- Ja spotykam narzekanie i płacz, a zapominamy o tym, co mamy, co osiągnęliśmy - mówił minister.
I przytaczał liczby: w 2006 roku na rolnictwo z budżetu państwa wydano 33 miliardy złotych, a obecnie - 52 miliardy złotych, wartość eksportu produktów rolnych od 2007 roku wzrosła o 40 procent, rolnictwo jest jedyną gałęzią gospodarki krajowej, która wykazuje dodatni bilans handlowy.
Minister zachęcał do tworzenia grup producentów, a także do większej uwagi na jakość wytwarzanej żywności. Mówił bowiem, że spotyka się z zarzutami, że nasze wędliny mają bardzo dużo wody, a czasem zamawiający dobrej jakości polski żywiec nie zawsze mogą być pewny co rzeczywiście otrzymają.
Z sali padały pytania o opłacalność produkcji rolnej, głównie o spadek opłacalności hodowli żywca wieprzowego.
Minister zapewnił, że ani on – ani żaden jego następca, nie zagwarantuje rolnikom wysokiej ceny. Po prostu producent trzody chlewnej musi przyzwyczaić się do konkurencji i produkować taki żywiec, żeby chciano go kupić za granicą.
- Jeśli hodowcy drobiu potrafią wejść na rynki zachodnie, to dlaczego hodowcy trzody chlewnej wciąż odnotowują spadek produkcji? Przyczyn musimy szukać w kraju – mówił gość. I stwierdził, że u nas produkcja drobiu zajmują się fachowcy, a trzody chlewnej w dużej mierze przypadkowe osoby.
Poza tym mówiono jeszcze o regulacji Noteci, drogim cukrze, uboju gospodarczym, roli kobiety na polskiej wsi. Spotkanie zakończyło się po dwóch godzinach.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?