W niedzielę odbędzie się finał Mistrzostw Europy w piłce nożnej i poznamy zwycięską drużynę. W naszym okręgu piłkarskim mamy przerwę i nasi lokalni piłkarze na razie odpoczywają. Niektórzy nie tylko zakończyli sezon, ale także swoją karierę piłkarską. Jest to między innymi Artur Wołowicz z "Sokoła" Szamocin.
Artur Wołowicz wspomina:
- W piłkę gram od pierwszej klasy podstawowej. W tamtych czasach nie było Żaków, Skrzatów, Młodzików itd. Graliśmy między ulicami, każda ulica miała swoje miejsce, gdzie z 6 gałęzi robiło się bramki i było już boisko. Do klubu Sokół poszedłem sam, nikt mnie nie zaprowadził, takie to były czasy.
Pierwszym trenerem w juniorach był Kazimierz Krzycki, później Grzegorz Kadzban, Tadeusz Serafin. Następnie trenowałem już z seniorami. Dobrze pamiętam i dobrze wspominam trenerów. Pierwszym trenerem w seniorach był Mariusz Laskowski, później Tadeusz Serafin, Leszek Chrzan, Roman Michalski i Włodzimierz Małachowski.
Największym moim piłkarskim sukcesem był awans z drużyną Sokoła Szamocin do IV ligi i sama gra w IV lidze, zupełnie inny poziom i bardo dobre sportowe doświadczenie. To były bardzo ciężkie mecze, ale było naprawdę warto podejmować to wyzwanie.
Później krótki epizod w BKS Kłos Budzyń i bardzo fajny, choć krótki czas, przerwany kontuzją kolana. Następnie w drużynie Iskra Krajenka, trenerem w tym klubie był Grzegorz Aprias. Później powrót po kontuzji do Sokoła i gra aż do dziś.
- W międzyczasie uzyskałem uprawnienie trenera i trenuję wraz z moim przyjacielem Piotrem Dubertem młodszych juniorów. Jestem z nich bardzo dumny i zadowolony, że również, tak jak ja, mają taką chęć i pasję do gry w piłkę nożną - informuje Artur Wołowicz. - Przez cały czas kariery, od samego podwórka, grałem i trenowałem z Pitrem czyli Piotrem Dubertem, moim przyjacielem i za to mu dziękuję. I za prawie trzydziestoletnią przyjaźń. Pozdrowienia ślę dla wszystkich trenerów, zawodników Sokoła i innych klubów, również dla pana Stefana i dla prezesa Włodzimierza Małachowskiego. Na koniec dziękuję mojej kochanej żonie i synkowi, którzy są wyrozumiali i wspierają mnie w tym hobby, bo bez nich moje życie nie miałoby sensu.
Trzydziestosiedmioletni Artur Wołowicz ostatni mecz zagrał w Szamocinie na stadionie Sokoła w sobotę, 26 czerwca. Po meczu były gratulacje i podziękowania. Artur zostaje w Sokole, ale już tylko jako trener drużyn młodzieżowych.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?