Kiedy prawie 20 lat temu amatorzy lodowatych kąpieli zaczynali spotykać się nad Jeziorem Margonińskim, musieli wchodzić do wody ukradkiem aby nie wzbudzać nadmiernej sensacji. Dziś morsowanie stało się na tyle modne, że grup skupiających morsów przybywa jak przysłowiowych grzybów po deszczu.
W naszym powiecie jest ich kilka. Najdłuższy „staż” mają Lodołamacze ze wspomnianego już Margonina, których prezesem jest Maria Kłosińska. Sama morsuje od 15 lat, a namówił ją do tego jeden z założycieli grupy, Leszek Łochowicz.
- Byłam wtedy jedyną kobietą wśród margonińskich morsów - wspomina. - Wystarczyło, że spróbowałam raz i już zostałam.
Aktualnie grupa liczy ok. 47 osób, a spotkania w odbywają się w niedziele o godz. 11 przy stanicy WOPR. Chętni kąpią się też w inne dni, bo - jak mówi Maria Kłosińska - szczególnie na początku wszyscy są na tyle zafascynowani morsowaniem, że chcą wchodzić do wody jak najczęściej. Lodołamacze robią to bez uprzedniej rozgrzewki. Ich tradycją jest też coroczny, wspólny wyjazd na zlot morsów w Mielnie oraz kąpiele świąteczne i sylwestrowe.
Kąpią się „z głową”
Grupa Polarni Szamocin powstała w lutym, ale wcześniej kilkoro jej członków przez kilka lat jeździło na spotkania morsów do Margonina. W końcu pomyśleli, że skoro mają wokół siebie tyle pięknych jezior, to mogą zacząć morsować na własną rękę. Skrzyknęli się w kameralnym gronie, a teraz na ich spotkania przychodzi nawet między 40 a 50 osób. Wśród nich jest również sporo dzieci.
Na plaży nad jeziorem Siekiera morsów można spotkać co niedzielę o godzinie 12, a także w środy o godzinie 19. Często umawiają się też w inne dni - w mniejszych grupach.
- Tak duże zainteresowanie to dla nas ogromna radość, ale i zaskoczenie - przyznaje Hanna Krygier, jedna z założycielek grupy.
Tym, co przyciąga ludzi, jest na pewno panująca na spotkaniach wesoła atmosfera. Wejście do wody poprzedza wspólna rozgrzewka przy muzyce, a osoby, które morsują po raz pierwszy, zawsze otrzymują od pozostałych gromkie brawa.
- Ten klimat oraz wyrzut endorfin jakiego dostarcza morsowanie są czymś absolutnie fantastycznym. Najlepiej jest oczywiście przy trzaskającym mrozie. Teraz jest z kolei najlepszy moment na rozpoczęcie „przygody” z morsowaniem przez osoby, które chciałyby powoli oswajać się z zimną wodą - przekonuje Milena Rybarczyk, która również należy do grupy Polarnych.
Najmłodszy z szamocińskich morsów ma 6 lat; najstarszy - 65. Obok mieszkańców miasta i gminy Szamocin w grupie jest sporo osób spoza naszego powiatu, głównie z Białośliwia. Na spotkaniach zawsze jest ktoś, kto wprowadza nowych członków, a także osoby po kursie pierwszej pomocy.
- Morsowanie ma mnóstwo zalet, ale warto robić to z głową, a przede wszystkim w większym gronie - mówi Hanna Krygier.
Pierwszemu wejściu do wody może towarzyszyć na przykład utrata oddechu, dlatego warto wcześniej skonsultować się z kimś bardziej doświadczonym, kto podpowie jak zacząć.
Można dołączyć
Najwcześniej sezon rozpoczęli Lodożercy z Chodzieży, którzy kąpią się już od września - co niedzielę o godzinie 9 na dzikiej plaży nad Jeziorem Miejskim. Spotkania są otwarte, a morsy chętnie witają w swoim gronie nowych członków. Obecnie grupa liczy ok. 50 osób.
Zdjęcia: Polarni Szamocin, Lodołamacze Margonin, Lodożercy Chodzież
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
