Dariusz K. podszedł do mojego biurka i uderzył w nie siekierą. Zaczął wyzywać mnie od najgorszych. Usłyszałam, że jestem dzi*ką. Po chwili mnie uderzył. Rozpłakałam się, a on wziął zamach siekierą. W tym momencie zaczęła się z nim szarpać kierowniczka, która wyrwała mu siekierę - zeznawała podczas wczorajszej rozprawy Izabela N., pracownica Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Margoninie. To właśnie ona została zaatakowana przez 50-letniego mężczyznę, którego prokuratura oskarżyła o usiłowanie zabójstwa.
Jego proces rozpoczął się we wtorek w Sądzie Okręgowym w Poznaniu. W trakcie postępowania skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień.
We wtorek nie przyznawał się wczoraj do postawionego mu zarzutu i bronił się, że nie miał zamiaru nikogo zabić, a chciał jedynie nastraszyć pracownicę. - Poszedłem do tej pani, bo byłem przez nią szykanowany. Powiedziałem jej, że zrujnowała mi życie. Uderzyłem siekierą w biurko i to wszystko. Nie chciałem nikogo zabić. Nie jestem mordercą. Zresztą gdybym chciał kogoś zamordować, to zrobiłbym to. A kiedy Izabela N. zaczęła płakać, to stwierdziłem, że już wystarczy - mówił.
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?