Pożar wybuchł 13 października wieczorem, szczęście, że nikomu nic się nie stało. A było naprawdę groźnie, gdyż ogień pojawił się ok. godziny 20 i bardzo szybko się rozprzestrzeniał. W domu było osiem osób, wśród nich dwoje śpiących dzieci i obłożnie chora kobieta. Na szczęście wszyscy wyszli bez szwanku.
Jednak po zakończonej akcji przyszedł czas, aby żyć dalej. Pogorzelcy nie mogą mieszkać w swoich domach – część dachu i stropu są całkowicie spalone i nadaje się tylko do rozbiórki, część mocno nadpalona. Na razie mieszkają u swoich bliskich rodzin.
– Wiele razy rozmawiałam z poszkodowanymi. Choć są nieco przygnębieni mają plany na przyszłość. Marzą o wybudowaniu nowych domów – mówi sołtys wsi Romana Robakowska.
Wydaje się, że taki optymizm jest możliwy także dzięki temu, że rodziny nie zostały pozostawione same sobie.
Udostępniona została im pomoc psychologiczna. Także mieszkańcy wsi nie przyglądali się bezczynnie.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?