W minioną środę rodzice dzieci z Radwanek, które od września mają rozpocząć naukę w pierwszej klasie szkoły podstawowej, byli umówieni na spotkanie w Kuratorium Oświaty w Pile. Zamierzali tam pojechać z pismem, w którym sprzeciwiają się decyzji o nieutworzeniu pierwszej klasy w szkole im. Powstańców Wielkopolskich w Radwankach. Taką decyzję wydał burmistrz Janusz Piechocki, a wcześniej - choć niejednogłośnie - Rada Miasta i Gminy przyjęła uchwałę intencyjną, dotyczącą funkcjonowania margonińskiej oświaty.
Znalazło się w niej zalecenie, by na terenach wiejskich liczba uczniów w klasach I-VIII wynosiła nie mniej niż 10 osób, natomiast w samym Margoninie - nie mniej niż 20 osób. Jak można przeczytać w uzasadnieniu, zróżnicowanie wynika ze znacznie mniejszego naboru uczniów na terenach wiejskich.
W uchwale pada między innymi argument, że zbyt mała liczba dzieci w klasach nie pozwala na zapewnienie uczniom optymalnych warunków nauczania.
- Takie uzasadnienie to po prostu śmiech na sali - przekonuje Dorota Słowicka, babcia jednego z dzieci, która od samego początku angażuje się w sprawę.
Ta zaś „wypłynęła” już kilka miesięcy temu i od tego czasu toczyły się rozmowy między gminą a rodzicami.
Chodzi o pieniądze, czy o dobro uczniów?
O tym, że dzieci będzie mało, wiadomo było od samego początku. Jak mówi burmistrz Janusz Piechocki, już z danych demograficznych wynikało, że „rocznikowo” pierwszoklasistów w Radwankach ma być zaledwie 5. Mimo to rodzice liczyli, że klasa jednak powstanie.
- Na spotkaniu, które odbyło się na przełomie kwietnia i maja ustaliliśmy, że klasa zostanie utworzona jeśli znajdą się dodatkowi chętni. Rodzice obiecali ich szukać - mówi burmistrz Piechocki.
Udało się znaleźć dwoje dzieci: 6-latka i jedno dziecko spoza obwodu. Według Doroty Słowickiej taka 7-osobowa klasa funkcjonowałaby na pewno lepiej, niż liczne klasy w większych szkołach. Jej zdaniem w całej sprawie chodzi wyłącznie o upór ze strony burmistrza.
- Wystarczyłaby jedna impreza w roku mniej i gmina miałaby pieniądze dla dzieci - przekonuje.
Janusz Piechocki mówi z kolei, że o ile aspekt ekonomiczny ma duże znaczenie, to chodzi też o dobro uczniów. W małej klasie mieliby według niego gorsze warunki dla rozwoju i nawiązywania relacji.
Rodzice zapowiadają, że nie złożą broni i będą walczyć do końca. „Za sobą” mają uchwałę Rady Rodziców. Konsultowali się też z radcą prawnym.
Gdzie będą uczyć się dzieci?
Rodzice są zdania, iż zostali zbyt późno powiadomieni o nieutworzeniu klasy. Pismo w tej sprawie otrzymali bowiem dopiero po sesji.
- Rekrutacja do innych szkół, w tym do szkoły w Margoninie, jest już dawno zakończona. Pytałam co dalej, ale nikt mi nie odpowiedział - mówi Dorota Słowicka.
Burmistrz Piechocki nie widzi problemu z przyjęciem dzieci do szkoły w Margoninie. Mówi, że formalnie rekrutacji do I klasy w Radwankach nie było i że rozumie niezadowolenie rodziców, ale jego stanowisko wymaga czasem trudnych decyzji.
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?