Ryszard Pasch z Bukowca od 66 lat hoduje ptaki ozdobne. [ZDJĘCIA]

Ryszard Pasch z Bukowca od 66 lat hoduje gołębie rasowe i inne ptaki ozdobne to pasja, która ma bardzo duży wpływ na Jego życie.

Ryszard w młodości uczył się zawodu kowala u swojego ojca, od którego przejął kuźnię. W następnych latach dodatkowo kształcił się w zawodnie mechanik pojazdów samochodowych w obu zawodach zdobył tytuł mistrza. W tych zawodach łącznie wykształcił 58 uczniów. Pracę zawodową dzielił pomiędzy rodziną, a pasją czyli hodowlą ptaków ozdobnych.
Ryszard zdobył mnóstwo nagród na wystawach krajowych i zagranicznych, gdzie jego ptaki zajmowały czołowe miejsca. Bardzo lubi opowiadać o swoich ptakach i chwalić się, a jest czym. Do takiej hodowli potrzebna jest wiedza, cierpliwość i tak zwana „dobra ręka”.

Ryszard Pasch: Mój pierwszy gołębnik znajdował się w opierzeniu dachu. Były to dwa otwory wycięte w desce. Miałem wtedy osiem lat i hodowałem tam „polusy”. Niestety gołębnik był nieszczelny i kuna zabiła wszystkie ptaki, dlatego moja pierwsza hodowla trwała dość krótko. Następny gołębnik znajdował się na strychu domu, pomógł mi go wybudować ojciec. Wydzieliliśmy w szczycie domu gołębnik o głębokości około trzech metrów i tam hodowałem pawiki, rysie, a potem garłacze angielskie. Pierwsze „angliki” dostałem od pana Klemensa Janiaka, piekarza, który mieszkał koło Bukowca i hodował garłacze w kolorze niebieskim, białym i czerwonym. Po ślubie wynajmowałem mieszkanie w Wyszynach. Dopiero po wybudowaniu własnego domu i gołębnika w Bukowcu powróciłem w pełni do hodowli garłaczy angielskich.
Po roku od sprowadzenia pierwszych par cauchois, które początkowo służyły mi jako mamki dla garłaczy angielskich za namową Romana Lacha, wystawiłem je na poznańskiej wystawie. Ponieważ zauważyłem duże zainteresowanie tą nową rasą, sprowadziłem z Niemiec 18 par, prawie we wszystkich kolorach hodowanych w tym czasie. W następnym roku na wystawie w Poznaniu i Szczecinie pokazałem cauchois w 12 kolorach. Jednak naszym hodowcom najbardziej spodobały się żółte i czerwone łuskowane.

Z czasem  garłacza angielskiego zastąpiły garłacze pomorskie, które obecnie hoduję w kilkunastu kolorach  żółtym, czerwonym, niebieskim, czarnym, szymle, tigry w kilku kolorach. Pełną gamę kolorów można zobaczyć w galerii garłacza pomorskiego.

Cauchois jest hodowany w gołębnikach rusztowych. Zastosowanie rusztu w gołębnikach i pod wolierą eliminuje kontakt ptaków z odchodami, które mogą być źródłem wielu chorób. Garłacze, ze względu na długie pióra na palcach, nie mogą przebywać w gołębnikach z rusztem, u nich podłoże wysypane jest żwirem. Codziennie gołębniki są sprzątane i ptaki dostają świeżą wodę, a pojniki co dwa tygodnie oddawane są dezynfekcji. Karma podawana jest gołębiom raz dziennie w takich ilościach, że musi jej wystarczyć do następnego karmienia. Jest to bardzo ważne, zwłaszcza u garłaczy, które swobodnie mogą podejść do karmnika i zawsze znajdą karmę. Wygłodzony garłacz je łapczywie, a to prowadzi do „zawieszenia wola”. Ptaki mają zawsze dostęp do witamin, minerałów i skruszonej czerwonej cegły. Młode gołębie są szczepione dwa razy salmovirem. Pierwszy raz w wieku ok. 4 tygodni, drugi raz, gdy mają ok. 6 – 7 tygodni. Dorosłe gołębie szczepione są raz w roku w listopadzie.  
Oprócz gołębi hoduję ozdobne kury, kaczki i papugi.

Ryszard od dziewięciu lat jest na emeryturze, pasję dzielił z żoną niestety zmarłą w 2007 roku, syn i wnukowie poszli w Jego ślady są inżynierami mechanikami, ale niestety nie zajmują się ptakami ozdobnymi.