Wydarzenia tygodnia w serwisie Głos.tv [WIDEO]

Nawałnica nad Piłą
To był prawdziwy armagedon - tak sobotnią nawałnicę opisywali mieszkańcy północnej Wielkopolski. Kilka minut wystarczyło, by Piła i kilka innych miast w których wystąpiły gwałtowne burze z towarzyszącym im bardzo silnym wiatrem, wyglądały jak pobojowisko. Choć bez wątpienia wyglądało to groźnie, rzeczywiste straty nie są wcale tak duże, ocenia wojewoda Piotr Florek. Dużo gorzej było w innych województwach, gdzie nawałnice przekształcały się w małe tornada.

Ponad pół tysiąca zgłoszeń w ciągu sześciu godzin i 45 strażaków pracujących bez przerwy do 2 w nocy. Nawałnica, która przeszła w sobotę przez Piłę, była krótkotrwała ale bardzo gwałtowna. Nic jej nie zapowiadało.

Straty w Wielkopolsce - jak podsumowuje wojewoda Piotr Florek - są w porównaniu z innymi województwami straty stosunkowo nieduże. Straty są tez dużo mniejsze niż po nawałnicach, które przeszły przez Wielkopolskę w roku ubiegłym. Tego typu zjawisk pogodowych jest w Wielkopolsce i całym kraju w ostatnim czasie bardzo dużo. Występują nagle i są bardzo gwałtowne.

W Wielkopolsce największe szkody nawałnica spowodowała w Pile. Wichury dały się we znaki również w innych rejonach m.in. Poznaniu oraz powiecie czarnkowsko-trzcianeckim. W sumie na pomoc wielkopolska straż pożarna rzuciła ponad 170 wozów bojowych i prawie 800 strażaków.

Wykoleił się pociąg we Wronkach

Zdarzenie miało miejsce we wtorek po południu. Do dziś jednak ruch pociągu na trasie Poznań - Krzyż jest utrudniony. Pasażerowie muszą korzystać z zastępczej komunikacji autobusowej. Pociągi do Szczecina jeżdżą objazdami przez Piłę, przez co podróż trwa dłużej aż o 3 godziny. I tak ma być przynajmniej jeszcze przez kilka dni.

Pociąg jechał od strony Poznania w kierunku Szczecina. Z torów wypadło osiem wagonów z nawozem, z którego niedługo po wypadku zaczęły ulatniać się opary, substancja okazała się jednak nieszkodliwa dla człowieka. Na szczęście w wypadku nikt nie ucierpiał. Straty są jednak bardzo duże, bo toczące się wagony całkowicie zniszczyły trzy słupy trakcyjne. Prawdopodobną przyczyną przyczyną wykolejenia się pociągu jest zgrzanie się czopa osi jednego z wózków.

Akcja usuwania skutków wypadku prowadzona jest 24 godziny na dobę. Mimo to normalny ruch pociągów na tym odcinku nieprędko zostanie wznowiony. Aktualnie koparki usuwają z wagonów ładunek nawozu sztucznego. Gdy ten etap się zakończy do pracy przystąpi kolejowy dźwig. Później kolejarze będą musieli położyć kilkusetmetrowy odcinek nowego torowiska. Pasażerowie muszą przygotować na dłuższą podróż i szereg utrudnień. Teraz by dojechać z Poznania do Krzyża będą potrzebowali przynajmniej 4 godzin a część trasy - z Wronek do miałów będą musieli przebyć autobusem. Wydłuży się także - i to aż o 3 godziny - podróż do szczecina.

Wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie ROD
Po ostatnim wyroku Trybunału Konstytucyjnego ustawę o ROD-ach trzeba praktycznie pisać od nowa. Prace nad swoimi projektami rozpoczęły już partie polityczne. Do działania przystępują też działkowcy, którzy, by ochronić swoje ogrody muszą się zorganizować w niezależne od Polskiego Związku Działkowców, stowarzyszenia.

Trybunał orzekł, że niemal połowa artykułów ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych jest niezgodna z konstytucją. Na nowelizację przepisów ustawodawcy mają teraz 18 miesięcy.

Będziemy dążyli do wyegzekwowania wyroku trybunału konstytucyjnego, podkreślają z kolei politycy PO.

Działkowcy mają 18 miesięcy na to, by się zorganizować. Jeśli to zrobią, nie powinno obawiać się o swoje działki, twierdzą członkowie stowarzyszenia Ogrodów Działkowych Zielona Dolina ze Swarzędza.

Zarząd nad terenami rodzinnych ogródków działkowych to jedno, drugie to rozliczenie Polskiego Związku Działkowców. Do tej pory działkowcy nie mieli możliwości kontroli wydatków PZD. Wyrok Trybunału to szansa, by to zmienić.

Politycy są zgodni, że podstawą upodmiotowienie działkowców. Jakie dokładnie uprawnienia będą miały tworzone przez nich stowarzyszenie - określi dopiero nowa ustawa.

Prezydent Grobelny w Irlandii
Prezydent Grobelny wrócił z podróży do Irlandii. Wizyta choć krótka, była bardzo intensywna. Oprócz oficjalnych spotkań m.in. z prezydentem Irlandii czy merem Dublina, poznańska delegacja znalazła też czas na wizytę w irlandzkim pubie czy zwiedzanie miasta. Wszędzie jak zapewnia miasto, była witana z dużą serdecznością.

Zwłaszcza sam prezydent Grobelny, którego sporo Irlandczyków pamiętało i rozpoznawało na ulicy.

Samych siebie Irlandczycy rozpoznawali natomiast na dokumentujących pobyt irlandzkich kibiców w Poznaniu zdjęciach, wystawionych w parku St. Stephen's Green. Wystawa, którą otworzył podczas wizyty prezydent Grobelny to forma podziękowania dla Irlandczyków za stworzenia fantastycznej atmosfery podczas turnieju. Podobne wystawy pojawiły się też w Zagrzebiu i Rzymie, a także w Berlinie.

To oczywiście nie koniec wspólnych polsko-irlandzkich, a właściwie poznańsko-dublińskich, przedsięwzięć.

Pobyt w Dublinie pokazał, że dzięki Euro Poznań stał się dużo bardziej rozpoznawalny. W irlandzkich mediach wizyta poznańskiego prezydenta odbiła się sporym echem.

Duża rozpoznawalność poznańskiego prezydenta to też efekt prowadzonych już przed Euro działań promocyjnych.

Poznań chwalą zresztą nie tylko media z krajów, których drużyny rozgrywały w Poznaniu mecze podczas Euro i których kibiców gościliśmy. Ostatnio bardzo pozytywny w wydźwięku artykuł z Poznaniem w roli głównej ukazał się tez New York Timesie.

ZEBRAliśmy nasze serwisy w jednym miejscu:
Wszystko o Lechu Poznań - BUŁGARSKA.PL: polub serwis na Facebooku
Filmy z Poznania i całej Wielkopolski - GŁOS.TV: polub serwis na Facebooku
Inwestycje i budownictwo w Wielkopolsce - DOM
Baw się i wygrywaj nagrody - KONKURSY