Wielkie, wielkie gratulacje. Piotr Kubacki z Margonina okrzyknięty bohaterem w Niemczech

Informacje jakie pojawiły się w różnych wiadomościach telewizyjnych i w internecie brzmiały jak gotowy scenariusz filmu katastroficznego. Na szczęście do katastrofy nie doszło i to dzięki opanowaniu mieszkańca Margonina - Piotra Kubackiego, który siedział za kierownicą pojazdu.
Do zdarzenia doszło w nocy z czwartku na piątek, z 8 na 9 lutego, w tunelu na autostradzie koło miasta Suhl w Niemczech. To tam zapaliła się ciężarówka - autolaweta przewożącej samochody. Kierowca zobaczył ogień w lusterku, na szczęście nie stracił zimnej krwi. Płonącą ciężarówką wyjechał z tunelu, co zapewne uratowało wiele osób.

Z Piotrem Kubackim, którego w Niemczech okrzyknięto bohaterem, spotkaliśmy się w sobotę, w jego domu. Byliśmy pierwsi, ale w kolejce już ustawiali się inni dziennikarze.

Pan Piotr pracuje w firmie IKO Artura Lupy w Margońskiej Wsi koło Margonina od 10 lat. I ten lutowy wyjazd do Niemiec miał być taki sam jak wcześniej wiele innych. Stało się jednak inaczej, a całe zdarzenie mogło mieć naprawdę tragiczny przebieg i skutki.

- Wjechałem do ośmiokilometrowego tunelu i nagle usłyszałem potężny huk. Wypatrzyłem zatoczkę i natychmiast w niej się zatrzymałem. Okazało się, że „wystrzeliła” opona i zaczyna się palić - opowiadał nam pan Piotr. - Szybko pobiegłem po gaśnicę i zacząłem gasić, ale nie udało mi się tego ognia opanować. Pożar zaczął się rozprzestrzeniać, a na domiar złego gaśnica się wyczerpała. Na reakcję miałem sekundy, podjąłem decyzję o jak najszybszym wyjechaniu z tunelu. Niestety, nie było to proste, bo ten tunel jest bardzo długi. Do przejechania było kilka kilometrów (jak podają niemieckie media - ok. 6 km). Ruszyłem, chciałem jak najszybciej opuścić tunel, bo pożar był bardzo duży i mnóstwo gryzącego dymu powoli wypełniało przestrzeń tunelu.

Trzeba przyznać, że mimo ogromnego zagrożenia Piotr Kubacki nie stracił ani na chwilę głowy.
- Jeszcze w trakcie jazdy zauważyłem telefon alarmowy SOS. Zatrzymałem się na chwilę, aby uruchomić sygnał SOS i dalej szybko wyskoczyłem za kierownicę i wyjechałem z tunelu.

Kiedy pojazd opuścił tunel stał w płomieniu. Po chwili przyjechała straż pożarna i ugasiła ogień. Piotr Kubacki odebrał wiele pochwał, gratulacji. Dopiero po wszystkim dopadły go emocje.
- Byłem bardzo zdenerwowany, bo nie wiedziałem czy ktoś nie został w tym zadymionym tunelu... Nie wybaczył bym sobie jak by się komuś coś złego tam stało. Dzisiaj jestem bardzo szczęśliwy, bo wiem, że nikomu nic się nie stało i to mi po prostu wystarczy za wszystkie pochwały - wyznaje.

Już po wszystkim zadzwonił do rodziny i do szefa, aby wszystkich uspokoić, że jemu się nic nie stało. Tego samego dnia szczęśliwie powrócił do żony Katarzyny, synka Olafa i córki Zuzanny.

Pan Piotr od 10 lat pracuje w firmie IKO Artura Lupy w Margońskiej Wsi koło Margonina.
- Piotr jest bardzo dobrym i sumiennym pracownikiem, niezawodnym i godnym zaufania. Pracujemy już długo razem i z pewnością będziemy jeszcze długo pracować. Piotr na pewno zasłużył na wielkie gratulacje i wielkie wyróżnienie - opowiada Artur Lupa. - Moja firma oprócz rolnictwa i stacji kontroli pojazdów zajmuje się także transportem i między innymi transportem samochodów. Piotr jechał czteroletnim samochodem Volvo dokładnie takim samym jak ten na placu. Cieszę się, że w tym całym wydarzeniu nikomu nic się nie stało i to dzięki dobrej decyzji Piotra.

Informacja o wydarzeniu szybko obiegła powiat chodzieski. Wiele osób - także za pośrednictwem naszego FB - złożyło mu gratulacje.