Można prowadzić spokojne życie i nie wychodzić z domu, ale popaść w duże tarapaty. Dowód na to stanowi historia pani Krystyny z Szamocina, która z dnia na dzień dowiedziała się, że musi spłacać raty dwóch kredytów, o których nie miała pojęcia. Jak to możliwe? Kobieta prawdopodobnie padła ofiarą oszusta, który posłużył się jej danymi zebranymi z sieci! Sprawę bada policja.
W naszym kraju - jak się okazuje - wziąć kredyt na czyjeś nazwisko jest dziecinnie prosto. Najłatwiej jest to zrobić za pomocą internetu, gdzie wystarczy podać podstawowe dane osobowe i nie trzeba osobiście podpisywać żadnej umowy. Rocznie cierpi przez to kilkaset osób.
Do ich grona dołączyła właśnie pani Krystyna, która o tym, że ma do spłacenia kredyt dowiedziała się od windykatora, który przesłał jej pocztą wezwanie do zapłaty. Jak się okazało ktoś bez jej wiedzy zaciągnął na nią aż dwie pożyczki. Jedną na 300 złotych, a drugą już na 3 tys. 500 złotych. Pożyczki zaciągnięte zostały w dwóch warszawskich bankach.
Początkowo wyglądało to jak głupi żart, ale sytuacja wcale zabawna nie jest.
- Kiedy dostałam pierwsze wezwanie do spłaty kredytu zaciągniętego na kilkaset złotych pomyślałam sobie, że to jakaś pomyłka i się tym nie martwiłam. Jednak, gdy dowiedziałam się o drugim zadłużeniu na moje nazwisko natychmiast poszłam z tym na policję. W grę wchodziły już bowiem bardzo duże pieniądze - opowiada pani Krystyna.
Kobieta natychmiast skontaktowała się również z przedstawicielami obu banków i powiadomiła ich o zaistniałej sytuacji. Tam jednak nie chciano jej specjalnie słuchać.
- Powiedziano mi tylko, że mam przesłać im notatkę z policji o domniemanym przestępstwie. Dzięki temu - do czasu wyjaśnienia sprawy - prawdopodobnie spłata rat zostanie wstrzymana - tłumaczy oszukana mieszkanka Szamocina.
W bankach potwierdzono, że to na nazwisko pani Krystyny zaciągnięto dług. Pierwszą pożyczkę ktoś zaciągnął w czerwcu, a drugą w sierpniu.
Większy kredyt na 3, 5 tys. zł bank rozłożył na pięć rat. Pierwsze cztery miały wynosić około 800 złotych, a ostatnia aż 2 tys. złotych. Oczywiście za spóźnienie w płaceniu rat zostały naliczone już także odsetki.
- Przeraziłam się, kiedy przeczytałam treść kolejnego zawiadomienia. Przecież ja nawet nie mam tak wysokiej emerytury, jak wysoka jest kwota ostatniej raty. Na pewno nie zapłacę nikomu ani grosza - opowiada pani Krystyna.
Pokrzywdzona nie może przestać myśleć o tym, co ją spotkało. Jest pewna, że nie zgubiła dokumentów ze swoimi danymi osobowymi i nie ma bankowego konta internetowego. Nawet - jak dodaje - nie potrafi korzystać z komputera.
- Umowy kredytowe zostały zawarte przez internet w dwóch firmach udzielających kredytów tzw. chwilówek. Aktualnie trwają czynności w sprawie zmierzające do ustalenia sprawcy lub sprawców tego zdarzenia - informuje rzecznik KPP w Chodzieży Dariusz Szęfel.
Policja przestrzega i przypomina o tym, że należy uważać na to jakie dane umieszczamy w sieci, jak również na to, jakie dane posiadamy na naszych komputerach ponieważ nieuprawnione osoby mogą wejść w ich posiadanie i posłużyć się nimi np. w celu uzyskania kredytu od instytucji parabankowej, a zaciągnięte zobowiązanie zostanie przypisane właścicielowi danych, którymi posłużyli się sprawcy.
Sytuacja jest poważna. Tylko w drugim kwartale tego roku - jak wynika z raportu o dokumentach InfoDOK przygotowanego przez Związek Banków Polskich - niemal 900 tys. zł dziennie próbowano wyłudzić z banków przy pomocy kradzionej tożsamości!
Na łączną kwotę 81,8 mln zł złożyło się 1 tys. 529 prób wyłudzeń z czego aż 13 dotyczyło bardzo wysokich kwot przekraczających 1 mln złotych. Rekordowy przypadek odnotowano w województwie wielkopolskim, bo aż 5,5 mln zł.
Kiedy ktoś spotka się z podobną sytuacją natychmiast musi powiadomić o tym policję, dany bank, a nawet prokuraturę.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?