Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bo z sercem dla zwierząt trzeba się urodzić. Iwona Kostrzewa-Lewińska tę miłość ma w genach

Bożena Wolska
Iwona Kostzrewa-Lewińska
Iwona Kostzrewa-Lewińska
Nikt, komu choć trochę na sercu leży dobro kotów, psów lub innych zwierząt, nie wyobraża sobie Chodzieży bez Iwony Kostrzewy-Lewińskiej. To ona pod telefonem dyżuruje 24 godziny na dobę i jest zawsze gotowa wsiąść w samochód i ruszyć na ratunek.

Iwona Kostrzewa-Lewińska przyznaje, że długo nie potrafiła przekonać się do korzystania ze smartfona. Teraz nie wyobraża sobie bez tego urządzenia i zainstalowanego w nim FB, funkcjonowania. To dzięki FB pomogła wielu właścicielom odszukać psy, a zagubionym psom powrócić do domów. Jej profil pełen jest informacji:
- Uwaga! Pies biegający po Staszica i koło Delfina... Właścicielu, biegusiem po niego.
- Po rondzie koło Urzędu Miasta biega piesek, który wygląda jak pudel. Nie udało się go złapać. Proszę o udostępnianie na Facebooku, może ktoś go szuka.
-Ten dzień kończy się po prostu cudownie. Przed chwilą znaleźliśmy Cezarka!

Akcja: udostępnij

- Mam tak szerokie grono znajomych, że ludzie udostępniają moje informacje w całej Polsce, a nawet dalej... Kiedyś zadzwonił ktoś z Anglii: pani Iwonko, rozpoznałem psa sąsiada, ale nie mogę się do niego dodzwonić!
System opieki nad zwierzętami w Chodzieży działa wydaje się, że niemal idealnie. Psy trafiają najpierw do Punktu przetrzymań należacego do miasta, następnie po trzech dniach ,,idą” do schroniska w Pile. Tam przechodzą kwarantannę, później są sterylizowane, chipowane. Po około miesiącu wracają do chodzieskiego Punktu Adopcyjnego, który jest ,,filią” pilskiego schroniska.
- Jeśli trafiają do dużego schroniska, nie ma możliwości kontrolowania co się z nimi dzieje. Chcemy, aby nasze psy wracały do nas, my tutaj wiemy jak szukać dla nich domów - mówi pani Iwona.
Jak się okazuje obecnie tylko cztery chodzieskie psy są w schronisku, w tym dwa w Punkcie adopcyjnym. Jeden pies, z dwóch które są w Pile, musi tam być bo wymaga leczenia, drugi - bo jest trochę agresywny.

Miłość w genach
Dom rodzinny pani Iwony, w którym obecnie także mieszka, był pełen zwierząt.
Opowiada o nim tak:
- Moja babcia, dziadek i rodzice znosili do domu każde chore stworzenie. W kuchni stała taka duża klatka, a w niej wiosną były zawsze małe kawki, które wypadły z gniazd. Mama zbierała je w parku, po drodze z pracy. Pomagała im dorosnąć, wykarmiała i wypuszczał. Nie mieliśmy tylko kotów, bo dziadek nie lubił ich, nie wiem dlaczego... Ja byłam za to kociara. Raz, gdy byłam może w trzeciej klasie, złapałam gdzieś dzikie kociaki i przyniosłam do domu. One się wyrywały, drapały, miałam całe ręce podrapane i pogryzione, ale ich nie wypuściłam. Niestety, mama nie pozwoliła mi ich zatrzymać, odniosłyśmy je w to samo miejsce, skąd je zabrałam.
Teraz jej pomoc dla zwierząt jest przemyślana i zorganizowana, a wspiera ją we wszystkim mąż Piotr, który choć w domu nie miał żadnych zwierząt, teraz oddaje im całe serce.
Przyznaje, że niekiedy oboje nie mają już sił, gdy widzą cierpienia, czy gdy po raz kolejny ktoś podrzuca im kociaki, byle pozbyć się problemu...
- Ale razem z mężem stwierdziliśmy, że póki będziemy mieć siły i zdrowie, będziemy tym chodzieskim zwierzętom pomagać - zapewnia.

Puszek musi Pobiegać

Państwo Lewińscy znają przynajmniej 30 procent chodzieskich psów i potrafią przypisać ich do właściciela. To ułatwia opiekę, bo dzięki temu zagubiony pies niekiedy natychmiast trafia do swojego pana.
- Z moich obserwacji wynika bowiem, że 90 procent psów, to nie są zwierzęta porzucone, ale zwyczajnie zagubione i tylko trzeba im pomóc wrócić do domu - opowiada pani Iwona.
Co robi, gdy dzwoni telefon z informacją o wałęsającym się psie? Przede wszystkim próbuje się upewnić, że pies naprawdę potrzebuje pomocy. Nie każdy bowiem pies biegnący przez miasto się zgubił lub został porzucony, niekiedy musi się wybiegać. - W mieście jest kilka psiaków niereformowalnych - mówi pani Iwona. Dlatego np: nie ruszamy Puszka, czarnego pieska na wyższych nóżkach, który wędruje czasem po centrum! Nie ruszamy też yorka biegającego po promenadzie!
Kiedy Iwona Kostrzewa- Lewińska upewni się już, że pomoc jest potrzebna, ,,namierza” pieska. Najczęściej wystraszone psy są wdzięczne za pomoc i same wskakują do auta. W ostateczności wzywa się pracownika ze schroniska, który podaje środek usypiający.
- Kiedyś przez dwie godziny czekaliśmy aż pies uśnie. On ziewał, przeciągał się i nic - opowiada. Ostatni raz w grudniu, potrzebna była pomoc pracownika schroniska. Na ulicy Mostowej został potrącony jenot, który jak podejrzewa pani Iwona, uciekł z fermy. - W oczach zwierzęcia widziałam taką rezygnację..., to były najsmutniejsze oczy - mówi. Niestety, rany okazały się zbyt poważne i trzeba było go uśpić.
Jak twierdzi pani Iwona, inna historia jest z kotami. Wolno żyjącym trzeba pomagać mądrze, dokarmiać, ale nie wyłapywać. - W Chodzieży mamy program sterylizacji wolno żyjących kotów, jeśli ktoś opiekuje się takimi zwierzętami, może z niego skorzystać - zachęca.
Pani Iwona może opowiadać godzinami o swoich podopiecznych. Są to historie pięknych, historie smutne, niekiedy tragiczne. Ostatnio największą radość przyniosło jej ocalenie kotki, która nie powinna właściwie przeżyć.
- Przyniósł ją do naszego sklepu jakiś mężczyzna. Zostawił i uciekł. Kot był poraniony, pogryziony, jedzony żywcem przez robale... Strasznie płakał. Pojechaliśmy z nim do lekarza, zostały opatrzone rany, a później była opieka, karmienie łyżeczką... W czasie tej opieki, musiałam wyjechać, a mój mąż też jechał do Ustki. Zabrał tę kotę ze sobą... Okazał jej tyle serca, że aż mnie wzruszył...
Kotu po traumatycznych przeżyciach został uszkodzony kręgosłup. Zamieszkał w domu Lewińskich, razem z siedmioma innymi kotami, z których 3 to kaleki. - To nas taki koci DPS - mówi pani Iwona.

Premiery kinowe w lutym
od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chodziez.naszemiasto.pl Nasze Miasto