Jak czytać rachunek za prąd? To dylemat właścicieli gospodarstw domowych, ale - jak się okazuje - także firm i urzędów. Ostatnio przekonali się o tym urzędnicy gminni w Szamocinie, którzy pogubili się w rzędach rubryk i cyfr na energetycznej fakturze.
Burmistrz Szamocina na wojnie z Enea. Mówi że firma skubie gminy
- Za nie używanie prądu przyszło nam zapłacić 60 złotych. To jakiś absurd - mówi zastępca burmistrza. - To nie pierwszy taki rachunek. A ludzie powinni wiedzieć za co płacą - podkreśla Maciej Nowak.
Gmina z bezsilności wobec dostawcy prądu, ów rachunek przekazała nam do wglądu. Enea wystawiła fakturę za dostarczenie energii do świetlicy wiejskiej w Swobodzie (gm. Szamocin) za okres od 07.12.2012 do 08.01.2013 r. Przyjrzeliśmy się wzywającemu do zapłaty dokumentowi i faktycznie, w świetlicy nie zużyto w tym czasie ani jednej kilowatogodziny prądu. Za co więc przyszło gminie zapłacić kilkadziesiąt złotych? O stanowisko w tej sprawie, zapytaliśmy dostawcę energii.
Rzecznik prasowy spółki Enea wyjaśnił nam, że kwotę do zapłaty stanowią tzw. opłaty stałe.
- Kwoty na fakturze dotyczą stawek opłat niezależnych od wielkości zużycia energii. Ponoszone są one przez klientów wszystkich przedsiębiorstw cechujących się działalnością sieciową i właścicieli gospodarstw domowych - mówi Danuta Tabaka.
Dlatego jeśli nawet wyłączymy wszystkie urządzenia pobierające energię albo wykręcimy korki i wyjedziemy na rok z naszego domu, to i tak rachunek do nas przyjdzie. W opłatach jest bowiem część, która naliczana jest co miesiąc niezależnie od poboru mocy.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?