Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zabytki Szamocin: Niszczeje dawny zakład tkacki. Uda się go ocalić?

ChodzieżNM
Zabytki Szamocin: Niszczeje dawny zakład tkacki. Uda się go ocalić?
Zabytki Szamocin: Niszczeje dawny zakład tkacki. Uda się go ocalić?
Dawny zakład tkacki przy ul. Hallera w Szamocinie popada w ruinę. Budynek został wpisany do rejestru zabytków. Czy uda się go uratować?

Jest to jedyny warsztat tkacki, który ocalał w wielkim pożarze w 1840 roku w Szamocinie. Nie rzuca się w oczy i przypomina starą szopkę, ale jest zabytkiem, o którym - wydaje się - nikt już nie chce pamiętać. Jeszcze chwila, a ślad po nim zaginie! Później może być żal...

Lata 30. XIX wieku. Był to czas, kiedy w Szamocinie prężnie rozwijało się sukiennictwo i - co rusz - otwierały się nowe warsztaty tkackie. Kwitł handel i rzemiosło. Miejscowi tkacze mieli mnóstwo pracy, a ich towary cieszyły się najlepszą jakością. Wyrabiali koce, chusty oraz sukno. W większości z ich usług korzystali właściciele ziemscy oraz żołnierze.

- Sukno i koce przeznaczone były dla armii pruskiej. Za granicę transportowano je przez rzekę Noteć, która była jedną z głównych dróg komunikacyjnych - w swoim eseju krajoznawczo-turystycznym pt. „Nasze Dobre” wspomina Andrzej Kruszyna.

Sukiennictwo w mieście rosło w siłę do momentu pożaru, który wybuchł w nocy z 3 na 4 września 1840 roku. Ogień rozprzestrzeniał się błyskawicznie i pochłonął 32 budynki mieszkalne oraz 75 zabudowań gospodarczych, w tym liczne zakłady tkackie. A było ich wówczas w miasteczku aż 156!

Ocalał tylko jeden zakład i przetrwał do dzisiaj, choć niewielu zdaje sobie sprawę z tego, że ta ,,drewniana szopa” to zabytek. Spora część mieszkańców miasta nazywa go po prostu ,,spichrzem”, a dla wielu to zwykła szopa bez żadnej wartości. Znajduje się przy ul. Hallera (dawniej Świerczewskiego, a jeszcze wcześniej Michaliny) przy domu z numerem 27.

Drewniany lamus - jak się okazuje - pochodzi z początku XIX wieku. Składowano w nim wełnę oraz gotowe już sukna. Nie jest dziś w najlepszym stanie i - wydaje się - że nikogo już nie obchodzi. Drewniane belki próchnieją, a dachówka pęka. Jeszcze kilka lat, a nie zostanie po nim śladu.

- Jeszcze trochę i dach się zawali. To nieuniknione - mówią mieszkańcy, na podwórku których stoi zabytkowy obiekt.

Okazuje się, że lamus to ich własność prywatna, ale nie chcą w nią zainwestować. Ochronę nad nim przejął konserwator zabytków i to on, ich zdaniem, powinien o budynek odpowiednie zadbać.

Podobne zdanie ma burmistrz Kucner: - Lamus jest wpisany do rejestru zabytków. Jego właścicielem jest jeden z mieszkańców, ale pieczę nad nim powinien sprawować wojewódzki konserwator zabytków - mówi burmistrz Szamocina Eugeniusz Kucner.

Jak wspomina - jako młody chłopak często bywał w byłym zakładzie tkackim. Niedaleko bowiem mieszkał.
- Pamiętam, że lamus ten miał piwnicę, w której wtedy przechowywane były produkty spożywcze.

Dla burmistrza Kucnera obiekt ten jest wyjątkowy ze względu na jego budowę i ciekawą konstrukcję.
- Belki z których zbudowany został zakład są niepowtarzalne, bo były ciosane siekierą. Wówczas piła motorowa nie była jeszcze aż tak bardzo powszechna - opowiada Eugeniusz Kucner.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chodziez.naszemiasto.pl Nasze Miasto