Szkoła Podstawowa w Wyszynach trzeci już raz zorganizowała Małe Dyktando Pokutne do udziału w nim zaprosiła uczniów oraz gości - wójtów, dyrektorów, nauczycieli, leśników. Oto z jakim tekstem musieli się zmierzyć:
Archeologia w wyszyńskich lasach
Archeologiczne wykopaliska można przyrównać do spektaklu w teatrze, po którym spóźnieni widzowie niechybnie zastaliby już tylko opustoszałą scenę. Nie ma już aktorów, naprzeciwko zostały jedyne elementy scenografii i niektóre rekwizyty. Reszta to wyobrażenia na podstawie analogii i przypuszczeń. Niejedna rzecz zdarza się przez przypadek. Zwyciężyła pasja pewnego geologa z Budzynia i jego dążenie do szczegółowego badania obszarów mu najbliższych. Rad nierad, jednak nie na łapu – capu, bo wykorzystując nowoczesne urządzenia techniczne, dostrzegł w swoich mapach niebłahe, prehistoryczne miejsce jakim jest cmentarzysko kurhanowe w Wyszynach.
W skład nekropolii wchodzi kilkadziesiąt pagórków grzebalnych, porośniętych pokrzywami i gąszczem jeżynowych chaszczy. Położone są w niedalekiej brzezinie, w pobliżu bezimiennej pseudorzeczki. Na podstawie cech obrządku pogrzebowego oraz pozyskanego materiału mówi się o schyłku starej ery w strefie nadnoteckiej. Są to jedynie hipotezy, gdyż nie znajdziemy źródeł pisanych. Hoży naukowcy i wolontariusze muszą teraz chyżo przemierzać tutejsze lasy wzdłuż i wszerz w celu odszukania osady, aby zidentyfikować ją pod względem kulturowym i chronologicznym. Dotąd ustalono, że są to prawdopodobnie pozostałości osadnictwa z epoki żelaza. Tu właśnie występowały wyjątkowo bogate złoża tej rudy, wówczas towaru luksusowego i pożądanego. Działały tutaj ówczesne niby-huty. Mieszkańcy byli zamożni, toteż w kurhanach, zwanych też „grobami książęcymi”, grzebano przedstawicieli arystokracji, monarchów i kapłanów. Pochówki charakteryzowały się niezwykłym bogactwem i zdobnością stroju złożonych osób. Niejednokrotnie archeolodzy spostrzegali srebrne wisiorki stożkowe, kościane grzebyki, fibule, żelazne nożyki, wężykowate i żmijowate bransoletki oraz kolie. Bądź co bądź niejedna księżniczka, cesarzówna czy druhna pragnęła stroić się taką biżuterią. Późniejsze źródła podają, że król Władysław Jagiełło zbroił tu swoje wojska i oporządzał zaprzęgi w drodze na Grunwald. Za czasów Batorego działała tu wytwórnia mieczy. Hardzi rycerze wyposażali swoje tarcze, które chroniły ich pancerze przed żelaznymi grotami strzał.
Czy chimeryczna historia w okamgnieniu odsłoniła materiały dotyczące wędrówki ludów Europy Północnej? Może w niedalekiej przyszłości pojawi się na horyzoncie edukacyjna ścieżka historyczna i grupy turystów ni stąd, ni zowąd ożywią późnojesienny las wyszyński.
Źróło: STORYFUL
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?