Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkaniec Budzynia martwi się, że straci miejsce na garaż. Czy słusznie?

Redakcja
Jak mówi Robert Tręda, działka nie jest duża i w zasadzie nie posiada wielkiej wartości materialnej. Znajduje się na niej jednak „blaszak”, w którym przechowywany jest opał
Jak mówi Robert Tręda, działka nie jest duża i w zasadzie nie posiada wielkiej wartości materialnej. Znajduje się na niej jednak „blaszak”, w którym przechowywany jest opał
Robert Tręda nie chce, by działka dzierżawiona przez jego mamę, została wystawiona na sprzedaż. Starostwo powiatowe zapewnia, że nie ma takich planów - mimo iż są chętni do kupna

Mieszkanka Budzynia od wielu lat dzierżawi od skarbu państwa działkę przy ul. Bugaje. Nie ma ona wielkiej wartości materialnej, ale znajduje się na niej „blaszak”, w którym przechowywany jest opał. Dlatego syna kobiety, Roberta Trędę, zmartwiła informacja, że pod koniec ubiegłego roku po podwórzu zaczęli kręcić się ludzie i wymierzać działkę na nowo.

- Od razu pomyślałem, że zakupem terenu mogą być zainteresowani sąsiedzi. Już wcześniej odstąpiliśmy im fragment podwórka w zamian za możliwość postawienia „blaszaka” na działce, na której znajduje się on obecnie - mówi Robert Tręda.

Mężczyzna skontaktował się z sąsiadami i na początku wydawało się, że uda im się jakoś porozumieć.
- Chciałem jedynie, żeby kupili nam garaż w innym miejscu. Wtedy moglibyśmy się dogadać - mówi Robert Tręda.

W pewnym momencie rozmowy - jak twierdzi mężczyzna - utknęły jednak w martwym punkcie. On sam zaczął zaś dociekać, czy działka rzeczywiście może zostać wystawiona na sprzedaż. Skontaktował się ze starostwem powiatowym, ale otrzymana odpowiedź go nie ucieszyła.

- Usłyszałem, że w sytuacji gdyby doszło do przetargu, ja i mój sąsiad mielibyśmy takie samo prawo do udziału w nim. Nikt nie wziął jednak pod uwagę, że jest to człowiek dużo zamożniejszy ode mnie. Nie miałbym szans przebić jego oferty - mówi Robert Tręda.

Jak tłumaczy Edyta Pasch z wydziału geodezji i gospodarki nieruchomościami w Starostwie Powiatowym w Chodzieży, przepisy nie dzielą potencjalnych nabywców na „lepszych” i „gorszych”.

- Kilka lat temu istniała możliwość, aby obecni dzierżawcy nabyli działkę w drodze bezprzetargowej. Spełnione były stosowne wymogi prawne, a cała procedura była już nawet dość zaawansowana. Ostatecznie pani Tręda zrezygnowała jednak z zakupu - mówi Edyta Pasch.

Urzędniczka zapewnia, że skarb państwa nie zamierza pozbawiać kobiety działki.

- Nie planujemy jej sprzedaży. Pomiary nie miały z tym zresztą żadnego związku i zostały przeprowadzone w zupełnie innym celu - dodaje Edyta Pasch.

Zobacz też:

Sąsiedzka przyjaźń. "Sąsiad to bezpieczeństwo, ktoś, kto pomoże i pożyczy szklankę soli"

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chodziez.naszemiasto.pl Nasze Miasto