Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dawne dyskoteki w Chodzieży i okolicach. Gdzie kiedyś bawili się Chodzieżanie?

Redakcja
Przez kilkadziesiąt lat w Chodzieży i okolicach istniało kilkanaście różnych klubów muzycznych oraz innych miejsc, w których można było potańczyć. Pamiętacie je?

“Zacisze” - ikona chodzieskich dancingów

“Zacisze” - jeden z największych lokali w Chodzieży, w którym organizowano dancingi, dyskoteki i imprezy okolicznościowe. Położony w przepięknych okolicznościach przyrody – w parku między Chodzieskim Domem Kultury a Amfiteatrem – przyciągał do siebie tłumy Chodzieżan. Jak opowiada nam jedna z pracownic restauracji:

Zabawy trwały do białego rana, nie było żadnych zadym ani burd. Może dlatego, że ludzie byli spokojniejsi, nie tacy znerwicowani, jak teraz

. W “Zaciszu”, z racji sporej sali, odbywały się m. in. imprezy taneczne, podczas których do tańca grał big-band - była to nie lada atrakcja i prawdziwa gratka dla fanów muzyki jazzowej i swingowej na żywo. Dziś niestety po budynku nie ma już śladu, został wyburzony w styczniu 2014 roku.

Imprezy popularne były w Chodzieży...

“Malibu”, zwane także "Rzeźnią" - w miejscu dzisiejszego marketu Lewiatan, przy ulicy Zwycięstwa w Chodzieży znajdowała się kiedyś jedna z największych i najbardziej popularnych dyskotek w mieście. W lokalu oprócz cyklicznych imprez odbywały się także połowinki oraz inne imprezy w podobnym charakterze.

Klub “Złote Myśli” (wcześniej “Azja”) - położony w podziemiach budynku przy ulicy Raczkowskiego 1 w Chodzieży klub “Azja” ściągał fanów muzyki alternatywnej. Klub “Złote Myśli”, który otworzył się w tym miejscu później, oferował pełną gamę muzycznych nurtów, każdy fan muzyki (i nie tylko) mógł znaleźć coś dla siebie. W Internecie możemy znaleźć archiwalne plakaty reklamujące koncerty i imprezy odbywające się w klubie. Dzięki nim możemy dowiedzieć się, że w “Złotych Myślach” grano prawie każdy rodzaj muzyki: od reggae, ska, przez muzykę jamajską, hip-hop aż po cięższe rytmy muzyki hardcore’owej. Swoje koncerty dały tam między innymi takie zespoły, jak: Stonnard, Kazan, Apteka czy Dziwy. Ponadto w klubie regularnie organizowano karaoke, wieczory z puszczaniem własnej muzyki, ale także grille czy wspólne oglądanie piłki nożnej. Warto zaznaczyć, że klub istniał w 2012 roku, kiedy Polska wraz z Ukrainą organizowała Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej. Obecnie w miejscu dawnego klubu muzycznego oficjalnie nie otwarto żadnego nowego lokalu.

“Schron” - jednym z pierwszych supermarketów otwartych w Chodzieży był sklep sieci “Biedronka”, otwarty w budynku przy ulicy Słowackiego 1. W budynku tym mieścił się również klub muzyczny “Schron”, który podobno swoją nazwę wziął od znajdującego się tam schronu przeciwlotniczego. W klubie tym odbywały się regularne imprezy i koncerty, wystąpił tam również zespół “Pidżama Porno”. Dziś w budynku przy ulicy Słowackiego znajdują się mieszkania.

… i poza Chodzieżą

“Ratajenka” - niewielki lokal w Ratajach, położony w budynku zaadaptowanym z biblioteki, mieszczącym się koło dzisiejszego ronda. Choć nie był to duży lokal pod względem powierzchni, to jednak ogromny pod względem pojemności - co tydzień na imprezach i koncertach gromadziła się tam ponad setka ludzi. Jeden z uczestników cotygodniowych wydarzeń wspomina, że niekiedy masa ludzi sięgała aż do przystanku autobusowego... położonego po drugiej stronie ulicy. Oprócz koncertów organizowano tam również imprezy okolicznościowe. “Ratajenka” działała w latach od ok. 1995 do ok. 2001 r. Budynek, w którym się mieściła, został przekształcony na usługowy.

