Skrzyżowanie w Budzyniu: Po groźnej kolizji wróciły pytania o sygnalizację

Zaledwie kilka sekund dzieliło od tragedii dwóch kierowców, których pojazdy zderzyły się niedawno na skrzyżowaniu drogi krajowej nr 11 w Budzyniu z szosą do Wyszyn. Była mgła i - jak relacjonuje jeden ze świadków - kierujący samochodem dostawczym najprawdopodobniej nie zauważył osobowego auta, jadącego w kierunku Piły.

Doszło do zderzenia i choć nikomu nic poważniejszego się nie stało, to - zdaniem mieszkańców - niebezpieczna kolizja to kolejny argument przemawiający za tym, aby na skrzyżowaniu zamontowana została wreszcie sygnalizacja świetlna. Choć jeszcze na początku roku Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych zapowiadała, że nie widzi takiej możliwości, budzynianie nie poddają się i nie składają broni.

Zobacz też: Atak zimy w zachodniej Małopolsce. Tysiące osób bez prądu

Źródło: gazetakrakowska.pl

- W naszej wojnie biorą czynny udział zwykli ludzie, radni, urzędnicy naszej gminy, politycy. Jednym słowem wojna to wojna - nie ma dezerterów - podkreśla lider grupy walczącej o "światła", Michał Szejner.

W sprawie sygnalizacji miał już miejsce protest, który filmowały kamery telewizyjne. Michałowi Szejnerowi udało się również namówić do pomocy znanego dziennikarza motoryzacyjnego Kubę Bielaka, który jest specjalistą od bezpieczeństwa na drogach. Dał on mieszkańcom kilka wskazówek i podpowiedział, na czym powinni się skupić.

Spore nadzieje na pomyślne rozwiązanie sprawy rozbudziły też słowa posła Marcina Porzucka, który na jednej z sesji Rady Gminy Budzyń zapowiedział, że będzie zabiegał o to, aby montaż sygnalizacji doszedł do skutku. Mówił nawet, że ustawienie samych świateł drogowych jest raczej pewne, a on sam chciałby jeszcze powalczyć o wybudowanie tam ronda.

- Obiecałem tę oczekiwaną od lat inwestycję do końca kadencji. Ten wypadek to kolejny argument by "światła" / rondo powstało jak najszybciej - powtórzył niedawno swą obietnicę na... Facebooku.