Agnieszka lepi uszka i pierogi z grzybami, a oprócz karpia przygotowuje także pstrąga, dorsza i halibuta. Artur natomiast przynosi do domu choinkę i biega po osiedlu w stroju Mikołaja! Taki obraz świąt tworzy bardzo sympatyczna i nieco zwariowana rodzina Kotońskich z Chodzieży, która zdobyła ogólnopolską sławę dzięki udziałowi w programie „Gogglebox. Przed telewizorem” na antenie TTV!
Postanowiliśmy sprawdzić, jak znana wszystkim ze szklanego ekranu rodzinka spędza święta. Okazuje się, że są to chwile pełne miłości, wzruszenia i łez, ale także wielkiej radości!
Choinka - jaka ma być
Przygotowania do świąt zaczynają - jak chyba w każdy domu - od sprzątania: odkurzenia mebli, umycia okien itp.
- Artur trzepie dywany, resztę robię ja, ale w tym roku mam mały poślizg - w miniony poniedziałek zdradziła nam Agnieszka Kotońska, którą stojąc przed jej blokiem zastałem, jak myła okno w kuchni. Na dworze było już ciemno, ale jej to nie przeszkadzało!
- Smug nie będzie - mówiła.
Tego samego wieczoru w ich mieszkaniu pojawiła się też choinka - żywa, zielona i pięknie pachnąca. Nie była jednak „ubrana”, na to musiała jeszcze trochę poczekać.
- Zwykle ubieramy drzewko dzień lub dwa dni przed Wigilią. Stroimy je razem, choć to ja decyduje, gdzie pojawi się większość dekoracji - śmieje się Agnieszka Kotońska.
Jak wygląda idealnie przystrojona choinka? Według naszej „celebrytki”, która - jak podkreśla - nie czuje się gwiazdą, musi być przede wszystkim kolorowa!
- Lubię, jak jest „naciapane” na choince. To znaczy musi wisieć na niej mnóstwo różnego rodzaju i koloru ozdób, zwłaszcza jakiś starych sprzed lat, bo one tak naprawdę nadają drzewku kształt i charakter - opowiada.
Agnieszka własnoręcznie przygotowuje także stroiki na stół oraz dekoruje drzwi wejściowe do mieszkania i balkon. Pomysłów na dekoracje nigdy jej nie brakuje.
Stół musi być pełen
Kuchnia także należy do niej - jest w niej niczym Magda Gessler, bo ma taką samą zasadę co znana restauratorka - ma być smacznie, jak u mamy! Agnieszka i Artur stawiają na tradycję, dlatego na ich stole wigilijnym musi pojawić się 12 potraw, sianko pod obrusem i dodatkowe nakrycie dla gościa.
Na stole znajdą się m.in.: pierogi, kapusta z grzybami, barszcz (z buraków, a nie koncentratu), karp smażony, ryba po grecku, śledzie, a także inne ryby pod różną postacią.
- W ubiegłym roku mieliśmy z pieca pstrąga z pieczarkami, a w tym roku m.in. dodatkowo usmażę halibuta i zrobię dorsza z warzywami - wylicza Agnieszka Kotońska.
Tak samo, jak liczy potrawy w święta będzie liczyła też kalorie. W przeciągu ostatnich sześciu miesięcy przeszła bowiem ogromną metamorfozę i schudła aż 20 kilogramów!
- Wszyscy mi mówią, że wyglądam o 20 lat młodziej - wyznaje. Tłumaczy, że nie jest to zasługa dragońskich diet. Po prostu - jak dodaje - mniej jadła i dużo ćwiczyła na siłowni. W święta głodować nie zamierza, ale będzie unikać słodyczy. Woli jeść ryby.
- Kilka kilogramów (jakieś 2, 3, a może i 4) przytyje na pewno, ale w końcu od tego też są święta - mówi.
Szczęście to bliscy
Przy wieczerzy z Agnieszką i Arturem zasiądą ich najbliżsi: syn Dajan z partnerką i dzieckiem - 13 miesięcznym Tymkiem, a także rodzice Agnieszki.
- Cieszymy się, że mamy ich wszystkich: całych i zdrowych. To jest największe szczęście, jakie może być - mówią Agnieszka i Artur Kotońscy.
Ich szczęście jest tym większe, że w tym roku przy stole po raz pierwszy usiądzie ich wnuk.
- Tymek jest całym naszym światem, wszystko byśmy dla niego zrobili - mówi Agnieszka.
Dla niego pierwszego kupili prezent pod choinkę - zestaw małego majsterkowicza, bo może - jak snują plany na przyszłość - będzie chciał zostać mechanikiem tak jak jego dziadek, który - jak co roku w święta - włoży na siebie strój Mikołaja i będzie wręczać bliskim prezenty. Wcześniej, przed wieczerzą tak ubrany będzie przechadzał się także po osiedlu, gdzie będzie pozdrawiać m.in. sąsiadów.
Dla innych robią symboliczne upominki, bo - według nich - w święta niczego nie powinno mierzyć się miarą pieniędzy.
- Kupimy każdemu jakieś czekoladki czy kosmetyki, tak bez wygłupów - dodaje Agnieszka Kotońska.
Najbardziej oczekiwany moment to dla nich dzielenie się opłatkiem i składanie życzeń. Wtedy wzruszeń nie brakuje.
- Wszyscy płaczemy i się tego nie wstydzimy - przyznają Kotońscy.
Po Wigilii wszyscy idą na pasterkę, a potem do rana wspominają dawne czasy, święta i wakacje. W pierwszy dzień świąt oprócz makowca, jedzą tort. W drugim dniu odwiedzają zaś rodziców Artura i dalszą rodzinę.
Dodajmy, że Agnieszka Kotońska przed świętami zorganizowała zbiórkę rzeczy: karmy, ubranek, koców... na rzecz porzuconych psów w chodzieskim schronisku. Ludzie z całej Polski przesyłali jej upominki dla zwierzaków!
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?