Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pan Jarosław: potrzebowałem doraźnej pomocy medycznej. Przez cały weekend nikt mi nie pomógł!

Monika Zaganiaczyk
Monika Zaganiaczyk
Pan Jarosław na co dzień mieszka w Poznaniu. Obecnie przebywa w gminie Mieścisko. Choć w miniony weekend bardzo cierpiał z powodu rwy, jak mówi, nie uzyskał pomocy w szpitalu w Wągrowcu.

Do naszej redakcji zgłosił się mieszkający na co dzień w Poznaniu Jarosław Perz. Pan Jarosław często przyjeżdża do Gołaszewa w gminie Mieścisko, gdzie spędza urlop. Tak było i w ostatni weekend. Niestety, dopadła go choroba. Ukojenia szukał w szpitalu w Wągrowcu. Szukał, ale jak przyznaje, nie znalazł...

- Jakiś czas temu, kiedy przebywałem jeszcze w Poznaniu, pojawiła się u mnie rwa. Ból nogi był nie do zniesienia. Udałem się do mojej lekarki rodzinnej, która wypisała mi zastrzyki. Te przyjmowałem do piątku. W międzyczasie przyjechałem z małżonką do Gołaszewa. Niestety w sobotę od rana ból znów był ogromny. Wziąłem jednak tabletki przeciwbólowe i myślałem, że przejdzie. Było coraz gorzej - opowiedział nam pan Jarosław.

Mężczyzna wyjaśnia, że w niedzielę wieczorem pojechał do wągrowieckiego szpitala. Jak przyznaje, udał się prosto na SOR.

- Chciałem tylko, by lekarz wypisał mi receptę na zastrzyki, które do tej pory przyjmowałem. Niestety, usłyszałem, że nikt mi nie pomoże. Wróciłem do domu i kolejną noc spędziłem w bólach. Rano zadzwoniłem do swojej przychodni w Poznaniu, ale usłyszałem, że moja pani doktor będzie dopiero po godzinie 17. Brak słów - przyznaje pan Jarosław.

Mężczyzna, nie wiedząc gdzie się udać, poszedł w poniedziałek rano do przychodni mieszczącej się naprzeciwko wągrowieckiego szpitala. Tam jednak, jak opowiada, usłyszał, że jest to poradnia chirurgiczna i także nie uzyska pomocy.

- Zrezygnowany i szczerze wściekły wróciłem na SOR. Tam na miejscu nie było lekarza. Rozmawiałem z pielęgniarką i ratownikiem medycznym. Opowiedziałem o mojej sytuacji. Ostatecznie dopiero oni mi pomogli, dając zastrzyk, o który od początku mi chodziło. W końcu znalazłem ukojenie. Bardzo za to dziękuję - mówi mężczyzna.

Skontaktowaliśmy się z dyrektorem szpitala w Wągrowcu, który wyjaśnił nam, co nastąpiło i jak powinien postąpić pan Jarosław.

- SOR to Szpitalny Oddział Ratunkowy. Jeśli lekarz uzna, że nie ma zagrożenia życia, ma prawo odmówić przyjęcia pacjenta i najpewniej tak było także w tej sytuacji. Oczywiście w cały weekend lekarz na SORze przyjmował potrzebujących pacjentów. Przypominam o istnieniu teleplatformy pierwszego kontaktu. Każdy pacjent może, a nawet powinien zadzwonić pod bezpłatny numer 800 137 200, gdzie uzyska e-skierowanie lub e-receptę - wyjaśnia dyrektor szpitala Przemysław Bury.

Teleplatforma Pierwszego Kontaktu (TPK) jest dostępna:

  • poza godzinami pracy Podstawowej Opieki Zdrowotnej, czyli:
  • od poniedziałku do piątku w godzinach od 18:00 do 8:00 następnego dnia
  • w soboty i niedziele oraz inne dni ustawowo wolne od pracy, w godzinach od 8:00 do 8:00 następnego dnia.

Z TPK możesz skorzystać w sytuacji:

  • nagłego zachorowania, poza godzinami pracy POZ,
  • nagłego pogorszenia stanu zdrowia, gdy nie ma objawów sugerujących stan bezpośredniego zagrożenia życia, a zastosowane środki lub leki dostępne bez recepty nie przyniosły spodziewanej poprawy,
  • gdy zachodzi obawa, że oczekiwanie na otwarcie przychodni POZ może znacząco niekorzystnie wpłynąć na Twój stan zdrowia.

ZOBACZ TAKŻE

Dożynki gminy Mieścisko odbyły się w Gołaszewie. Mieszkańcy...

Wągrowiec. Tłumy na V Wągrowieckiej Biesiadzie Szlagierowej

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto