Zbiórka dla szpitala w Chodzieży. Potrzebne są pieniądze na środki ochronne dla personelu

Wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Chodzieży Piotr Przybyłowski uruchomił zbiórkę pieniędzy na środki ochronne dla Szpitala Powiatowego im. Romana Drewsa w Chodzieży. To kolejna akcja wsparcia i kolejny gest solidarności wobec personelu medycznego. Gest jakże potrzebny, bo zaopatrzenia - niestety - brakuje, a to co jest dostępne, jest jednocześnie bardzo drogie.

- Stan epidemii generuje ogromne koszty finansowe dla Szpitala Powiatowego im. Romana Drewsa w Chodzieży. Nasi ratownicy medyczni, pielęgniarki, pielęgniarze, lekarze, także salowe bo o nich zapominać nie można, narażają swoje zdrowie i życie. Cały sprzęt medyczny bardzo podrożał i bez wystarczających środków i wsparcia, nie będą oni zdolni do dalszej odpowiedniej pomocy - tłumaczy Piotr Przybyłowski.

Zebrane środki zostaną przeznaczone na zakup masek z filtrami, kombinezonów ochronnych, środków dezynfekujących, rękawiczek, gogli ochronnych.

- Założony próg zbiórki to 50 000 zł. Mam nadzieję, że uda nam się razem go przekroczyć i wesprzeć nasz szpital. Za okazaną pomoc z góry dziękuję - dodaje Piotr Przybyłowski.

Osoby, które nie mogą dokonać wpłaty przez internet, a chciałyby mimo to wesprzeć akcję, proszone są o kontakt telefoniczny pod numerem 660 548 898.

Odzew już jest spory: do wtorku 14 kwietnia 2020 r. do godz. 13 udało się zebrać ponad 5,5 tysiąca złotych. Zbiórka uzyskała też blisko 500 udostępnień.

Piotr Przybyłowski mówi, że jest pozytywnie zaskoczony i wzruszony tą reakcją.

Nie spodziewałem się, że tyle osób zechce się zaangażować. A zależało mi właśnie na tym, żeby nasi medycy poczuli, że nie są sami. By wiedzieli, że mają za sobą mieszkańców

- Z rozmów prywatnych z chodzieskimi medykami wiem, że środki ochronne podrożały o 250 - 300 procent w stosunku do cen sprzed epidemii. Sytuacja w szpitalach jest dramatyczna. Wiele osób stara się wspierać służbę zdrowia poprzez różne akcje. Wpłata również może być takim wyrazem wsparcia i sympatii - przekonuje Piotr Przybyłowski.

- Ci ludzie nadstawiają za nas karku, a po wszystkim wracają do domu, do swoich rodzin. Dzięki środkom ochronnym będą czuli się bezpieczniej - dodaje. Jednocześnie zapewnia, że cała akcja zostanie po zakończeniu w przejrzysty sposób podsumowana i rozliczona.