W Budzyniu pierwsze dyskoteki odbywały się w latach 80. Były to sporadyczne, okolicznościowe imprezy odbywające się w Domu Kultury. Od 2 listopada 1992 dyskoteka przeniosła się do kawiarni Zenona Krzyścina, dziś to lokal na ul. Rynkowej, znajdujący się nad sklepem Groszek. Za konsolą didżejską stał Bartek Kostrzewa. Do 1995 roku, czyli do momentu zamknięcia dyskoteki, co tydzień przyciągała mnóstwo spragnionych zabawy ludzi.

W latach 1993 – 2003 w Budzyniu działała jeszcze inna dyskoteka, mieszcząca się w remizie OSP Budzyń, której właścicielem był Jan Jankowski. Oprawą muzyczną zajmowali się didżeje: Tomasz Rusek, Tomasz Górzny i Paweł Szlecht. W latach swojej świetności zainteresowanie dyskoteką było tak spore, że w każdą sobotę sprzedawano nawet po 300 biletów.

Upadek dyskoteki – polała się krew

Pod koniec lat 90. w podchodzieskich Strzelczykach powstała dyskoteka “Jagiellonka”. Do Strzelczyk przyjeżdżali ludzie ze Swarzędza, Poznania, Bydgoszczy. Dyskoteka szybko zyskała rozgłos i w każdy weekend bawiło się na niej nawet 150 osób.

Tak było do 23 października 1999 roku. Wówczas, podczas dyskoteki miała miejsce awantura ze scenami, jak w gangsterskim filmie. Awantura zaczęła się od przyjazdu do "Jagiellonki” kilku mieszkańców Strzelec, którzy - jak pisał przed laty Chodzieżanin - wdali się z miejscowymi uczestnikami zabawy w słowne zatargi. Jeden z nich poczuł się na tyle urażony, że postanowił się odegrać. Wraz z kolegami opuścił Strzelczyki, ale nie na długo. We wspomnianej już chodzieskiej dyskotece “Malibu” znalazł znajomych, którzy zgodzili mu się pomóc w odwecie. Grupa ta nie była jednak liczna i nie dała rady miejscowym. Właściciel dyskoteki zawiadomił policję, która spisała protokół i odjechała. Nikt nie sądził, że napastnicy wrócą do baru i kolejny raz będę próbowali się zemścić. Wśród nich był ochroniarz, który pracował w chodzieskim “Malibu”, ale feralnego wieczoru miał akurat wolne. To on czuł się najbardziej urażony i szybko zwołał większą ekipę. W sumie, było to kilkadziesiąt osób, którzy pojechali do Strzelczyk aż dziesięcioma samochodami. Mieli ze sobą kije bejsbolowe i hokejowe, rurki metalowe, oraz inne niebezpieczne przedmioty... – Było tu jakieś 60 osób. Zanim dojechali do dyskoteki zniszczyli we wsi wszystkie płoty, aby mieć jeszcze sztachety do bicia uczestników zabawy – wspomina właściciel baru “Jagiellonka” Krzysztof Jagiełła. Napastnicy wpadli do lokalu jak gangsterzy. Zaczęli bić ludzi po głowach, kopać ich i niszczyć sprzęt, a także wnętrze dyskoteki. Nie oszczędzili nawet stojących przed lokalem aut i wybili szybę w sklepie spożywczym.

Wszystkich napastników nie udało się ustalić policji, ale tych, którzy byli najbardziej agresywni i namówili do napadu innych, owszem. Przed sądem stanęło w sumie jakieś 16 osób, wśród których jednego z mężczyzn szukano listem gończym.
Po zajściu z udziałem bandziorów wszyscy bali się przyjeżdżać na dyskoteki. Dalsze prowadzenie interesu nie miało sensu. Jagiellonka przestała istnieć.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chodziez.naszemiasto.pl Nasze Miasto