieraku i właśnie wtedy wyłonił się na powierzchnie wody, zobaczyłem wielkiego amura, ale mimo to nadal dawałem mu około 10 kilogramów. Zacząłem się modlić, żeby tylko się nie ocknął i nie zrobił odjazdu( Rok temu w ten sam sposób straciłem sporego amura). Mimo to, dosłownie pół metra przed podbierakiem ryba dała nura i dosłownie prawie wyrwała mi wędkę z ręki. Szybko poluzowałem hamulec w kołowrotku, amur odjechał na jakieś 20 metrów. Znów konsekwentnie powoli zacząłem go przyholowywać i udało się, podebrałem go! To wszystko trwało jakieś 3-4 minuty, walka była bardzo krótka. Zadzwoniłem do brata, że mam w podbieraku amura, który ma ponad 10kg. Powiedział, że zaraz przyjedzie zrobić zdjęcia, rozłączyłem się. Byłem wtedy w wodzie z rybą w podbieraku, bo nie miałem gdzie jej przetrzymać, a nie chciałem w żaden sposób jej zranić. Po chwili ryba zaczęła tak potężnie się szarpać, żę wciągnęła podbierak razem z moją ręką do wody (drugą ręką trzymałem wędkę). Uciekł z podbieraka... W tym momencie zaczęła się prawdziwa walka, ryba zrobiła z 3-4 długie odjazdy, zaplątała się w okół jednej trzciny, ja dostałem prawie zawału, że stracę ją przez własną nieuwagę i głupotę, ale ostatecznie po kolejnych 5-6 minutach walki wylądował w podbieraku po raz drugi. Tym razem szybko odłożyłem wędkę na podpórki i chwyciłem podbierak dwoma rękoma. Po tym wiedziałem już, że ta ryba jest naprawdę duża. Jednak jej prawdziwy ogrom było widać dopiero gdy przyjechał brat z tatą i położyliśmy tą torpedę na macie. Nasza miara ma 110cm długości, zabrakło jej do zmierzenia go, wystawał poza nią! Musieliśmy zmierzyć go na dwie miary. Ryba mierzyła dokładnie 115 centymetrów długości. Nie wierzyłem w to co widzę i w to co się dzieje. Patrzyliśmy na siebie nawzajem z niedowierzaniem, dosłownie. Waga pokazała ponad 23 kilogramy, po wytarowaniu maty wyszło równe 21kg! Nadal gdy to piszę chyba jeszcze nie dochodzi do mnie co się stało. Pobiłem swój rekord życiowy o 8,5 kg! Ta ryba nauczyła mnie pokory, nigdy więcej nie zlekceważę dużej ryby, nawet gdy będzie już w podbieraku. Oczywiście ryba została wypuszczona. Zabranie i zabicie tak dużego okazu jest według mnie niedopuszczalne. Taka ryba jest w większości przypadków starsza niż wędkarz, który ją złowił. Traktuję wędkarstwo jako hobby, wszystkie ryby po złowieniu i zrobieniu zdjęcia wracają do wody. Wiele osób myśli, że tak spora ryba jest zbyt mocno wymęczona, poszkodowana i nie przeżyje i to jest rzekomym powodem, dla którego takie ryby są zabierane. To nieprawda, wystarczy odpowiednio o taką rybę zadbać na brzegu, zaopatrzyć się w matę wędkarską, na której ryba nie zrobi sobie krzywdy, to pozwoli na zachowanie dobrej kondycji naszego okazu i ryba bez problemu odzyska pełnie sił. Jeżeli ktoś szuka więcej informacji na temat tej sytuacji zapraszam na stronę na facebooku, którą prowadzę razem z bratem : Karpiowa Jazda.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

STUDIO EURO 2024 ODC. 6

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chodziez.naszemiasto.pl Nasze Miasto