Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W tym roku policja dostała już 77 zgłoszeń, związanych z oszustwami!

MN
Mieszkanka Budzynia uwierzyła w chorobę, której nie było i teraz grozi jej spłacanie cudzego kredytu. Takie sprawy to u nas - niestety - wcale nie rzadkość...

Od początku tego roku chodziescy policjanci odnotowali 77 spraw, w których zachodziło podejrzenie o oszustwo. Wciąż - niestety - nie brakuje osób, które dla pieniędzy są gotowe wykorzystać cudzą dobroć i ufność.

Ostatnio ofiarą takiej osoby padła mieszkanka Budzynia. Kobieta, której grozi spłacanie cudzego kredytu, chce walczyć o sprawiedliwość. Jak przyznaje - czeka ją niełatwa przeprawa.

Uwierzyła w chorobę, której nie było

Danutę Gościńską część naszych czytelników kojarzyć może za sprawą malowanych przez nią obrazów. Jej problemy zaczęły się od spotkania ze znajomą, która poprosiła ją o pomoc dla chorej córki.

- Przyszła do mnie z płaczem mówiąc, że jej córka jest bardzo chora i musi mieć przeprowadzoną operację nerki. Prosiła mnie, abym poręczyła pożyczkę, którą chciała zaciągnąć na jej leczenie. Nie miałam serca jej odmówić - opowiada Danuta Gościńska.

Niczego nie podejrzewała, gdyż obie znały się od lat. Tym bardziej pani Danuta zdziwiła się więc, gdy otrzymała wezwanie do spłaty kredytu. Od razu poszła z tym do koleżanki. Myślała, że to jakaś pomyłka.

- Niestety, okazało się, że ta pani przestała płacić raty kredytu. Jakby tego było mało, przestała odbierać ode mnie telefony i ucięła kontakt - opowiada.

Na jaw wyszło również, że chora - rzekomo - córka znajomej pani Danuty jest w rzeczywistości całkowicie zdrowia i w ostatnim czasie nie była nawet u lekarza.

- Rozmawiałam z nią osobiście, nic jej nie dolega - opowiada mieszkanka Budzynia.

Jej sytuacja nie jest łatwa. Kobieta jest wdową i żyje z niewysokiej emerytury. Na spłacanie rat kredytu zwyczajnie jej nie stać.

Takie sprawy nie są u nas rzadkością

Danuta Gościńska postanowiła walczyć o sprawiedliwość i zgłosiła sprawę do prokuratury. Swój problem opisała również na Facebooku - aby w ten sposób przestrzec innych.

- Bardzo dużo osób odezwało się do mnie po opublikowaniu tego postu. Okazało się, że nie jestem wyjątkiem, gdyż nie tylko ja dałam się nabrać - mówi Danuta Gościńska.

Chodzieska policja potwierdza, że w naszym powiecie tego rodzaju sprawy nie są - niestety - rzadkością. W tym roku policjanci odnotowali aż 77 spraw, w których zachodziło podejrzenie oszustwa.

- Obecnie prowadzimy 17 postępowań o oszustwo, zawiesiliśmy 6, a zakończyliśmy 54 - wylicza rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Chodzieży Karolina Smardz-Dymek.

Podkreśla, że 6 postępowań zakończyło się wydaniem aktem oskarżenia, a co za tym idzie - trafiło na wokandę sądu.

Policja regularnie ostrzega mieszkańców przed oszustami. Szczególnie ostrożni powinniśmy być - jak dodaje rzeczniczka - w sieci, gdzie bardzo łatwo można zostać oszukanym. Nim się do czegokolwiek zobowiążemy, należy dokładnie sprawdzać, z kim mamy do czynienia po drugiej stronie ekranu.

Nabrała działaczy Drużyny Szpiku

O tym, że oszuści potrafią grać na emocjach w niezwykle wyrafinowany sposób, świadczy sprawa oszustki z sąsiedniego powiatu wągrowieckiego - Aleksandry D. znanej też jako „Aleks”. Przez lata udawała ona chorą na glejaka i wyłudzała pieniądze od osób prywatnych, fundacji i organizacji charytatywnych. Między innymi nabrała członków Drużyny Szpiku, której była podopieczną.

Oszustwo 29-latki było prawie doskonałe. Kobieta założyła fikcyjne konto na Facebooku nie tylko sobie, ale także zmyślonej rodzinie oraz koleżankom z oddziału onkologicznego, których wpisy o jej stanie zdrowia miały uwiarygodnić historię o chorobie. Nosiła peruki, nauczyła się mówić i bełkotać jak osoba po operacji mózgu, nosiła specjalistyczne plastry, które podaje się po wkłuciach. Zgubiło ją sfałszowanie zaświadczenie ze szpitala.

- Aleksandra D. usłyszała zarzuty oszustwa i posługiwania się sfałszowanym dokumentem. Przyznała się do winy - o sprawie opowiadał w „Głosie Wielkopolskim” Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.

Nie przestawajmy pomagać!

Nie tak dawno w całej Polsce głośno było również o zbiórce pieniędzy dla nieistniejącego chłopca, który miał rzekomo tracić wzrok. Inicjatywę promowało wiele znanych osób, m.in. Wojciech Modest Amaro, Maciej Orłoś czy Katarzyna Bujakiewicz. Finansowo w pomoc zaangażowali się Anna i Robert Lewandowscy.
Tego rodzaju sprawy często narażają nasze zaufanie na szwank - ale to nie znaczy, że powinniśmy przestać pomagać innym!

Aktualnie - jak czytamy na stronie zbiorki.gov.pl - na terenie naszego kraju prowadzonych jest 2680 zbiórek, których organizatorzy zebrali - jak na razie - 298,8 mln zł. Akcje te pomagają wyleczyć i uratować życie bardzo wielu osobom, dlatego warto w nich uczestniczyć. Wcześniej jednak każdy powinien sprawdzić, czy zbiórka nie jest fikcyjna.

- Każda zbiórka powinna być zgłoszona tzn. musi być zaakceptowana i zamieszczona na portalu zbiórek przez Ministerstwo Cyfryzacji. Zbiórka publiczna musi mieć nadaną nazwę i określony cel. Łatwo można sprawdzić to w sieci - radzą członkowie Fundacji Ukryte Marzenia, która ma swoją siedzibę w Chodzieży.

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chodziez.naszemiasto.pl Nasze Miasto