Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

PIŁA - Pracownicy ochrony bili jak chuligani...

Ewa Auer
Pracownik ochrony kilka razy uderzył klienta pięścią w twarz już po wyprowadzeniu go z lokalu
Pracownik ochrony kilka razy uderzył klienta pięścią w twarz już po wyprowadzeniu go z lokalu FOT. Michał Nicpoń
Przed sądem w Pile toczy się proces przeciwko dwóm pracownikom ochrony pilskiej dyskoteki Bowling, 33-letniemu Tomaszowi K. i 30-letniemu Markowi B. Ochroniarze oskarżeni zostali o pobicie 40-letniego pilanina, który wraz z kolegą bawił się tu w nocy z 8 na 9 marca. Jego pobyt zakończył się w szpitalu, mężczyzna miał liczne obrażenia: złamaną szczękę i uszkodzone inne kości twarzy. Możliwe jednak, że dojdzie do ugody między oskarżonymi a ofiarą, wczoraj bowiem sąd skierował sprawę do mediacji.

To rzadkość, aby interwencja ochrony zakończyła się w sądzie, bo z reguły wina spada na klientów. Tym razem stało się inaczej. O bójce, która wywiązała się w dyskotece pisaliśmy pół roku temu. Wtedy znane były tylko suche fakty: 40-letni mężczyzna został pobity, ale nie było wiadome, kto dokładnie uderzył go pięścią w twarz. Menedżer klubu tłumaczył, że klient wraz z kolegą zachowywali się agresywnie, a ochrona podjęła konieczną interwencję, by wyprowadzić ich z lokalu. Ale pobity mężczyzna nie odpuścił i zawiadomił policję, sprawą zajęła się pilska prokuratura. Ochroniarze też jednak zawiadomili policję o naruszeniu ich nietykalności cielesnej przez 40-latka. Jednak w wyniku śledztwa ustalono, że to oni dopuścili się czynu chuligańskiego.

– Obydwóm postawiliśmy zarzut pobicia. Tomasz K. spowodował poważniejsze obrażenia. To on już przed lokalem kilkakrotnie uderzył pięścią mężczyznę w twarz i złamał mu szczękę. To był zwykły chuligański występek, który zakończył się poważnym uszkodzeniem ciała – mówi Maria Wierzejewska-Raczyńska, szefowa pilskiej prokuratury.

Marek B. z kolei „interweniował” jeszcze w lokalu, kilka razy uderzając 40-latka w głowę... Przebieg zdarzeń udało się odtworzyć dzięki monitoringowi lokalu. Prokurator dołączył go jako dowód. Sprawa nie musi się jednak zakończyć surowym wyrokiem (za pobicie grozi nawet do 5 lat więzienia), jeśli mediacja przyniesie efekty.

– Jeśli ofiara dogada się z oskarżonymi, sąd może warunkowo umorzyć postępowanie przeciwko nim lub wydać niski wyrok w zawieszeniu – tłumaczy Jerzy Paliwoda, przewodniczący wydziału karnego w Sądzie Rejonowym w Pile, gdzie toczy się proces.
Ugoda będzie zawierana w obecności zawodowego mediatora, a ofiara może żądać zapłaty za poniesione szkody.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chodziez.naszemiasto.pl Nasze Miasto