Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

A. Komasiński przez proces stracił firmę. Żąda 1,5 mln od prokuratury

Bożena Wolska
Martin Nowak
Andrzej Komasiński przez 8 lat walczył o to, by udowodnić, że jest niewinny. Wreszcie udało się. Uważa, że sprawa trwała tak długo z powodu złej woli organów ścigana. Teraz będzie się domagał zadośćuczynienia

Andrzej Komasiński z Piły będzie się domagał od Prokuratury Rejonowej w Chodzieży 1,5 miliona złotych zadośćuczynienia za niesłuszne oskarżenia, aresztowanie, rewizję, wieloletni proces i utratę dobrego imienia - za to wszystko, co złamało mu karierę i życie osobiste. Po ponad ośmiu latach w ślad za wyrokiem Sądu Rejonowego w Chodzieży, Sąd Okręgowy w Poznaniu - po apelacji Prokuratury Rejonowej w Chodzieży - ostatecznie uniewinnił jego oraz trzy inne osoby od zarzutu spowodowania zagrożenia życia i zdrowia oraz wyłudzenia pieniędzy i potwierdzania nieprawdy w dokumentach.

Czytaj także: CHODZIEŻ - Starostwo zapłaci odszkodowanie zwolnionej urzędniczce

Sprawa zaczęła się prawie dziewięć lat temu na popegeerowskim osiedlu w Szamocinie. Przypomnijmy: firma Andrzeja Komasińskiego wygrała przetarg na wykonanie instalacji gazowych w lipcu 2002 roku. Umowę podpisywał prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Jerzy Kurek. Praca została wykonana, odebrana i wówczas "gruchnęła'' afera: prezes został odwołany, jego miejsce zajął Tadeusz K., a Andrzejowi Komasińskiemu zaczęto zarzucać złe wykonanie prac.

W listopadzie 2003 Andrzeja Komasińskiego i jego ekipę oskarżono o źle wykonane instalacje gazowe i aresztowano wszystkich na 48 godzin. Mówiło się, że za czyn którego się dopuścili grozi im nawet po 8 lat więzienia, czego dowodem były tak rygorystyczne środki zapobiegawcze. Z biegiem lat okazywało się, że oceny te stawały się nie tak dramatyczne, ale zarzuty postawione przez prokuraturę nie ulegały łagodzeniu.
- Policzkiem w twarz - twierdzi Komasiński - było to, że po tak "wielkiej aferze" prokuratura przekornie zażądała ostatecznie jedynie od 1 roku do 2 lat więzienia w zawieszeniu.

10 czerwca 2011 Sąd Rejonowy w Chodzieży wydał wyrok uniewinniający, a uzasadnienie wyroku nie rzuca zbyt dobrego światła na całość przygotowania sprawy. W pisemnym uzasadnieniu wyroku, co rusz czytamy o tym, że Sąd nie dał wiary... Na przykład: "Sąd odmówił wiary zeznaniom świadka Tadeusza Króla", "Sąd odmówił wiary opinii biegłego Lecha E. Opinia tego biegłego wraz z opinią biegłego Mieczysława R. stanowiła podstawę aktu oskarżenia, jednak okazała się jego najsłabszym punktem.", "Sąd uznał za niewiarygodne opinie kominiarskie".

Chodzież.naszemiasto.pl na Facebooku - dołącz do naszej społeczności!

Byłeś świadkiem interesującego wydarzenia? Napisz do nas: [email protected] lub zadzwoń: (67) 281 24 67

Poza tym Sąd, jak zauważono, nie podzielił opinii Andrzeja Komasińskiego o matactwa ze strony funkcjonariuszy policji, choć "podzielił opinię co do niskiej jakości ich prac w tej sprawie, bezkrytycznego dania wiary opinii biegłego Lecha E."

Zapytaliśmy Andrzeja Komasińskiego, czy to, że ostatecznie sprawiedliwość zatryumfowała, nie satysfakcjonuje go ani trochę? Nie jest mu lżej?
- Jaka satysfakcja? - pyta. - Sąd wyrokiem uniewinniającym przerwał jedynie szerzenie bezprawia!

Czytaj także: Bielawa - Chcą odszkodowania za areszt w Hiszpanii

Sprawiedliwość zatryumfuje według Komasińskiego dopiero, gdy winni całej tej sprawy zapłacą mu za wyrządzoną krzywdę. Mówi, że do końca życia będzie ścigał tych, którzy mu złamali karierę i życie.I choć , jak mówi, za wielkiej nadziei na sukces nie widzi, to nie ma zamiaru odpuścić. A pierwszym krokiem będzie walka o zadośćuczynienie przed Sądem Cywilnym.

Dlaczego akurat 1,5 miliona złotych?
- Łez mojej rodziny i moich nie da się wycenić - mówi. - Na tyle wyceniłem jedynie swoje straty materialne. Gdyby nie ta sprawa, moja firma byłaby dzisiaj doskonale prosperującym przedsiębiorstwem.

Prokuratura nie komentuje sprawy.
- Prawomocnego wyroku się nie komentuje - mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Magdalena Mazur-Prus. - Poza tym każdy obywatel ma prawo zabiegać o zadośćuczynienie i my do tej sprawy odniesiemy się dopiero w piśmie procesowym.
Prokuratura mogła jeszcze wystąpić o kasację wyroku, jednak po przeanalizowaniu sprawy, nie znalazła podstaw.

Chodzież.naszemiasto.pl na Facebooku - dołącz do naszej społeczności!

Byłeś świadkiem interesującego wydarzenia? Napisz do nas: [email protected] lub zadzwoń: (67) 281 24 67

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najlepsze atrakcje Krakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: A. Komasiński przez proces stracił firmę. Żąda 1,5 mln od prokuratury - Chodzież Nasze Miasto

Wróć na chodziez.naszemiasto.pl Nasze Miasto