Premier Mateusz Morawiecki przyjechał we wtorek (7 lipca 2020 r.) do Wielkopolski, a jednym z punktów na trasie jego "objazdu" po województwie była Chodzież. Spotkanie z mieszkańcami zorganizowano na rynku i pomimo dość wczesnej godziny zainteresowanie było bardzo duże.
W centrum miasta już dawno nie zgromadziło się aż tylu ludzi. Przyszli nie tyko zwolennicy PiS i wyborcy Andrzeja Dudy, ale także osoby popierające kandydata Koalicji, Rafała Trzaskowskiego. Ci ostatni, poza plakatami wyborczymi, przynieśli ze sobą gwizdki i transparenty. Kiedy szef rządu przemawiał, próbowali go zagłuszać. Zwolennicy PiS usiłowali z kolei zagłuszać swoich oponentów, skandując nazwisko Andrzeja Dudy.
Oprócz premiera na rynku obecni byli parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości: Krzysztof Czarnecki, Marcin Porzucek, Marta Kubiak i Grzegorz Piechowiak.
Mateusz Morawiecki zaczął swoje wystąpienie od nawiązania do herbu Chodzieży i do znajdującej się w nim bramy. Jak mówił - oznacza ona otwartość. Zaznaczył, że na takie właśnie podejście liczy ze strony wszystkich zgromadzonych.
Później przeszedł do chwalenia trzech rządowych "tarcz", jakie wprowadzono w związku z pandemią. Mówił, że wsparcie dla przedsiębiorców pozwoliło na uratowanie wielu miejsc pracy. Teraz pieniądze będą też trafiały do samorządów.
Czy jest wśród naszych przeciwników politycznych ktoś, kto korzystał z tarczy? - zwrócił się premier do obecnych na rynku wyborców Rafała Trzaskowskiego. - Odpowiedzmy sobie na pytanie, jak wyglądałaby Polska i nasz rynek pracy bez tarczy finansowej, którą wprowadzenie zajęło nam zaledwie dwa tygodnie i za którą chwali nas Unia Europejska?
Mateusz Morawiecki kilkukrotnie podkreślał, że Chodzież i powiat chodzieski także otrzymują pieniądze dzięki różnym państwowym programom. Zachęcał przy tym do głosowania na Andrzeja Dudę w wyborach prezydenckich. Przekonywał, że jego zwycięstwo to gwarancja, iż programy te będą kontynuowane.
Z kolei kandydata Koalicji premier określił mianem "Rafała zapominalskiego". Wytknął mu udział w paradach równości i fakt, że wbrew zapewnieniom iż nie jest działaczem politycznym, był nie tylko posłem PO, ale także wciąż pozostaje jej wiceprzewodniczącym. Samą Platformę Mateusz Morawiecki skrytykował m.in. za nie dotrzymywanie obietnic. Podkreślał, że w przypadku Andrzeja Dudy i PiS jest zupełnie inaczej.
- Chcemy, by Polska się rozwijała, więc wybór jest jeden: Andrzej Duda - przekonywał.
Rynek zabezpieczała nie tylko policja, ale także dość liczna grupa przedstawicieli służb ochrony rządu. W pewnym momencie, gdy premier zakończył już swoje wystąpienie i szedł w stronę placu Kopernika, gdzie zaparkowane były auta rządowej kolumny, doszło do przepychanek. Część osób próbowała dostać się jak najbliżej premiera aby zrobić sobie z nim zdjęcie, ale jednocześnie próbowali też do niego podejść jego przeciwnicy oraz przedstawiciele mediów, którzy relacjonowali wizytę. To spowodowało, że zapanował bardzo duży ścisk.
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?