Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mafia śmieciowa skazana. Szef grupy: 4 lata więzienia

Bożena Wolska
Bożena Wolska
Sąd skazał uczestników mafii śmieciowej, które korzenie sięgają do Budzynia, na więzienie - od 4 lat do 2 miesięcy. Sędzia stwierdził, że wyrok jest surowy, ale adekwatny do czynów. Nie jest to wyrok prawomocny.

Przez lata w magazynach, starych szopach składowali niebezpieczne odpady, zagrażające środowisku i życiu. Zamiast je utylizować, znikali. Działający w tzw. „śmieciowej mafii” zostali skazani przez włocławski sąd. Wyrok nie jest prawomocny.

Koniec bezkarności

Tysiące beczek z toksycznymi płynami w zwyczajnej stodole? Dwa tysiące ton rakotwórczych odpadów w opuszczonym magazynie? Tak do tej pory mafia śmieciowa, wywodząca się z Wielkopolski, zarabiała na odpadach i była bezkarna.
Rok temu Jacek K., Robert K., Norbert S., Bartosz B., Jakub P. i Andrzej N. stanęli przed Sądem Okręgowym we Włocławku. Śledczy z Włocławka zajęli się zbieraniem i magazynowaniem przez mafię śmieciową odpadów niebezpiecznych na terenie województwa kujawsko-pomorskiego w miejscowościach: Czołówek, Tarkowo Dolne, Janowiec Wielkopolski. Oskarżeni powiązani byli z firmami Jędruś i Jendrus, zarejestrowanymi w Budzyniu w powiecie chodzieskim. Wszyscy to mieszkańcy Wielkopolski.

Wyrok

W grudniu zapadł wyrok w ich sprawie. Założyciel spółki Jędruś - Andrzej N. jak i jego pierwszy wspólnik Jakub P. zostali skazani za przestępstwa przeciwko środowisku i sprowadzenie niebezpieczeństwa katastrofy na trzy lata bezwzględnego więzienia i wypłatę po 70 tys. zł nawiązki na Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska. Oskarżeni mają zakaz prowadzenia tego typu działalności przez 10 lat. To Andrzej N. i Jakub P. rozkręcali toksyczny biznes. Następnie firmę sprzedawali kolejnym osobom, by pozbyć się kłopotu.
Pozostali oskarżeni odpowiedzą także za udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Miał nią kierować, zdaniem sądu, Bartosz B., który dostał karę czterech lat pozbawienia wolności i obowiązek wypłaty 40 tys. zł na NFOŚ.
Na sali sądowej pojawił się tylko Jacek K., doprowadzony przez policję, z uwagi na odsiadkę wyroku w innej sprawie. Jacek K. był jednym z prezesów spółki Jendrus, w czasie kiedy odpady były zwożone do kolejnych magazynów. Świadkowie kojarzą go jednak jako operatora wózka widłowego. Dostał rok więzienia i obowiązek wypłaty 10 tys. zł na NFOŚ.
Pozostali oskarżeni to Robert K., który usłyszał wyrok rok i 2 miesiące pozbawienia wolności oraz Norbert S. który został skazany na trzy miesiące więzienia. Obydwoje mają wypłacić po 10 tys. na konto NFOŚ. Oni jako jedni z ostatnich przejęli udziały w firmie, po czym sprzedali je bezdomnemu z Poznania.

Będą odwołania?
Zdaniem sądu wyrok jest surowy, ale adekwatny do zarzucanych im czynów. Oskarżeni bowiem - jak ustalił sąd -nigdy nie mieli w planach utylizacji odpadów niebezpiecznych.
Wyrok nie jest prawomocny. Aktualnie sporządzane jest jego uzasadnienie, a wiec niewykluczone, że oskarżeni się odwołają.

Źródło: TVN24

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chodziez.naszemiasto.pl Nasze Miasto