Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Po 15 latach powiedział: koniec!

Mieczysław Hołubowski
Z bronią Dariusz Czerwień (w środku) nie rozstawał się niemal przez 15 lat!
Z bronią Dariusz Czerwień (w środku) nie rozstawał się niemal przez 15 lat! Archiwum
Rekordzista Polski w strzelectwie, Dariusz Czerwień, pożegnał się ze sportową karierą.

O takim zakończeniu kariery może marzyć każdy sportowiec. W sobotę, 26 marca na Wielkiej Krokwi odchodzącego na sportową emeryturę Adama Małysza pożegnało 22 tysiące kibiców i drugie tyle przed skocznią. Wśród kibiców znalazła się także para prezydencka - Bronisław i Anna Komorowscy.

Niestety, nie wszyscy odchodzą na sportową emeryturę z taka pompą. Dariusz Czerwień, do niedawna mieszkaniec Mirowa, obecnie mieszkaniec Chodzieży, od kiedy pożegnał się ze sportem wciąż boryka się ze znalezieniem zatrudnienia. Czuje, że jako 28-latek ma opóźniony start, gdy chodzi o karierę zawodową.
– Oczywiście nie żałuję, że związałem się ze sportem – mówi, choć w jego głosie wielkiego przekonania nie ma.

Pan Dariusz uprawiał strzelectwo śrutowe – strzelanie do rzutków, czyli dyscyplinę strzelecką związaną z łowiectwem. A wszystko zaczęło się od tego, że jako chłopiec towarzyszył ojcu na polowaniach, chodził za nim, nosił sprzęt, biegał w nagonce... W końcu kiedyś pozwolono mu postrzelać na strzelnicy i okazało się, że „ma oko”, ma talent i tak 13-letni Dariusz został zawodnikiem klubu sportowego Sokół Piła.

– Po czterech miesiącach treningu wysłali mnie na pierwsze zawody na Mistrzostwa Polski, które odbyły się w Krakowie , gdzie wywalczyłem czwarte miejsce – wspomina.

W pilskim klubie był przez rok, a później przeniósł się do poznańskiej „Diany”. W czasie pobytu w tym klubie zdobył rekord Polski młodzików, który wynosił 93 punkty na 100 możliwych. W ogóle to w tej kategorii wiekowej zdobył złoty i srebrny medal w Mistrzostwach Polski, a w 1999 roku został powołany do reprezentacji kraju juniorów.

W 2000 roku znowu się przeniósł, tym razem do warszawskiej Legii, w której miał wszystko, co do trenowania mu było potrzebne. Plan treningu ustalał z trenerami raz w miesiącu, a ćwiczył w domu na strzelnicy chodzieskiej „Hubertus”.

– Od klubu otrzymywałem amunicję i całe szczęście, bo podczas treningu, wystrzeliwałem około 150 sztuk amunicji. Musiałbym wydać majątek – mówi.

Pierwszym poważnym startem pana Dariusza były Zawody Nadziei Olimpijskich, które odbyły się w 2001 roku w Czechach. Zajął tam pierwsze miejsce.

Jako junior startował także w mistrzostwach Europy i Świata. Z tych zawodów ma najmilsze wspomnienia:
– Wywalczyłem w konkursie indywidualnym szóste miejsce i zdobyłem z kolegami Mistrzostwa Świata!

Przygotowywał się także do wyjazdu w 2004 roku na Igrzyska Olimpijskie do Aten. Miał ogromne szanse, był u szczytu kariery.
– Moim jedynym rywalem był kolega z klubu Andrzej Głyda. I to on dostał nominację, choć mieliśmy podobne wyniki – wspomina.

W sumie w seniorskich zawodach Dariusz Czerwień zdobył 5 złotych, 7 srebrnych i jeden brązowy medal podczas Mistrzostw Polski. Występował w barwach najlepszego strzeleckiego klubu sportowego w Polsce – Śląsk Wrocław.

Do dzisiaj należą do niego rekordy Polski. Od 2002 roku nikt nie pobił jego wyniku w juniorach, gdzie na 130 punktów zdobył 122. W seniorach także od 2005 roku nikt nie potrafi „ustrzelić” 124 punkty na 125 możliwych. Wyczynem pana Dariusza jest też rekord Polski w strzelaniu dodatkowym, w serii finałowej podczas Mistrzostw Polski, w którym uzyskał 148 punktów na 150 możliwych.

Przygoda sportowa, pana Dariusza mogłaby jeszcze trwać i trwać. Wszak 28 lat, to dla człowieka uprawiającego ten rodzaj sportu, to jeszcze młody wiek, wcale nie oznaczający sportowej emerytury. Co więc się stało? Dariusz Czerwień sam postanowił zakończyć karierę.
– Poszło tylko i wyłącznie o pieniądze – wyznaje.

Jako sport, który nie zgromadzi nigdy tylu widzów, co na przykład co skoki narciarskie, strzelectwo boryka się z ciągłym brakiem pieniędzy.
– Nigdzie nie pracowałem, cały czas byłem na utrzymaniu rodziców – opowiada.

– Na rok 2010, otrzymałem kalendarz imprez, z którego wynikało, że poza domem będę aż 200 dni w roku. A Polski Związek Strzelecki oferował mi tak mało pieniędzy, że nadal musiałbym prosić rodziców o wsparcie. Uznałem, że to trochę wstyd, bo inaczej jest przecież, gdy nastolatek prosi rodziców o kasę, a inaczej gdy robi to dojrzały mężczyzna. Dodatkowo zamierzałem założyć rodzinę. Dlatego złożyłem na piśmie rezygnację zaznaczając, że ją wycofam jeśli związek da choć trochę więcej pieniędzy. Niestety, od tego czasu nie mam ze związkiem żadnych kontaktów. Nie wiem czy będę jeszcze potrzebny?

Dariusz Czerwień w czasie kariery ukończył Akademię Rolniczą, wydział zootechniczny. Obecnie jest na trzecim roku studiów na wydziale leśniczym, gdyż to ostatecznie z leśnictwem wiąże swoją przyszłość. W marcu tego roku, po 10 latach narzeczeństwa, ożenił się i zamieszkał w Chodzieży. Poszukuje stałej pracy.

Pan Dariusz mówi, że najbardziej jego rozstanie ze sportem przeżył ojciec.
– Nie odzywał się do mnie przez kilka miesięcy – mówi.

Jemu samemu także na początku bardzo brakowało strzelania, treningów, całej otoczki sportowej.
– Na szczęście zawsze mogę wziąć broń i pójść do lasu – mówi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chodziez.naszemiasto.pl Nasze Miasto