Na szczęście w środowym wypadku skończyło się na niegroźnych obrażeniach. Do zdarzenia doszło, gdy kierowca samochodu osobowego polo, który jechał z Poznania, skręcał w drogę w kierunku na Wyszyny. Nie przepuścił mercedesa dostawczego i uderzył w jego bok. Kierowca mercedesa nie doznał obrażeń, ranni zostali pasażerowie osobówki, mieszkańcy Wyszyn.
Obwodnica wokół Budzynia została kilka lat temu wyremontowana, powstały tam wysepki i dodatkowe pasy do „lewoskrętu”. Jednak wypadki, i to bardzo groźne, wciąż tam się zdarzają. Ostatnio, trzy miesiące temu, na początku Budzynia z kierunku od Chodzieży doszło do wypadku, w którym zginął 57-latek. Mężczyzna wyprzedzał z prędkością 160 km/h i nie zdążył wrócić na swój pas. Poniósł śmierć na miejscu. Ludzie pamiętają także inne tragedie. Około sześć lat temu na skrzyżowaniu właśnie ulicy Dworcowej z „jedenastką’ zginęły dwie siostry, które chciały jechać do Wyszyn. Pędzący krajówką samochód po prostu je zmiótł. Kilkanaście lat temu zginęła zaś, niemal w tym samym miejscu, ciężarna kobieta – przez pijanego kierowcę.
– Mój szwagier też miał tam wypadek – opowiada były mieszkaniec Budzynia. – Wjechał z ul. Dworcowej motorem na jedenastkę, bo nikogo nie widział. Ale nagle uderzył go pędzący samochód. Na szczęście szwagier wyszedł cało.
We wszystkich przypadkach zawinili ludzie, ale mieszkańcy, którzy ciągle słyszą karetki pogotowia i straży mają dość.
– Tak dłużej być nie powinno. To prawda, że jest ustawiony tutaj znak ograniczenia prędkości do 60 km/h, ale nagminnie jest łamany – mówią. I proponują, aby ktoś się sprawą zajął na poważnie.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?