Dwa dni przed VI edycją ZaDyszki przypominamy jak relacjonowaliśmy pierwszy bieg, który odbył się 11 września.
Nie odstraszyło ich ostre słońce, upał ani wymagająca trasa. Ponad 200 osób
wzięło udział w Chodzieskiej ZaDyszce – czyli pierwszym w powiecie biegu ulicznym na dystansie 10 kilometrów.
Temperatura dawała się we znaki
– To nie były łatwe zawody. Trasa była wymagająca, a do tego było bardzo gorąco i przez cały czas świeciło ostre słońce – mówili dwaj mieszkańcy Wągrowca, których już po biegu spotkałam na terenach Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Chodzieży.
Stanęły tam stoiska z poczęstunkiem dla uczestników: makaronem oraz pączkami przygotowanymi przez cukiernię Piotrowscy. Ta sama firma ufundowała także tort dla najszybszego chodzieżanina. Wygrał go Roman Kołodziejczyk. ZaDyszka to – można powiedzieć – jego ,,dziecko". To on obmyślił trasę biegu i pracował nad jego przygotowaniem. Jeden z zawodników, po dekoracji zwycięzców i wręczeniu nagród,
podziękował mu nawet za to ze sceny.
Najtrudniej było na ul. Świętokrzyskiej
Uczestnicy startowali z okolic ,,Orlika". Następnie musieli pobiec ul. Staszica, Reymonta, Zwycięstwa i Krasińskiego, aby – ponownie przez ul. Staszica – dotrzeć do ul. Buszczaka i ul. Zdrojowej. Po ich przebiegnięciu zaczynał się najtrud niejszy – zdaniem większości – etap. Była nim ul. Świętokrzyska, a zwłaszcza jej końcówka, na której znajdował się stromy podbieg.
Większość biegaczy w tym miejscu wyraźnie zwalniała. Byli też tacy, którzy przestawali biec i przechodzili do marszu. Na szczęście tuż za wzniesieniem z znajdował się pierwszy punkt z wodą. Można było się jej napić albo polać się nią dla ochłody.
Ochłodę – tak zbawienną dla uczestników biegu – niosła również kurtyna wodna, którą ustawiono w okolicy nowej plaży nad Jez. Miejskim. Do drugiego punktu z napojami był stamtąd jeszcze spory kawałek – mieścił się on bowiem na ul. Mostowej.
Końcówka trasy prowadziła natomiast przez rynek i miejską promenadę. Wydawało się, że to już łatwy odcinek: do mety było bowiem blisko, a fragment prowadzący ulicą Wojska Polskiego opadał w dół. To właśnie tutaj najwięcej pracy miały jednak służby medyczne. Trzy osoby zasłabły i musiały zostać odwiezione do szpitala. Na szczęście po podaniu kroplówek wszyscy biegacze doszli do siebie i mogli opuścić lecznicę. Przyczyną ich dolegliwości było najprawdopodobniej odwodnienie oraz to, że nieco przecenili swoje możliwości.
ZaDyszkę wygrał Józef Wrona, który startował pod szyldem Porto-Brygier Krzyś i dotarł na metę w czasie 56 minut 35 sekund.
Zobaczymy jak będzie w tym roku.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?