Podczas listopadowej konferencji, w której brali udział przedstawiciele Nadleśnictwa Podanin, Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych oraz burmistrz miasta Jacek Gursz, dowiedzieliśmy, że prognozy dotyczące tego fragmentu lasu nie są optymistyczne. Zniszczeniu uległy drzewa rosnące przy krajowej jedenastce, przy wjeździe do Chodzieży od strony Piły. Chodzi o około 6 hektarów lasu znajdującego się w zarządzie Lasów Państwowych - przylegających do ulicy Gajowej i stacji paliw Orlen oraz również około 6 hektarów lasu miejskiego położonego przy jeziorze Strzeleckim, cmentarzu i dalej przy drodze do ,,Sanatorium".
Przejdź do galerii i dowiedz się, które obszary zostaną wycięte
Wycinka drzew w Chodzieży - jakie są powody?
Zgodnie z informacją przekazaną przez Nadleśnictwo: Zarówno w drzewostanach PGL LP jak i w drzewostanach i zadrzewieniach miejskich, drzewa ucierpiały m.in. poprzez wyłamanie krótkopędów, zniszczenie tegorocznych przyrostów oraz silne zredukowanie masy liściowej. (…) Rodzaj i skala uszkodzeń, postępujących w drzewostanach na skutek gradobicia, zostały w dniu 3 listopada br. ocenione przez specjalistów z Zakładu Ochrony Lasu w Szczecinku.
W celu zapewnienia bezpieczeństwa użytkownikom ww. nieruchomości leśnych oraz nieruchomości z nimi graniczących, należy podjąć określone czynności gospodarcze; zachodzi potrzeba przeprowadzenia wyprzedzającej komunikacji - skierowanej w stronę lokalnej społeczności.
Wycinka drzew w Chodzieży - start już niedługo
Nadleśniczy Nadleśnictwa Podanin Jacek Kulpiński początkowo zapowiadał, że 40% rosnących w tym obszarze drzew zostanie wycięta jeszcze w 2020 roku. Tak się jednak nie stało.
Mimo wcześniejszych zapowiedzi, ze względu na natłok prac nie zdecydowaliśmy się na cięcie jesienne. Wycinkę najbardziej suchych drzew uruchomimy jeszcze pod koniec stycznia. Cały proces będzie rozłożony na dwa lub trzy etapy, pierwsze usunięcie drzew już niedługo. Kolejne etapy będą dostosowane do sytuacji, a ta jest dynamiczna
- mówi Jacek Kulpiński
Czy ta wycinka jest konieczna?
Leśnicy jeszcze w listopadzie zapewniali, że wszystko zostało dokładnie zbadane i przeanalizowane. Usychające drzewa mogą stanowić poważne zagrożenie dla chodzących tamtędy mieszkańców, a także domów i samochodów. Poza tym umierające drzewa natychmiast zostaną zaatakowane przez szkodniki, które zagrożą także pozostałym drzewom.
W pierwszej kolejności wytniemy te drzewa, które są martwe albo nie rokują nadziei. Wiosną, zanim jeszcze ruszy wegetacja, prawdopodobnie dotniemy jeszcze coś. Pozostałe drzewa, które są bardzo uszkodzone, ale mają jeszcze część korony zielonej, zostawimy przez sezon wegetacyjny. A jesienią, po zakończeniu sezonu wegetacyjnego, na pewno jeszcze raz będziemy musieli uruchomić proces wycinki. Z praktyki wiemy, że po takim uszkodzeniu te drzewa, które jeszcze są częściowo zielone, mają bardzo nikłe szanse, żeby odżyć.
- wyjaśnia Jacek Kulpiński.
Jak mówili leśnicy, pocieszające jest to, że w lesie przez lata samoistnie wyrosło drugie piętro, są to drzewa liściaste, które pozostaną i będą stanowić podstawę przyszłego lasu.
- Nie jest więc tak, że tutaj pozostanie pustynia. Nadal będzie las, ale inny - liściasty - mówili leśnicy.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?