Zdarzenie miało miejsce w ich domu, w centrum miasteczka. Kiedy byliśmy tam zaraz po tragedii, sąsiedzi nie chcieli rozmawiać. Mówili tylko, że w mieszkaniu Sz. pito alkohol bardzo często, za często... On też miał wielki wpływ na życie małżonków i wrześniowe zdarzenie.
Prokuratur oskarżył rencistę o zabójstwo. Tydzień temu zażądał dla Wojciecha Sz. 25 lat więzienia. Wnioskował o tak surową karę, bo oskarżony popełnił zbrodnię w okresie próby – wcześniej chodzieski sąd skazał go za pobicie żony, ale zawiesił wykonanie kary. Sąd jednak uprzedził, że może zmienić kwalifikację czynu. Tak się też stało. Sąd przyjął, że Wojciech Sz. nie chciał zabić żony. Chciał ją „uciszyć”, bo Maria awanturowała się od rana, żeby przyniósł nalewkę...
– Nie wiem, jak to ująć, ale to był wielki błąd – wyznał na początku procesu Wojciech Sz. – To zajście nie zaczęło się od tego, że ja ją pobiłem. Ona się przewróciła, bo pijana była, a ja ją podniosłem. Położyłem na tapczanie, przykryłem kocem. Chciałem, żeby przetrzeźwiała i doszła do siebie. Ona zaczęła mnie wyzywać, bo nie chciałem iść po nalewkę... Wtedy kilka razy ją uderzyłem: ręką i kulą – no tak, przez tyłek.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?