Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nikt nie rodzi się bohaterem, czyli o tym jak uczeń został bohaterem

Bożena Wolska
Bożena Wolska
M. Jeśko-Doręgowska
W piątek, 25 lutego przedstawiciele szkolnego samorządu Szkoły Podstawowej nr 3 w Chodzieży, zorganizowali spotkanie z uczniem klasy 7b - Wiktorem Zwierzykowskim, który uratował życie starszemu mężczyźnie.

W piątek, 25 lutego 2022 r. przedstawiciele szkolnego samorządu postanowili na godzinie z wychowawcą przybliżyć uczniom klas7. sytuację, kiedy to ich kolega z klasy 7b - Wiktor Zwierzykowski odnalazł zaginionego mężczyznę i zaprosili go na spotkanie, na salę gimnastyczną. Spotkanie rozpoczęło się dość nietypowo, ponieważ na początku Wiktor zagrał na perkusji.

A później poproszono, aby opowiedział swoją wersję wydarzenia.

Oto ona:

„Był dzień 7 lutego 2022 r. około godz. 16:40. Kończyłem odrabiać lekcje i właśnie chciałem pograć na konsoli. W oknie zauważyłem jeżdżące na sygnałach świetlnych radiowozy policyjne. Wyszedłem z tatą na dwór i podeszliśmy do jednego z radiowozów. Policjant poinformował nas, że zaginął starszy mężczyzna, mieszkaniec naszego osiedla. Pokazał nam jego zdjęcie. Z wyjaśnień policjanta wynikało, że starszy pan, niezauważony, opuścił około godziny 13-tej swój dom i od tej pory jego rodzina nie ma z nim kontaktu. Postanowiłem włączyć się w poszukiwania. Akcja poszukiwawcza prowadzona od kilku godzin przez strażaków, policjantów i licznych mieszkańców naszego osiedla nie przynosiła efektu. Było już późno i mokro. Myślałem o tym starszym człowieku i o grożącym mu niebezpieczeństwie. Zdawałem sobie sprawę, że w takich warunkach atmosferycznych i o tej porze jego zdrowie i życie jest naprawdę zagrożone. Wtedy zadzwonił do mnie tata i powiedział, że jest już późno i pora, żebym wrócił do domu. Zaproponowałem tacie, który pracuje w Państwowej Straży Pożarnej w Chodzieży, że pojeździmy jeszcze po okolicznym lesie, który sąsiaduje z naszym osiedlem. Tata jechał samochodem bardzo powoli, wśród gęstwiny leśnej, a ja, wytężając wzrok, uważnie obserwowałem zadrzewienia. Dojechaliśmy do miejsca, gdzie las był już nieprzejezdny, tata postanowił nawrócić, a ja nadal wytężałem wzrok obserwując otoczenie i właśnie w tym momencie coś zauważyłem. Zwróciłem się do taty, żeby oświetlił to miejsce. Okazało się, że przy drzewie odnalazłem zaginionego pana. Był wyziębiony i wystraszony. Razem z tatą pomogłem mu dojść do samochodu. Moja przygoda, bo mogę tak to nazwać, zakończyła się szczęśliwie, a zaginiony mężczyzna szczęśliwie wrócił do domu i do swojej rodziny. Cieszę się , że poświęciłem swój czas i udało mi się zrobić tak wiele dobrego dla drugiego człowieka, który mojej pomocy potrzebował”

(Małgorzata Jeśko-Doręgowska)

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chodziez.naszemiasto.pl Nasze Miasto