Sporo wysiłku kosztowało mnie znalezienie informacji o Tobie w internecie. Mimo poszukiwań nadal nie wiem kim jest Terry Man. A więc sam powiedz kim jesteś?
- Jestem muzykiem, ktory lubi wpadać do małych miasteczek szczególnie w krajach, gdzie uliczni muzycy nie są znani. Lubię miejsca, które inni rzadko odwiedzają Jest to przestrzeń pomiędzy dużymi i małymi miastami. Są to w końcu miejsca, gdzie raczej nie spotyka się kogoś takiego jak ja.
Fascynuje Cię reakcja nieznanej publiczności?
- Taka publiczność jest autentyczna i przez to najciekawsza. Zdarzało się, że ludzie gromadzili się na rynku słuchając moich koncertów, paraliżując ruch w centrum miejscowości. Często siadali wprost na ulicy na kilka godzin, by w końcu dołączyć się do wspólnego śpiewania dobrze się bawiąc. Czasami nie chodzi o pieniądze; ważniejszy jest kontakt z tymi co potrafią żywo reagować na muzykę.
To nie jest Twój pierwszy kontakt z Polską?
- Byłem w Polsce kilka razy. Ludzie tutaj są niezwykle muzykalni, potrafią nawet równo śpiewać wraz z muzyką. Czasem publiczność śpiewa lepiej ode mnie. To dobra rzecz. Złą jest jednak to, że dużo młodych ludzi sięga po alkohol.
Twoje relacje z rynkiem muzycznym to już prawdziwe legendy. Ile w tym prawdy?
- Nigdy nie byłem na przyjacielskiej stopie z rynkiem muzycznym. Nie potrafię ukorzyć się za dolara, "Delikatne" negocjacje zawsze kończą się tym, że wychodzę z siebie z powodu tych wszystkich menadżerów i pośredników. Lubię nadal występować dla ludzi, obojętnie czy dla 50. czy dla 50 000.. Wyślę ci klip z mojego zeszłorocznego koncertu dla 20000 osób!!
Występy uliczne nauczyły Ciebie specyficznego kontaktu z odbiorcami. Czym różnią się słuchacze polscy od amerykańskich?
- Ludzie są ludźmi bez względu na to skąd pochodzą. Oni po prostu chcą mieć dobrą zabawę i rozrywkę. Pod tym względem nie ma tu żadnych różnic.
Czym zaskoczysz mieszkańców Margonina?
- Niespodzianka? Największą jest moja osoba. Nigdy nie wiem, co zrobię, zanim nie zacznę grać. I szczerze przyznam, że sam siebie potrafię zaskoczyć.
Wzorujesz się na zespole Grateful Dead. Czy fascynacja tym zespołem trwa do dzisiaj?
- O tak. Zespól ten zafascynował mnie koncertami na żywo. Słyszałem też kilka świetnych botlegow tego zespołu. Posłuchaj ich koncertów a zrozumiesz co mam na myśli.
Cenisz sobie wolność pod każda postacią. Czym różni się wolność w Polsce, Europie od tej w Nowym Yorku?
- Wolność jest w umyśle, jest czymś niematerialnym. Dla wielu Europejczyków w tym Polaków, upłynie sporo czasu nim mentalnie zrzucą z siebie jarzmo wspomnień.
Dziękuję za wywiad i do spotkania podczas koncertu.
==> M.F. Wyrwa
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?