Mieszkańcy sołectwa Budzyń pan Piotr i pani Marlena apelują do ludzi, aby uważali na bezbronne młode bociany, które w tym czasie powoli zaczynają naukę latania. W miniony poniedziałek jednego takiego ptaka uratowali, gdy wisiał zaplątany w drut pod gniazdem.
Bociek wypadł z gniazda, które od kilku lat znajduje się przy jednej z dróg gminnych otoczonej łąkami. Nie spadł jednak na ziemię, ale zaplątał się w drut odchodzący od linii elektrycznych.
- Zamarłam, gdy zobaczyłam bocianka zaplątanego w drut i wymachującego skrzydłami. Nie wiedziałam co robić - mówi pani Marlena, która mieszka kilka domów dalej od gniazda.
Na szczęście w tym czasie przejeżdżał ulicą pan Piotr, który pracuje na co dzień w firmie dekarskiej. Dzięki temu na busie miał dużą drabinę, z której sięgnął bociana.
- Tylko jedną nóżkę miał zaplątaną w niewielki drucik. Poza tym, nic mu nie dolegało - był bardzo spokojny - opowiada mężczyzna. Następnie, wszedł kilka szczebli wyżej po drabinie i włożył ptaka spowrotem do gniazda, gdzie był jeszcze jeden młody bociek.
- Ptaki są już dość duże i już niedługo wylecą z gniazda. Ich rodzice co roku przylatują do nas - mówi pani Marlena.
Według niej zaczął się teraz niebezpieczny okres dla młodych bocianów. Podczas nauki latania wiele z nich ginie.
- Kilka dni wcześniej moja sąsiadka widziała koło Wyszyn, jak sfora psów goniła młodego bociana. Zatrzymała się i zaczęła trąbić klaksonem, aby je przestraszyć - opowiada mieszkanka Budzynia.
Apeluje, aby ludzie zwracali uwagę na bocianie gniazda i to co się wokół nich dzieje. W każdej chwili może zdarzyć się, że będzie bocianowi potrzebna pomoc.
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
