Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Po pożarze w Wituni ruszyła pomoc dla pogorzelców. Pani Angelika: - Nasze życie zmieniło się na zawsze

Sandra Szymańska
Sandra Szymańska
Pożar budynku wielorodzinnego, Witunia, 24.04.2024
Pożar budynku wielorodzinnego, Witunia, 24.04.2024 Marcin Misiak
Pożar budynku wielorodzinnego w Wituni w gminie Więcbork pozbawił dachu nad głową dwie rodziny z kilkuletnimi dziećmi. Do nieszczęścia doszło przy próbie wymiany butli z gazem. Ciężko poparzony ojciec pani Angeliki trafił do szpitala. Większość dobytku obu rodzin ogień zamienił w zgliszcza.

To była środa, 24 kwietnia, kilka minut przed godziną 18.00. W jednym z mieszkań na pierwszym piętrze budynku wielorodzinnego na ul. W. Witosa w Wituni wybuchł pożar, którego źródłem było rozszczelnnienie butli gazowej. To mieszkanie doszczętnie spłonęło, w drugim udało się uratować wyposażenie. Już na miejscu strażacy stwierdzili, że budynek nie nadaje się do zamieszkania, a straty wstępnie oszacowali straty na 700 000 zł.

- 52-letni mężczyzna wymieniał w kuchni butlę. Gaz, który się ulotnił, zapalił się, ale nie doszło do wybuchu butli. Cztery osoby, które przebywały na dolnych kondygnacjach, ewakuowały się same. Musimy rozebrać strop. Kamienica nie nadaje się do zamieszkania – informował brygadier Dariusz Chylewski, zastępca komendanta powiatowego PSP w Sępólnie.

Wyskoczyła z dziećmi przez okno

Burmistrz Więcborka zaoferował poszkodowanym mieszkania zastępcze, pomoc finansową i psychologiczną. W internecie ruszyła zbiórka na rzecz pogorzelców, dla których każde wsparcie jest na wagę złota.

- Nasze życie zmieniło się na zawsze – opowiada pani Angelika, mama dwóch małych córek. Jedna ma cztery, a druga pięć lat. - Mój tata Andrzej odwiedził wynajmowane przeze mnie mieszkanie, by wymienić butlę gazową. Była ona rozszczelniona, co doprowadziło do tragicznego pożaru. Tata doznał oparzeń I i II stopnia. Straciłyśmy wszystko. Aktualnie znalazłyśmy schronienie u mojej siostry. To jednak tymczasowe rozwiązanie.

Kobieta sama doznała oparzeń nóg i zwichnięcia jednej z nich, ale na szczęście jej dzieci są całe i zdrowe.

- Siostra musiała wyrzucić córeczki przez okno, żeby uratować im życie, sama też wyskoczyła. Nasz tata przebywa w szpitalu z ciężkimi obrażeniami twarzy i rąk – dodaje siostra poszkodowanej.

Tyle zostało z mieszkania pani Angeliki.
Tyle zostało z mieszkania pani Angeliki. szczytny-cel.pl

Pomagali mieszkańcy

Mieszkanie, w którym wybuchł pożar, doszczętnie spłonęło. Zostały zgliszcza. Ogień rozprzestrzenił się na całą kamienicę i podobnie los spotkało sąsiedni lokal. Mieszkali tam pani Patrycja i pan Łukasz z dwójką dzieci: 5-letnią Kornelią i 3-letnim Filipem. W momencie dramatu małżeństwa nie było w domu, a dziećmi opiekowała się ich babcia. Żadna z tych osób nie ucierpiała. Rodzina jednak nie może na razie wrócić do swojego mieszania.

- To mieszkanie własnościowe, na które dwa lata temu zaciągnęliśmy kredyt hipoteczny. Nie wiemy, czy nada się do ponownego zamieszkania. Obecnie budynek poddawany jest ekspertyzie budowlanej. Samo przywrócenie do stanu użyteczności będzie ogromnym kosztem – mówią Patrycja i Łukasz.

Rodzina przyznaje, że udało im się ocalić wyposażenie dzięki pomocy strażakom i mieszkańcom wsi, a także innym ludziom o wielkich sercach.

- Nie wiemy jednak, czy wszystkie meble i sprzęty AGD, RTV nadadzą się o użytku z uwagi na swąd dymu i lejącą się z góry wodę. Na ten moment czekamy na dalszy rozwój sytuacji – dodają. - Nasz dotychczasowy świat się zawalił. Wraz ze stratą naszego mieszkania straciliśmy poczucie bezpieczeństwa, nasze centrum życiowe. Musimy zacząć wszystko od nowa...

Poszkodowanych można wesprzeć za pośrednictwem internetowych zbiórek pod poniższymi linkami:

Zobacz zdjęcia z akcji gaszenia pożaru kamienicy w Wituni:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sepolnokrajenskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto