Nadleśnictwo Podanin: Susza w lasach jest dramatyczna. Drzewom grożą pożary i usychanie

Zakaz wstępu do lasów w związku z epidemią obowiązywał do 11 kwietnia, ale choć do środy 14 kwietnia 2020 r. nie było informacji o jego ewentualnym przedłużeniu, leśnicy apelowali, aby mimo wszystko unikać wizyt w lesie. Powód? To panująca w naszych lasach dramatyczna susza. Jak informowała Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Pile, ściółka jest obecnie tak sucha jak drewno, z którego wykonuje się meble.

Na terenie kilku nadleśnictw doszło w czasie świąt do pożarów. Jeden z nich - nad Jeziorem Piaszczystym koło Piły - był dziełem podpalacza, ale już w lasach Nadleśnictwa Płytnica w okolicy wsi Czechyń zapłon nastąpił od iskry z linii energetycznej.

Od początku kwietnia na terenie RDLP w Pile występuje drugi (średni) i trzeci, (najwyższy) stopień zagrożenia pożarowego. Nadleśnictwo Podanin nie jest w tym względzie wyjątkiem, choć u nas żaden pożar jeszcze - na szczęście - nie wybuchł.

Leśnicy dwa razy dziennie badają wilgotność ściółki i monitorują sytuację z dwóch wież obserwacyjnych: na Gontyńcu i Lisiej Górze. Dyżury rozpoczynają się codziennie o 9 rano i są pełnione aż do wieczora. Ponadto odbywają się patrole lotnicze, a w razie czego na pomoc może ruszyć samolot gaśniczy. Lepiej jednak, aby takiej konieczności nie było, bo straty mogą być ogromne...

Sytuacja nawet bez pożarów jest na tyle katastrofalna, że zaczynają zamierać drzewostany. Problem ten nie omija nawet sosen, które zawsze uznawane były za wyjątkowo odporny gatunek. Najgorzej jest w miejscach, gdzie ziemia była do tej pory żyzna, na wzniesieniach oraz na stokach. Osłabione drzewa są też dużo bardziej podatne na ataki ze strony szkodników.

Na razie nie zanosi się na większy deszcz, więc można spodziewać się, że zagrożenie będzie się utrzymywało. Paradoksalnie ostatni zakaz wstępu do lasu, choć głośno krytykowany, w kwestii bezpieczeństwa pożarowego był akurat korzystny.

- Większość pożarów to niestety "dzieło" człowieka. Do zaprószenia ognia wystarczy jeden niedopałek, wyrzucony podczas spaceru albo przez okno samochodu - mówią leśnicy z Podanina, którzy z problemem suszy borykają się już trzeci rok z rzędu.

Na zdjęciach - ostatni pożar lasu nad Jeziorem Piaszczystym.