Rataje: Odbyło się spotkanie ws. Niepublicznej Polsko-Angielskiej Szkoły Podstawowej

"Przyszłam tu jako zainteresowany rodzic, ale niewiele się dowiedziałam", "Zabrakło konkretów" - takie komentarze można było usłyszeć po poniedziałkowym (29 maja) spotkaniu w Ratajach, mającym stanowić prezentację oferty Niepublicznej Polsko-Angielskiej Szkoły Podstawowej.

Organizatorki: Marta Stokłosa i Celina Czech-Włodarczyk mówiły wprawdzie o wizji utworzenia placówki przyjaznej dzieciom, z rozszerzonym językiem angielskim i rozwijającymi zajęciami dodatkowymi, ale kiedy poprosiły uczestników o zadawanie pytań, do dyskusji włączyły się osoby związane z Zespołem Szkół Licealno-Gimnazjalnych w Ratajach. Doszło do kilku słownych przepychanek.

Marta Stokłosa przekonywała, że pomysł uruchomienia szkoły podstawowej, która kładłaby nacisk na naukę języka angielskiego, kiełkował w jej głowie od kilku lat. Sygnały w tej sprawie otrzymywała również od rodziców dzieci, uczęszczających na zajęcia w prowadzonym przez nią Centrum Helen Doron.

Celina Czech-Włodarczyk mówiła z kolei, że reforma likwidująca gimnazja stworzyła nowe możliwości, jeśli chodzi o poszukiwanie lokalizacji dla tego typu placówki.
- Dużo łatwiej jest wykorzystać budynek, w którym prowadzona była już działalność oświatowa, niż budować nowy lub przystosowywać do pracy całkiem inny obiekt - w ten sposób odniosła się do pomysłu, dotyczącego wydzierżawienia pomieszczeń w Zespole Szkół Licealno-Gimnazjalnych.

Kobiety wyjaśniały również, że Stowarzyszenie Przyjaciół i Absolwentów I LO w Chodzieży, które zaangażowało się w projekt, wniesie do niego doświadczenie związane z prowadzeniem innej szkoły niepublicznej - czyli Społecznego Gimnazjum im. św. Barbary.
- Chcemy powołać fundację, co pozwoli dać szansę na naukę także tym dzieciom, których nie stać na ponoszenie kosztów - mówiła Celina Czech-Włodarczyk.

Marta Stokłosa zapewniła, że złożyła już wniosek do Urzędu Gminy Chodzież w sprawie zarezerwowania subwencji oświatowej dla grupy 60-uczniów. Obecny na spotkaniu były dyrektor ZSL-G w Ratajach Franciszek Wyrwa stwierdził jednak, że prawo nie przewiduje takiej możliwości.

Wójt Kamila Szejner potwierdziła, że gmina otrzymała pismo, ale dodała, iż nie jest ono dla urzędu wiążące.
- Budżet na rok 2018 zostanie uchwalony dopiero w grudniu. Środki z subwencji rozdziela się na podstawie danych faktycznych, a nie na podstawie prognozowanej liczby uczniów - wyjaśniała wójt.

Celina Czech-Włodarczyk przyznała, że sformułowanie dotyczące "rezerwacji" pieniędzy było niefortunne, ale -
wg. niej - chodziło jedynie o podkreślenie, że finanse nie są problemem.
- Kiedy szkoła powstanie złożymy kolejny wniosek do gminy i otrzymamy wówczas subwencję - mówiła.

Organizatorki spotkania nie chciały określać ile będzie wynosiło czesne i nie udzieliły ostatecznej odpowiedzi na pytanie, kiedy placówka miałaby ruszyć. Jako wstępną datę wymieniły wrzesień 2018 roku. Przyznały, że na razie sondują, czy ich pomysł spotka się z dostatecznym zainteresowaniem. Jeśli tak będzie - wówczas skonkretyzują swoje działania.

- Chcemy jedynie przedstawić swoją ofertę, a nie odnosić się do pomysłów "Dobrej szkoły" - podkreślała Marta Stokłosa.

Chodzi o powołane przez nauczycieli z Rataj stowarzyszenie oświatowe, które także planuje utworzyć szkołę podstawową w pomieszczeniach po wygaszanym gimnazjum w Ratajach.

Spotkanie zakończyło się obustronnymi deklaracjami, dotyczącymi podjęcia rozmów przez nauczycieli z obu "konkurencyjnych" stowarzyszeń. Franciszek Wyrwa proponował zorganizowanie spotkania w gronie pedagogicznym, a Marta Stokłosa i Celina Czech-Włodarczyk zapewniły, że są otwarte na dyskusję i współpracę.