Ogień zniszczył dorobek ich życia. Pogorzelcy z Szamocina potrzebują pomocy

Pożar w stolarni przy ulicy Łąkowej w Szamocinie wybuchł wcześnie rano 4 stycznia. Akcja gaśnicza, w której uczestniczyło blisko 70 strażaków, trwała wiele godzin. Ogień strawił cały majątek właścicieli stolarni. Z płonącego domu wyszli tak, jak stali. Nic nie udało się uratować przed żywiołem.

Zbiórkę na rzecz pogorzelców na portalu zrzutka.pl założyła pani Karolina, córka poszkodowanej wskutek pożaru kobiety.

Moja mama Maria i ojczym Jurek prowadzili firmę stolarską przez ponad 30 lat. Tam pracowali i mieszkali. To było ich miejsce na ziemi. Wraz z nimi mieszka mój kuzyn Andrzej, bratanek mamy, który jest chory i nie może samodzielnie funkcjonować. Już wcześniej los odebrał mu najbliższych: mamę, tatę i siostrę.
Wszyscy troje, a także adoptowany ze schroniska pies zdążyli się ewakuować. Wyszli tak, jak stali, boso, w piżamach. Za sobą pozostawili wszystko co razem tworzyli, co kochali. Również 18-letniego żółwia czerwonolicego, pamiątki, fotografie, dokumenty. Los 11-miesięcznego kotka nie jest znany :(

Jak nam powiedział burmistrz Szamocina Eugeniusz Kucner, pogorzelcy otrzymali zasiłek losowy w wysokości 6 tys. zł. Miasto udzieliło im także pomocy prawnej, a urzędnicy zorganizowali zbiórkę odzieży.

Byłem bardzo mocno zbudowany tym, że dzięki sąsiadom i ich czujności, życie tej rodziny zostało uratowane. Pierwszej pomocy, jak przystało na porządnych sąsiadów, udzieli właśnie oni

– dodaje Eugeniusz Kucner.

Pożar zniszczył zarówno drewniany budynek, w który mieszkała poszkodowana rodzina, jak i praktycznie cały warsztat.

TUTAJ link do zbiórki: Pożar zabrał dorobek życia rodziców

Bardzo proszę, pomóżcie im zacząć nowe życie. Tu już się nie da niczego odbudować. Sam tylko koszt sprzątania i utylizacji jest szacowany na 50-100 tysięcy. Dziękuję za każdą wpłaconą złotówkę. Wasze wpłaty pomogą im stanąć na nogi

– apeluje pani Karolina.